Znachorka - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 13 maja 2024Czy najnowsza książka Małgorzaty Starosty to romans, powieść obyczajowa, thriller, kryminał czy komedia kryminalna? Jako że autorka pisze w każdym z tych gatunków, zapytać nie zawadzi…
Czy najnowsza książka Małgorzaty Starosty to romans, powieść obyczajowa, thriller, kryminał czy komedia kryminalna? Jako że autorka pisze w każdym z tych gatunków, zapytać nie zawadzi…
Na samym początku uchylimy rąbka tajemnicy – tym razem mamy do czynienia z powieścią obyczajową z nutą romansu i czarowania. Gdy ambitny dziennikarz Igor wyrusza na warmińską prowincję, by objąć redakcję lokalnego pisma w Zagrodziu– choć tak naprawdę by zebrać materiał o ostatniej okolicznej czarownicy – trafia do Pełni, pachnącego lawendą, wanilią, kardamonem i drzewem sandałowym sklepiku z amuletami, świecami, bibelotami, biżuterią i mieszankami ziół tajemnych.
Sklepik prowadzi Selena Makris, córka spolszczonego Greka i kuzynka szalonej Kory. W kuzynce Korze jest trochę z czarownicy, a trochę z narwanej kozy, przez którą w rodzinie szykują się kłopoty, bo właśnie zapragnęła wyjechać na studia do Chin, a więc wymaga spłaty swojej części domu i sklepu. Lena także jest znachorką, zielarką, szeptuchą, zaklinającą zioła i maści, by pomóc innym. Słynna rodzinna księżycowa emulsja lawendowa, maść na bolące stawy, płatki tulipana gwiazdowego na odczytanie snów, lilia wodna dla ochrony, liści miłorzębu na stany lękowe…
Opowieść toczy się niespiesznie. Przeplatana jest rytuałami, przepisami na mieszanki ziołowe i herbatki zdrowotne, menu pewnego wesela z niejaką Horroratą w roli głównej (czytając je, można zgłodnieć równie szybko, co przy lekturze Klubu Pickwicka Charlesa Dickensa), tajemnicami z przeszłości, sekretami z teraźniejszości, zaginionymi pradziadkami, odnalezionymi ciotecznymi wnukami, zdradami, klątwami i grzechami, które wymagają wybaczenia.
Znachorka to przyjemna powieść obyczajowa – przekonujący, lekki romans bez zbyt gorących momentów. A w tle mamy Warmię z jej niejednoznaczną historią, regionalne przysmaki i wierzenia. Jednak momentami ma się wrażenie, że wszystkiego w najnowszej powieści Małgorzaty Starosty jest trochę za dużo, a zwłaszcza owego folkloru, ziół i inkantacji ku czci bogini Księżyca. Jakby była to przemyślana opcja marketingowa – dodajmy odrobinę czarowania, kobiecej intuicji, aromatycznych ziół i słowiańskich rytuałów plus tajne składniki niezwykle tajnej receptury, o którą biją się firmy farmaceutyczne. Tym samym idealnie wpisuje się w nurt realizmu magicznego. Z drugiej strony może krzywdzę autorkę takimi paskudnymi podejrzeniami, a czary-mary po prostu grają jej w duszy i chcą, by o nich pisać.
Znachorkę czyta się z niekłamaną przyjemnością. Dałam się porwać narracji, magii i miłości, a także bardzo sympatycznej okładce opracowanej przez Mariusza Banachowicza i Wydawnictwo Skarpa Warszawska.
Poznaj recenzenta
Monika KubiakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat