

Disney+ to zapowiedziana dawno temu platforma streamingowa Disneya, na którą trafić mają oczekiwane miniseriale MCU czy pierwszy aktorski serial ze świata Gwiezdnych Wojen. Serwis jeszcze nie wystartował, a jego twórcy są jeszcze przed etapem testów - zgodnie z nowymi informacjami portalu The Information, te miałyby odbywać się nie w USA, a w Holandii. Podobno pojawiły się wątpliwości, czy serwis zadziała poprawnie z czysto technicznego punktu widzenia - faza testów jest więc obowiązkowa, jednak nikt nie uzasadnia, dlaczego wybór padł akurat na ten kraj. Testy, o których mowa, miałyby ruszyć przed oficjalnym uruchomieniem platformy w Stanach Zjednoczonych - zdaniem informatorów portalu, pozwoliłyby one na wyeliminowanie wszelkich niedociągnięć jeszcze przed wypuszczeniem Disney+ w ręce amerykańskiej publiczności. Dziennikarze podkreślają, że Disney nie chce pozostawiać zupełnie nic przypadkowi i zamierza przygotować się do debiutu serwisu najlepiej, jak to możliwe.
Nieco nowych informacji na temat platformy udzielił też Bob Iger z Disneya. Jak mówi, w bibliotece Disney+ znajdą się wszystkie istniejące produkcje Disneya - nie tylko te nowe, ale także klasyki sprzed lat. Przypomnijmy, że pierwsze filmy Disneya powstały nawet w latach 20. ubiegłego wieku, co wskazuje na to, że biblioteka będzie mieć naprawdę pokaźne rozmiary. Jak dodaje Iger:
Iger zapowiedział też, że platforma Disney+ będzie mieć interfejs przyjazny użytkownikowi, jednak szczegóły nie są znane.
Więcej informacji o Disney+ mamy poznać w przyszłym miesiącu, po spotkaniu z analitykami z Wall Street, które odbędzie się 11.04. Także wtedy mają zapaść decyzje, czy dystrybucja będzie prowadzona przy pomocy amerykańskich operatorów kablowych, czy firm takich jak Apple.
Źródło: polygon.com, theinformation.com / zdjęcie główne: materiały prasowe


