Żywioł. Deepwater Horizon – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 30 września 2016Peter Berg jednoznacznie odpowiada na pytanie, kto jest odpowiedzialny za największą katastrofę ekologiczną ostatnich lat. Oceniamy film Żywioł. Deepwater Horizon.
Peter Berg jednoznacznie odpowiada na pytanie, kto jest odpowiedzialny za największą katastrofę ekologiczną ostatnich lat. Oceniamy film Żywioł. Deepwater Horizon.
Chyba wszyscy słyszeli o wydarzeniach z 2010 roku, jakie miały miejsce na platformie wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej. Podczas rozruchu systemu mającego wydobyć ropę naftową z dna oceanu dochodzi do awarii, która wkrótce doprowadza do serii eksplozji i pożaru platformy. Reżyser Peter Berg (Lone Survivor, Battleship) postanowił nakręcić film o tym tragicznym wydarzeniu, wychodząc z założenia, że najlepiej ogląda się prawdziwe historie. Jego Deepwater Horizon to klasyczny film katastroficzny z co prawda zbyt długim wstępem, tłumaczącym widzowi zawiłości pracy na platformie, ale za to ze świetnymi scenami rozpalonej i rozpadającej się gigantycznej konstrukcji.
Na protagonistę reżyser wybrał Mike’a Williamsa (Mark Wahlberg), człowieka, który w chwili zagrożenia bierze na siebie odpowiedzialność za innych pracowników, ratuje życie, nie bacząc na swoje. W filmie jest ukazany jako człowiek bez wad. To główny problem obrazu Berga - reżyser podzielił załogę na tych dobrych (pracownicy platformy) i złych (pracownicy BP), nie pozostawiając miejsca na żadne odcienie. „Mr. Jimmy” (Kurt Russell), dowódca platformy, jest szefem idealnym, stawiającym bezpieczeństwo i komfort swoich ludzi na pierwszym miejscu. Jego totalnym przeciwieństwem jest pracujący dla firmy British Petroleum Vidrine (John Malkovich), dla którego ludzie to tylko środek do osiągnięcia jak najlepszego wyniku finansowego w tabelkach Excela. Świetnie ogląda się sceny z oboma bohaterami, w których toczą słowną szermierkę na argumenty. Widz od początku ma chęć wziąć sprawy w swoje ręce i obić twarz postaci granej przez Malkovicha. To uczucie nie mija nawet podczas ewakuacji, kiedy wszyscy walczą o przetrwanie.
Bergowi bardzo zależało na tym, by widz zrozumiał, jak funkcjonuje platforma wiertnicza i dlaczego doszło do katastrofy, w której zginęło 11 osób. Pokazuje, że nie zawiodła maszyna, a czynnik ludzki. Oto pazerny olejowy gigant wysyła swoich przedstawicieli, którzy mają, nie bacząc na zagrożenie i skutki swoich decyzji, wywrzeć naciski na załodze, by ta przyspieszyła pracę, dzięki czemu koncern zarobi więcej pieniędzy. Reżyser nie pozostawia złudzeń - BP jest w 100% winne temu, co się wydarzyło. Wątek wielkiej tragedii ekologicznej jest w tym wypadku sprowadzony na margines. To przede wszystkim opowieść o ludziach i ich walce o przetrwanie. I o ile wspomniane wprowadzenie jest trochę za długie, to gdy akcja rusza z kopyta, nie zwalnia już do ostatniej sceny. Berg świetnie poprowadził także aktorów, którzy po mistrzowsku wywiązują się z powierzonych im ról. Zwłaszcza John Malkovich zasługuje na uznanie za stworzenie idealnego kapitalisty. Natomiast Mark Wahlberg rehabilituje się za ostatnie wpadki, jakimi niewątpliwie były obrazy Daddy's Home i Transformers: Age of Extinction.
Deepwater Horizon to sprawnie nakręcony film katastroficzny ze świetnymi zdjęciami i ciekawą historią, niestety ukazaną jednostronnie, ze zmarginalizowanym, choć tak istotnym aspektem ekologicznym.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat