

Choć wielu aktorów marzy o tym, żeby chociaż raz w życiu zdobyć Oscara, to okazuje się, że prestiżowa nagroda Akademii Filmowej nie zawsze ma pozytywny wpływ na karierę zwycięzcy. Tak stało się w przypadku Anne Hathaway, która otrzymała statuetkę za rolę w Les Misérables: Nędznicy. Po tym zdarzeniu nagle wielu internautów zaczęło z niej szydzić, uważać jej wypowiedzi w wywiadach za nieautentyczne, a ją samą za irytującą i zbyt pewną siebie. Skala tego zjawiska była tak duża, że wielu filmowców nie chciało jej przez to zatrudnić. Wśród nich był jednak jeden, którego nie obchodził ten hejt.
"Christopher Nolan był moim aniołem"
Anne Hathaway opowiedziała portalowi Vanity Fair o tym, jak bardzo Christopher Nolan pomógł jej w tym trudnym czasie. Nazwała go swoim aniołem.
Aktorce chodzi o film Interstellar w reżyserii Christophera Nolana, w którym zagrała naukowczynię Amelię Brand.
Anne Hathaway podsumowała, że upokorzenie to coś niezwykle trudnego do przełknięcia, jednak ważne jest to, by to uczucie cię nie zatrzymało i nie sprawiło, że zamkniesz się w sobie.
Najlepsze filmy science fiction w historii [miejsca od 50. do 1.]
Źródło: variety.com

