Reżyser filmu Paul Weitz opowiada: - Spędziliśmy trochę czasu w schronisku dla bezdomnych Pine Street Inn gdzie pracował Nick Flynn, który napisał wspomnienia [na nich oparty jest film - red.]. To było ciekawe obserwować jak wtapia się w otoczenie, co udało mu się bardzo dobrze. Miał czapkę naciągniętą mocno na oczy i udawał, że jest przeziębiony, co pozwoliło mu zakrywać twarz.
- Był taki dziwny moment kiedy któryś z pracowników powiedział: "Może Bob De Niro mógłby zagrać mnie!" Słyszał jak mówimy coś o kręceniu filmu a nie zdawał sobie sprawy, że Bob De Niro stoi kilka stóp od niego.
- Bob lubi grać prawdziwych ludzi i chciał wczuć się w prawdziwą sytuację. W schronisku obserwował ludzi, jacy się tam zatrzymywali i ich język ciała - dodał Weitz.
De Niro pojawił się również w przebraniu w dystrykcie finansowym w Nowym Jorku, by poczuć jak to jest być "niewidzialnym" bezdomnym na ulicy wielkiego miasta. Pojechałem samochodem z nim i z kamerzystą i nakręciliśmy materiał jak Bob chodzi po mieście przebrany za bezdomnego - opowiada Weitz. Wybraliśmy takie miejsca, gdzie ludzie zignorują gwiazdę filmową. W Financial District każdy spieszy się do pracy i nic go nie obchodzi. Przejechaliby człowieka byle tylko dostać się do pracy.
"Being Flynn" jest adaptacją powieści Nicka Flynna. Bohaterem jest Nick (Paul Dano), który pracując w schronisku dla bezdomnych spotyka ekscentrycznego i błyskotliwego człowieka (De Niro), który okazuje się być jego ojcem. W obsadzie są również Olivia Thirlby i Julianne Moore. Premiera filmu w USA już dziś.
Źródło: stopklatka.pl