Zabójcza gra - recenzja filmu
Zabójcza gra zapowiadała się na przyjemną mieszankę komedii z akcją. Film platformy Prime Video to jednak totalnie nieudany pomysł.
Zabójcza gra zapowiadała się na przyjemną mieszankę komedii z akcją. Film platformy Prime Video to jednak totalnie nieudany pomysł.
Zabójcza gra to standardowy przykład filmu, który ma solidny (choć już oklepany) pomysł, ale fatalne wykonanie obniża i tak już niską jakość rozrywki. W czasach po premierze Johna Wicka takie twory nie powinny powstawać. Ktoś, kto pomyślał, że dobrze będzie obsadzić Kaley Cuoco w roli zawodowej zabójczyni, nie powinien podejmować żadnych decyzji w branży! Aktorka jest sztuczna, pozbawiona krzty wiarygodności, poza tym w scenach akcji wychodzi okropnie (i to w momentach, w których robi najprostsze rzeczy). Sporadycznie jest zastępowana przez dublerkę, bo tak naprawdę niewiele robi na ekranie. Odtwórczyni roli nie ma charyzmy ani fizycznych zalet, które są potrzebne do tego, by przekonać do siebie w kinie akcji. Zresztą spójrzmy na grającą mniejszą rolę Connie Nielsen– ona jest wiarygodna, choć robi na ekranie mniej niż Cuoco. Sekwencje akcji to przykład złej pracy kamery, braku pomysłu, słabego wykonania i nudy.
Może komediowo ta produkcja coś nadrabia? Tylko czasami i głównie dzięki Davidowi Oyelowo, a nie Kaley Cuoco. To sytuacja jego bohatera – gdy odkrywa, że ma żonę zabijającą ludzi – ma swoje momenty. No i w tym też leży problem – to są tylko pojedyncze momenty, więc humor jest okazjonalny i tylko sporadycznie trafia w punkt. Zazwyczaj mamy oklepane klisze, nieudane próby rozbawienia i brak kreatywności. To przekłada się na cały film Zabójcza gra, który jest po prostu sztampą – wiele razy widzieliśmy tego typu historie o agencie/zabójcy, który ukrył się i chce zrobić wszystko, by żyć spokojnie. Ba, nawet pod koniec 2023 roku mieliśmy Plan wycieczki oparty na podobnej historii, który przynajmniej ma jakiś humor. Obie produkcje łączy jednak: fatalny, nieprzemyślany scenariusz i karygodna reżyseria, która nie jest zaskoczeniem, jak zatrudnia się kogoś bez doświadczenia. Kogoś, kto działa jedynie odtwórczo.
Najbardziej jednak dziwi marnowanie talentu aktorów. Connie Nielsen, Bill Nighy, David Oyelowo, a nawet (będąca w tym gatunku nieporozumieniem) Kaley Cuoco to osoby sympatyczne, dobrze grające i mające potencjał na więcej. Twórcy nie mieli jednak na nich pomysłu. Zabójcza gra staje się więc strasznie nijaka.
Nuda, nijakość oraz wielki twist, który może jedynie wywołać ziewnięcie. Kulminacja sprawi, że po plecach przejdą Wam ciarki... z zażenowania. Radzę unikać tego filmu za wszelką cenę! Znajdziecie wiele lepszych produkcji, które będą warte Waszego czasu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat