"The pretty woman, the pretta man… and they drive of into the sunset". Kwestia ta pada w zwiastunie reżyserskiego debiutu Josepha Gordona-Levitta "Don John". Na sam film jestem napalony jak łysy na grzebień. Jak tasak na indyka w Święto Dziękczynienia. Kupuję te "good vibrations" jakie biją z trailera. Będzie pozytywnie, zabawnie i z głową. W każdym razie, bohater określa tym zdaniem ogół filmów i trafnie wskazuje na bolesny filmowy stereotyp happy-endu. Bohater zawsze przezwycięża przeciwności losu, pokonuje zło i na końcu zdobywa serce ukochanej. W przypadku komedii romantycznych sprawdza się to w 99%. Ogółem też byłem skłonny przyjmować takie uproszczenie, aż do wczoraj kiedy to na 10 ostatnio obejrzanych filmów przytrafiła mi się całkiem osobliwa seria. Wszystkie te filmy pochodzą z roku 2012 lub 2013 plus jeden jest z 2010. Śmiało więc można powiedzieć, że są to produkcje bieżące. Ich poziom i gatunek nie jest tutaj ważny. Są i dramaty, i blockbuster, i ekranizacje, i animacja nawet. W większości kończą się one swoistym happy-endem, ale szwankuje ten ostatni element, czyli miłość.
U W A G A !! D A L E J S P O I L E R Y !!
-
The Great Gatsby – Tutaj happy-endu brakuje całkiem. Jay Gatsby zostaje zamordowany i nie udaje mu się odzyskać serca ukochanej Daisy. Historia nieszczęśliwej miłości i obsesji. "Stereotypowa" miłość 0 : 1 "filmowe" życie.
2. A Glimpse Inside the Mind of Charles Swan III – ogólnie produkcja Romana Coppoli jest takim ekscentrycznym tripem w wyobraźnię Charliego. Bez ładu i składu. Osią spójności dla filmu jest jednak próba powrotu bohatera do swojej partnerki. Znowu się nie udaje. Tutaj happy end jest, ale Charlie godzi się z utratą miłości swego życia. Żegna się z nią i odchodzi sam. Niby szczęśliwy, ale bez dziewczyny. Miłość 0 : 2 Życie.
3. The Perks of Being a Wallflower – tutaj również zakończenie jest pozytywne, ale ukochana Charliego wyjeżdża na studia. O jej serce niezdarnie walczy od początku filmu. Niby w jednej z ostatnich scen wraca na święta, ale wiadomo jak kończą się związki na odległość. W walce "stereotypowej" Miłości happy endu z "filmowym" Życiem udającym prawdziwe po punkcie dla obu stron. Wynik 1 : 3
4. Frankenweenie - Klasyczny happy end. Victor przywraca swojego psa do życia I zdobywa przyjaźń uroczej sąsiadki. Miłość 2 : 3 Życie.
5. World War Z - Znowu klasyczny happy end. Brad Pitt jako Gerard Lane ratuje świat i szczęśliwie wraca do żony i córek. Miłość 3 : 3 Życie.
6. The Kings Of Summer - urocza opowieść o dylematach dorastania. Pod koniec filmu główny bohater naprawia swoją relację z ojcem, ale dziewczyna w której się podkochuje wybiera jego najlepszego przyjaciela. Słodko-gorzki happy end. Miłość 3 : 4 Życie.
7. At Any Price – kameralny dramat obyczajowy w klimatach prowincjonalnego, kukurydzianego stanu Iowa. Bohater grany przez Zaca Efrona, podobnie jak w Kings of Summer naprawia swoją relację z ojcem, ale świadomie traci dziewczynę, która wyjeżdża z miasta. Ponury, gorzki happy end bez wygrania miłości. Miłość 3 : 5 Życie.
8. The Bling Ring – teledyskowy rzut oka na plastikową młodzież Hollywood. Główny bohater Mark podkochuje się w dowodzącej gangiem rabusiów dziewczynie, a ta wykorzystuje go. Mark zeznaje przeciwko grupie. Brak happy endu. Brak dziewczyny. Miłość 3 : 6
9. Byzantium – W Byzantium jest ponury happy end. Eleanor zyskuje miłość i towarzysza. Miłość 4 : 6 Życie.
10. The Town – przeczytałem niedawko powieść Chucka Hogana, która jest pierwowzorem dla filmu Afflecka. W niej Doug McRay, główny bohater ginie. Przypomniałem sobie wczoraj film. Ben The Batman zmienił zakończenie, ale nie jest ono klasycznym happy endem. McRay ucieka prawdopodobnie na Florydę, a Claire zostaje w Bostonie. Niby mamy sugestię, że dziewczyna będzie wiedzieć gdzie szukać ukochanego, ale w ostatniej scenie Ben Affleck stoi samotnie i wpatruje się w zachodzące słońce. "Stereotypowa" miłość happy endu 4 : 7 "filmowe" Życie udające rzeczywistość.
Próbka jest to mała, ale dobór filmów całkowicie losowy. Aż sam się dziwiłem oglądając. Może na wyrost, ale można wyciągnąć wniosek, że w ostatnich latach kino przestało być pod tym względem takie oczywiste. Czy to dobrze? Chyba tak, bo filmowa fikcja jest skrawkiem i namiastką prawdziwego życia. Lubimy oglądać superherosów ratujących świat, ale czasem dobrze jest przełknąć taką słodko-gorzką pigułkę.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat