

The Walking Dead podbiło świat na początku swojej emisji i przez wiele lat było jednym z najpopularniejszych seriali w telewizji. Produkcja, jak każda inna, miała swoje wzloty i upadki, ale doczekała się sporej ilości sezonów, a także rozmaitych spin-offów, które są produkowane do teraz. Wielu fanów jednak uważa, że szczyt jakości produkcji z tego świata jest już w zamierzchłej przeszłości. Spore grono wskazuje tu na moment wprowadzenia Negana i szokującej, brutalnej śmierci Glenna, ulubieńca fanów. O tym wszystkim wypowiedział się Andrew Lincoln, czyli serialowy Rick i największa gwiazda, którą niedawno mogliśmy oglądać w jego własnym serialu w tym świecie.
Andrew Lincoln wspomina The Walking Dead
Andrew Lincoln powiedział:
Nadal uważam, że śmierć Glenna mogła być momentem, w którym wrzuciliśmy zbyt wiele jajek do omleta. Mogliśmy wtedy przesadzić.
Jeśli chodzi o scenę jego śmierci, to była seria najintensywniejszych kilku nocy w moim życiu. Jeffrey Dean Morgan to jeden z najmilszych facetów, których możesz poznać, a wcielał się w jedną z najmniej przyjemnych postaci. Już pierwszego dnia pracy musiał wykonać ten niesamowity monolog, gdy cała reszta płakała na kolanach. Nawet wtedy, gdy nie byli w obiektywie. Wtedy Morgan podszedł do mnie i zapytał, czy to normalne, a ja odpowiedziałem: "Tak, zawsze tak robimy." To była niezwykła noc.
Źródło: comicbookmovie.com


