Życie dla początkujących - recenzja filmu [BELLATOFIFEST 2025]
Data premiery w Polsce: 24 października 2025W polskim kinie rzadko zdarza się coś tak nietuzinkowego. Życie dla początkujących to film, który potrafi połączyć pozornie sprzeczne wątki: nostalgię, trudne tematy, humor, a nawet wampiry. Brzmi może i dziwnie, ale działa zaskakująco dobrze. Fani Zmierzchu mogą w nim odnaleźć spokojniejszą i zabawniejszą wersję – do tego polską!
W polskim kinie rzadko zdarza się coś tak nietuzinkowego. Życie dla początkujących to film, który potrafi połączyć pozornie sprzeczne wątki: nostalgię, trudne tematy, humor, a nawet wampiry. Brzmi może i dziwnie, ale działa zaskakująco dobrze. Fani Zmierzchu mogą w nim odnaleźć spokojniejszą i zabawniejszą wersję – do tego polską!

W centrum historii znajduje się z pozoru zwyczajny dom opieki. Szybko okazuje się jednak, że mieszka tam ktoś jeszcze – pewna nieśmiertelna, wampirzyca Monia. I choć można by się spodziewać gotyckiego klimatu czy horrorowej estetyki, reżyser Paweł Podolski idzie zupełnie inną drogą. To opowieść bardziej o ludziach niż o potworach – a wampiry służą tu jako metafora samotności, starości i… rozdarcia między chęcią życia a dobijającym poczuciem pustki. Film łączy trudniejsze tematy (takie jak depresja) z lekkim humorem, a wszystko jest dobrze wyważone i zrealizowane ze smakiem.
Film idealnie balansuje między komedią, melancholią a ciepłem relacji międzyludzkich. Mamy motyw przyjaźni, pojawia się nawet delikatny wątek miłosny – wszystko to podano w spokojnym tempie, z humorem, który nie jest krzykliwy, lecz błyskotliwy. Świetnie sprawdza się obsada – szczególnie Magdalena Maścianica i Michał Sikorski, którzy niosą ten film swoją naturalnością i emocjonalną autentycznością. Postać Moni zachwyca delikatnością i wrażliwością przez cały seans. Dobrze zobaczyć na ekranie nową twarz, która idealnie odnajduje się w tej roli – w końcu główna rola wampirzycy Magdaleny Maścianicy to taki powiew świeżości. W epizodycznej roli na początku filmu pojawia się też Antoni Syrek-Dąbrowski, co jest miłym smaczkiem dla fanów stand-upu. fot. Sławek Podwojski
Staruszkowie mieszkający w domu opieki, choć zmagają się z upływem czasu i słabościami ciała, biją życiem na głowę niejednego „nieśmiertelnego” mieszkańca tego miejsca. Od pierwszych scen wiadomo, że to nie będzie typowa historia o jesieni życia. Są momenty, które bawią – Czarek, czyli postać grana przez Michała Sikorskiego, oraz jego babcia królują w tej dziedzinie – i są sceny, które łapią za gardło, jak historia wampira-samobójcy Mirka, mierzącego się z dręczącą go nieśmiertelnością. Te kontrasty budują niezwykłą fabułę – raz uśmiechasz się z czułością, raz czujesz, że coś ściska cię w środku.
Relacja Moni z Czarkiem to jedna z tych filmowych znajomości, które nie potrzebują wielkich deklaracji, by wzruszyć do głębi. Ich spojrzenia, gesty, rozmowy – wszystko jest tak prawdziwe, że chwilami trudno nie poczuć, jakbyśmy tam z nimi byli.
Czy to produkcja dla fanów Zmierzchu? Nie do końca. Życie dla początkujących idzie zupełnie inną drogą – mniej dramatyczną, bardziej ludzką. To film spokojny, z nutą smutku i refleksji, który zostaje z widzem na dłużej. Ma swoją głębię – trzeba tylko dobrze się wsłuchać. Na pewno łączą go ze Zmierzchem ładne, przykuwające wzrok kadry i lekko pochmurny klimat. I choć nie dorównuje Drakuli pod względem gotyckiej atmosfery, to jakaś jego cząstka – łącząca wszystkie elementy w wampirzą całość – się w nim znajduje. W każdym innym aspekcie film ten się mocno wyróżnia i zachwyca swoją innością.
To ten rodzaj produkcji, którą najlepiej byłoby zostawić „otwartą”, ciągnącą się w nieskończoność. Historia jest na tyle przyjemna i spokojna, a przy tym angażująca, że nie ma potrzeby jej kończenia. Człowiek ma ochotę zostać z bohaterami o jeden kadr dłużej, a potem jeszcze jeden… i jeszcze. Gdyby to ode mnie zależało, ten film nigdy nie usłyszałby „kamera, stop!” – tylko stanowcze: „to jeszcze raz, zostańcie na chwilę dłużej”.
Poznaj recenzenta
Amelia FigielaWspółpracowniczka NaEKRANIE.
Studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej, która w dzieciństwie zamiast bawić się lalkami – zaczytywała się w książkach, a potem zachwycała ich ekranizacjami. Każdy gatunek filmowy potrafi mnie wciągnąć – od dramatów, przez thrillery psychologiczne, aż po komedie i musicale – ale to właśnie kryminały i filmy z psychologicznym pazurem zostają ze mną najdłużej. Uwielbiam wychwytywać detale, smaczki, easter eggi i wszystko to, co czyni seans jeszcze bardziej satysfakcjonującym. Moją cichą obsesją jest dubbing – fascynuje mnie, jak głos potrafi zbudować postać i całkiem zmienić odbiór historii. Wierzę, że kino to coś więcej niż obraz – to emocje, które ktoś gdzieś idealnie udźwiękowił i opowiedział.




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1977, kończy 48 lat
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1993, kończy 32 lat
ur. 1973, kończy 52 lat

