Marvel
Wszyscy krytycy filmowi i dziennikarze nie kryją zaskoczenia, że po raz pierwszy od dawna widzowie dostają zapierające dech w piersiach wizualnie widowisko kinowego uniwersum Marvela. Chwalą kapitalne, dopracowane i szalenie kreatywne efekty specjalne, które podkreślają retrofuturystyczny klimat zapowiadany w zwiastunach i zapewniają o poziomie widowiska, które wymaga największego możliwego ekranu. Nikt się nie spodziewał, że Fantastyczna 4 może być ucztą dla oczu: retrofuturystyczna rzeczywistość wygląda oszałamiająco, a praca scenografów i speców od efektów komputerowych zasługuje na największe uznanie. Wszyscy są jednak zgodni, że sceny w kosmosie z Galactusem to taka wizualna perełka, że zapiera dech – nawet padło tutaj porównanie do Interstellar Christophera Nolana.
Fantastyczna 4 – grupa bohaterów
Vanessa Kirby, Pedro Pascal, Joseph Quinn i Ebon Moss-Bachrach to idealny casting. Pod tym kątem nie ma nikogo, kto by nie chwalił, jak dobrze tę robotę wykonano. Chemia pomiędzy wszystkimi czterema postaciami jest nadzwyczajna i czuć tę rodzinną więź, która powinna być w tej grupie herosów. Każdy również dostaje wystarczająco czasu, by dać się poznać widzom jako pełnokrwista postać, a nie rozwinięty stereotyp, co przekłada się na emocjonalną więź angażującą widzów w ich historie. Kto się wyróżnia? Najczęściej pada Vanessa Kirby jako Sue Storm. Twierdzą, że to jedna z najlepiej rozbudowanych, kompleksowo rozpisanych i zagranych postaci w MCU. Co ciekawe, wyróżniają również Paula Waltera Hausera w roli Mole Mana, który w swoim niewielkim występie potrafił skraść sceny.
Czytamy, że obsada to najmocniejszy atut Fantastycznej 4, ponieważ nadrabiają rozmaite mankamenty scenariuszowe i fabularne, powodując, że jako widzowie jesteśmy z nimi w tej historii, przymykając oko na to, co nie jest tak dobre, jak powinno.
Fantastyczna 4 – czy są wady?
Chociaż wielu chwali Galactusa pod kątem wizualnym, prezencji, charyzmy (głos Ralpha Inesona brzmi fenomenalnie) i zbudowania kapitalnie działającej stawki wydarzeń, to jednak ani on, ani Silver Surfer (Julia Garner) nie są tak interesującymi postaciami na ekranie, jak powinni. Ta opinia przewija się w reakcjach dziennikarzy.
Dobrze oddają komiksowe pierwowzory. Silver Surfer pod kątem efektów specjalnych jest dopracowana, więc widzowie nie powinni martwić się tym, co pokazywano w pierwszych zwiastunach. Nie zmienia to jednak faktu, że Pożeracz Światów i jego obecność sprawiają, że ta stawka jest odczuwalna, a zagrożenie wydaje się na innym poziomie niż w pozostałych filmach Marvela. Postacie więc się sprawdzają, ale mogłyby być bardziej interesujące i ciekawiej pokazane fabularnie.
Dziennikarze chwalą, że podobnie jak Superman, Fantastyczna 4 jest bardzo komiksowa i czasem też bardzo specyficzna. Innymi słowy film czerpie z dziwności obrazkowych historii, nie bojąc się, że to widzom się nie spodoba. Sama fabuła jednak momentami wydaje się dziwnie absurdalna, a nie pomagają jej momenty, gdy czuć, że coś zostało wycięte, co mogłoby nadać jej rzeczowości.
Chwalą sceny akcji, ale podkreślają, że to nie one są priorytetem. Fundamentem fabuły jest rodzina i rozwiązywanie problemów jako rodzina. Niektórzy twierdzą, że to wydaje się trochę ograne i czasem nawet przekombinowane, ale dzięki niewiarygodnej chemii aktorów i prawdziwym emocjom na ekranie, nie powinno to przeszkadzać.
Pod kątem efektów specjalnych pojawia się jeden zarzut: jest kilka scen z dzieckiem, przy których wykorzystano efekty komputerowe, i jedynie w tych momentach nie wygląda to dobrze. Podobnie krytykowano sceny z dzieckiem w filmie Superman.
Wygląda więc na to, że Fantastyczna 4 to dobry film, który zaskoczył czymś, na co już mało który wielbiciel Marvela liczył: zapierającą dech w piersiach sferą wizualną. Mamy też oczekiwać genialnej muzyki Michaela Giacchino, o której długo nie zapomnimy po wyjściu z kina. Odwaga i świeżość to słowa, które często są powtarzane.
Premiera 25 lipca w kinach.
Źródło: comicbookmovie.com / screenrant.com
