Żona szpiega - recenzja filmu [Azjatycki Festiwal Filmowy Pięć Smaków 2021]
Data premiery w Polsce: 18 listopada 2021Żona szpiega to japoński dramat historyczny wyreżyserowany przez Kiyoshiego Kurosawę. Akcja dzieje się w latach 40. Satoko jest piękną żoną biznesmena zajmującego się eksportem. Podróż męża do Mandżurii wytrąca młodą kobietę z politycznej nieświadomości.
Żona szpiega to japoński dramat historyczny wyreżyserowany przez Kiyoshiego Kurosawę. Akcja dzieje się w latach 40. Satoko jest piękną żoną biznesmena zajmującego się eksportem. Podróż męża do Mandżurii wytrąca młodą kobietę z politycznej nieświadomości.
Centralnym elementem każdej wartej swojej ceny historii szpiegowskiej jest napięcie budowane wokół tego, komu widzowie powinni wierzyć. Kiyoshi Kurosawa jest jednym z uznanych japońskich mistrzów, jeśli chodzi o tworzenie skomplikowanej, pełnej tajemnic fabuły - zarówno w horrorach (Puls, Creepy), jak i współczesnych dramatach (Tokijska sonata). Wydaje się więc słuszne, że na swój pierwszy film z epoki wybrał opowieść o szpiegostwie z II wojny światowej - czasów, gdy tożsamość i motywy są zawsze w grze, a groza jest prawdziwa. Efektem tego jest Żona szpiega.
Akcja Żony szpiega rozgrywa się w Kobe, gdzie biznesmena Yusaku Fukuhara (Issey Takahashi) odwiedza stary przyjaciel Taiji (Masahiro Higashide), który jest dowódcą wojskowym. Yusaku i jego żona Satoko (Yu Aoi) prowadzą bardzo zachodni styl życia. Najskrytszym marzeniem głównego bohatera jest powrót do Stanów Zjednoczonych, które kiedyś odwiedził. Kiedy jednak wraz ze swoim siostrzeńcem Fumio (Ryota Bando) wyjeżdżają w podróż służbową do Mandżurii, późniejsze wydarzenia przybierają niespodziewany obrót. Satoko zastanawia się, czy jej mąż nie jest przypadkiem zamieszany w szpiegostwo.
W scenariuszu stworzonym przez Kurosawę, Ryusuke Hamaguchiego i Tadashiego Noharę elementy hitchcockowskiego zawirowania małżeńskiej intrygi, uwięzienia i ucieczki są mocno zakorzenione, ale film nie zmienia swojego tonu, gdy stawka się podnosi. Ukazany fakt wojennych okrucieństw Japonii jest w rzeczywistości niewielką częścią historii, której bardzo mi brakowało w trakcie seansu. Nawet w tak ekstremalnej sytuacji z udziałem broni biologicznej, przemycanych nagrań i sfałszowanych listów przewozowych. Prawda nie zawsze jest wystarczająco dramatyczna, by ją wyraźnie dostrzec. Dynamika produkcji jest praktycznie jednostajna, pomijając dosłownie kilka momentów, które faktycznie potrafią zainteresować. Jednak po filmie wpisującym się w kategorię historyczną, oczekuję znacznie więcej.
Aspektami, które cieszą oko widza, są obraz i estetyka lat 40. Naturalna, a wręcz "wyprana" paleta barw wyróżnia się na tle przedstawionych wydarzeń. Wizualny wybór Kurosawy podzieli widzów. Jedni uznają, że oświetlenie nadaje filmowi estetykę produkcji telewizyjnej, podczas gdy inni odczują tę mroczną ciemność jako symbol walki o władzę toczącej się za oknami codziennego życia mieszkańców.
Główny wątek narracyjny jest w gruncie rzeczy dość prosty i można go streścić pytaniem: jak Satoko radzi sobie z tajemnicą męża, którego kocha ponad swoje życie? Reżyser stara się pogłębić dwa motywy.
Konsekwencją zmilitaryzowanej paranoi jest to, że za niebezpieczeństwo uznaje się nie tylko obcokrajowców (z wyjątkiem Włochów i Niemców), ale także tych, którzy mogą zdradzić faszystowski porządek. Wojskowy nakaz poszukiwania podejrzanych osób i rewizji ich bagażu jest jednym z elementów, które sygnalizują w przestrzeni społecznej obecność aparatu monitorującego. Wizualna obecność wojska na ulicach sprawnie oddaje klimat minionych lat. Kolejną reperkusją jest stosowanie brutalnych tortur w celu "wymuszenia" zeznań. A raczej zmuszenia innych do przyznania się, że są źródłem zagrożenia dla faszystowskiego systemu, nawet jeśli prawda jest zupełnie inna...
Nostalgiczny powrót do przeszłości w celu ugruntowania nowo skonstruowanej tożsamości narodowej jest w rzeczywistości niczym innym, jak próbą nadania mitologicznego wsparcia faszystowskiej dynamice indoktrynacji i podporządkowania. Idealnym przykładem, który uzmysławia o faszystowskiej operatywności, są bezustanne ostrzeżenia Taiji'ego, a właściwie cały charakter jego postaci. Daje on do zrozumienia, że jego osoba została już uformowana i stał się rzecznikiem japońskiego reżimu imperialnego. Kontrast pomiędzy pierwszą sceną, w której nie był pewny tego, co robi, a tym, jak zachowuje się później, jest radykalny. Jesteśmy świadkami wewnętrznej zmiany bohatera.
Sama koncepcja filmowa wydaje się ciekawa, ale nie została do końca wykorzystana przez Kurosawę. Problem tkwi w sporej liczbie dziur fabularnych, powierzchownego podejścia do przedstawionego świata oraz przegadanej i monotonnej gry aktorskiej. Takahashi i Higashide w rolach głównych są po prostu przeciętni i momentami mało wiarygodni. Spodziewałam się czegoś więcej. Scena, która miała być przejmująca, wcale taka nie była. Scena, w której Yusaki krzyczy ze złości, bardzo mocno abstrahuje od docelowej emocji. Wyjątkowo spokojnie wypowiada słowa, w które sam chyba nie wierzy. Takich przykładów jest bardzo wiele.
Film zawiera ambiwalentny występ Yu Aoi jako kobiety, która znajduje się w moralnym labiryncie. Jej postać ratuje niepogłębioną fabułę i przenosi akcję na inny poziom. Aktorka znakomicie odzwierciedla zmagania i podróż w głąb umysłu Satoko. Zwłaszcza gdy jej uporządkowane i zakotwiczone w miłości oraz zaufaniu życie pogrąża się w chaosie i zwątpieniu.
Proces, w którym Satoko podejmuje decyzję, komu musi zaufać, jest uderzający ze względu na swoją radykalną prostolinijność. Twarda postawa bohaterki pozwala jej zrzucić jedną maskę i płynnie nałożyć drugą, bez ryzyka, że zapomni, kim tak naprawdę jest i skąd pochodzi. Kiedy Satoko odkrywa prawdę, trzyma się jej z taką siłą, której nikt nie powinien lekceważyć.
Żona szpiega to coś więcej niż wnikliwe studium psychiki jednej kobiety. To także bezlitosne spojrzenie na horror świata, który oszalał. Innymi słowy, klasyczny Kurosawa. Są momenty, w których twórca zmaga się z utrzymaniem równowagi między gatunkowymi emocjami a wewnętrznym konfliktem centralnym. Brakowało mi psychologicznej rozgrywki pomiędzy bohaterami, a co najważniejsze budowania napięcia.
Nie jest to całkowicie zły film. Kino Japonii określane jest jako spokojne i sentymentalne, choć nie brakuje w nim grozy i brutalności. Wydaje się, że większość azjatyckich filmów bardzo zbliża się do tematu własnych zbrodni wojennych i pod tym względem ta produkcja jest zdecydowanie łagodna, nijaka i granicząca z nudą. O ile kinematografia japońska należy do światowej czołówki, o tyle Żona szpiega podważa te słowa.
Poznaj recenzenta
Sylwia ChełkowskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat