Czarnobyl: przeczytaj fragment książki o nuklearnej katastrofie
Właśnie do księgarń nowa książka opowiadająca o awarii elektrowni w Czarnobylu. Przeczytajcie fragment książki Czarnobyl. Historia nuklearnej katastrofy.
Właśnie do księgarń nowa książka opowiadająca o awarii elektrowni w Czarnobylu. Przeczytajcie fragment książki Czarnobyl. Historia nuklearnej katastrofy.
Aleksandrow rozpoczął od nawiązania do Lenina i uwagi, jaką ponoć zwracał on na rozwój sowieckiej nauki. Główny nacisk w aspekcie historycznym położył jednak na rozwój sowieckiego programu badań jądrowych, kierowanego przez Igora Kurczatowa, założyciela instytutu, na którego czele sam teraz stał. „Pod przewodnictwem Kurczatowa – przypomniał Aleksandrow – skonstruowano pierwsze bomby atomowe, potem zaś, wcześniej niż w USA, także bomby wodorowe. Bezpieczeństwo Związku Sowieckiego było zapewnione”. Aleksandrow nie wspomniał o roli, jaką w stworzeniu pierwszej sowieckiej bomby jądrowej odegrali szpiedzy, którzy informowali Moskwę o postępach w realizacji amerykańskiego projektu Manhattan. Szczególnie podkreślił znaczenie pokojowego wykorzystania energii jądrowej: „W tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym czwartym roku, niedługo po stworzeniu broni jądrowej, w ZSRS zbudowano pierwszą na świecie elektrownię jądrową. Pragnę wyrazić podziw dla jej twórców”. Zebrani odpowiedzieli gromkimi brawami.
Aleksandrow przypomniał kamienie milowe w dziejach sowieckiego programu jądrowego nie tylko po to, by pochwalić swoich poprzedników oraz, pośrednio, zaznaczyć swoją własną rolę w jego rozwoju, lecz także po to, by jego słuchacze nie zapomnieli o zagrożeniach płynących z Zachodu. Przytoczył argumenty przeciwko kupowaniu technologii oraz sprzętu za granicą, przekonując, że kontrakty na ich dostawę mogą być w każdej chwili zerwane z przyczyn politycznych. Chciał inwestować w rozwój nauki w ojczyźnie. Automatyzacja niewielkiej jednostki produkcyjnej w jego instytucie stanowiła przykład odmiennego podejścia. „Oznajmiliśmy całemu ministerstwu: towarzysze, jeżeli zamawiacie części, zamawiajcie je u nas” – dodał Aleksandrow, wywołując kolejną burzę braw.
Gorbaczow, który wcześniej przerywał przemówienie Aleksandrowa własnymi wspierającymi i uspokajającymi uwagami, teraz milczał. Nie zapytał, jakie ministerstwo ma na myśli. Sam znał odpowiedź. Prezes Akademii Nauk odnosił się do supertajnej instytucji o niezręcznie brzmiącej nazwie Ministerstwo Budowy Maszyn Średnich. Jego szef, Jefim Sławski, siedział na podium za Aleksandrowem. Sławski, olbrzym pięć lat starszy oraz tęższy i wyższy od niego, był jednym z najbardziej wpływowych ministrów, jacy kiedykolwiek zasiadali w rządzie. Ów pionier sowieckiego programu jądrowego, który pracę nad nim zaczął z Kurczatowem pod koniec lat czterdziestych, dwudziesty ósmy rok z rzędu kierował Ministerstwem Budowy Maszyn Średnich, wielką rządową instytucją odpowiedzialną za nadzór nad konstruowaniem bomb jądrowych oraz – później – wykorzystaniem energii jądrowej do celów pokojowych. Sowieccy przywódcy przychodzili i odchodzili, ale Sławski trwał na swoim stanowisku. Jeśli chodziło o polityczne wpływy i środki finansowe, minister był praktycznie właścicielem Instytutu Energii Atomowej im. Kurczatowa oraz, za pośrednictwem kierującego instytutem Aleksandrowa, sowieckiej Akademii Nauk. Zastępcy Aleksandrowa stale pukali do drzwi Sławskiego, prosząc o sfinansowanie swoich projektów. Minister zgadzał się, gdy taka była jego wola.
Sławski i Aleksandrow od wielu lat byli sprzymierzeńcami. Obaj pochodzili z Ukrainy, gdzie Aleksandrow, syn sędziego odgrywającego ważną rolę w obwodzie kijowskim, walczył w szeregach białych przeciwko bolszewikom po rewolucji październikowej, natomiast Sławski, syn Kozaka, wstąpił do kawalerii Armii Sowieckiej. Fakt, że walczyli po przeciwnych stronach, nie przeszkodził im w stworzeniu trwałego sojuszu. Opowiadano, że na początku lat sześćdziesiątych Nikita Chruszczow wezwał do siebie Sławskiego oraz Aleksandrowa i przechodząc na ukraiński, zażądał, by dogonili Amerykanów w budowie elektrowni jądrowych. Pomysł na to, jak skonstruować nowy reaktor jądrowy, podsunął im ponoć znany sowiecki komik Arkadij Rajkin, który podczas występu w telewizji zażartował: szkoda, że pozwala się, by balerina wykonywała piruety, nie wytwarzając żadnej energii dla socjalistycznej gospodarki, należy więc przyczepić do jej ciała wirnik. Podobno po obejrzeniu tego skeczu Sławski i Aleksandrow postanowili podłączyć do reaktora jądrowego przeznaczonego do produkcji wzbogaconego plutonu olbrzymią turbinę z wirnikiem, żeby wykorzystać nadmiar ciepła z reaktora do wytwarzania prądu elektrycznego.
Źródło: Znak / fot. Znak
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat