Platforma Disney+ oficjalnie trafiła na rynek, we wczesnej fazie wdrożeniowej udostępniono ją klientom ze Stanów Zjednoczonych, Kanady oraz Holandii. Ale pomimo ograniczonego zasięgu funkcjonowania nowego serwisu VoD, premiera nie obyła się bezproblemowo. Według relacji pierwszych widzów serwis przyciągnął do siebie tak wielu użytkowników, że serwery  nie wytrzymały ich naporu.

Z danych publikowanych przez Downdetector.com wynika, że w ciągu godziny użytkownicy przesyłają nawet do 8000 zgłoszeń opisujących problemy związanych z funkcjonowaniem platformy. Najczęściej klienci skarżą się, że nie mogą zalogować się do aplikacji mobilnej bądź na webową stronę usługi. Często powtarzają się również zgłoszenia dotyczące problemów z odpaleniem konkretnych treści, m.in. serialu The Mandalorian, najnowszego dzieła z uniwersum Gwiezdnych wojen.

Można spodziewać się, że problemy z dostępem do usługi będą trwały jeszcze przez kilka godzin, zanim nie uda się opanować sytuacji i przywrócić stabilności korporacyjnym serwerom. Disney powołał do życia zespół wsparcia technicznego, który w pierwszych dniach funkcjonowania platformy będzie monitorował ją 24 godziny na dobę, aby naprawić wszelkie usterki, na które trafią pierwsi użytkownicy Disney+.

Nie po raz pierwszy branża VoD zmaga się z wyzwaniami tego typu. Serwery zawiodły również stację HBO w dniu premiery ostatniego sezonu Gry o Tron. Choć niestabilność Disney+ może irytować, jest najlepszym dowodem na to, że usługa wyrasta na porządnego konkurenta dla Netflixa i cieszy się ogromnym zainteresowaniem ze strony potencjalnych subskrybentów.

Disney wydał już oświadczenie w tej sprawie i poinformował, że obecnie trwają pracę nad wyeliminowaniem problemów.

Zobacz także:

-

Reed Hastings zasubskrybuje Disney+, aby poznać mocne strony serwisu

-

The Mandalorian: sezon 1, odcinek 1 - recenzja