Chris Evans już setki razy odpowiadał na pytania o swój ewentualny powrót do MCU jako Kapitan Ameryka - przypomnijmy, że ostatnim filmem z udziałem Steve'a Rogersa w Kinowym Uniwersum Marvela był Avengers: Koniec gry z 2019 roku. Dziennikarze GQ postanowili jednak sprawdzić, czy na tym polu cokolwiek się zmieniło, prosząc aktora o komentarz do całej sprawy. Evans odpowiedział:
No cóż, może. Nigdy nie powiem "nigdy" - głównie dlatego, że to było dla mnie wspaniałe przeżycie. Niezwykle cenne doświadczenie, coś, z czego jestem dumny. Jak mówiłem już wcześniej, czasami mi samemu jest trudno uwierzyć w to, że to się w ogóle wydarzyło. Nie chciałbym jednak mierzyć się z oskarżeniami, że powrót to skok na kasę, bo taki ewentualny film nie spełniłby oczekiwań czy nie byłby właściwie powiązany z tym, w czym wziąłem udział wcześniej. Zatem nie dojdzie do tego szybko. 
Evans wyjawił także, że na przełomie 2010 i 2011 roku był bliski odrzucenia roli Steve'a Rogersa:
Początkowo bardzo obawiałem się przyjęcia tej roli. Pamiętam, że gdy miałem jakieś 20 lat, nastąpiła we mnie zmiana w kwestii pracy na planie i promowania filmów - pojawiło się trochę więcej niepokoju i niepewności. To zawsze prowadziło do pytania, czy właśnie to powinienem teraz zrobić? Nie byłem pewny, czy jestem na właściwej ścieżce. Coś podpowiadało mi, że się od niej oddalam, że coś w tej branży nie jest zdrowe. 

Marvel - najszybsze postacie. Znamy ich prędkości 

Źródło: Marvel
+24 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj