W 2026 roku Gwiezdne Wojny powrócą na wielki ekran po kilkuletniej przerwie. Będzie to początek nowej strategii Lucasfilmu, dla którego nie będzie się liczyć jedynie przedłużenie Gwiezdnej Sagi. Na pierwszy ogień idzie kinowy film o przygodach Din Djarina i Grogu, a później zobaczymy coś kompletnie nowego i w założeniu świeżego, czyli Star Wars: Starfighter z Ryanem Goslingiem. Wiadomo też o planowanych filmach Taiki Waititego, Jamesa Mangolda czy kontynuacji losów Rey, czyli Star Wars: New Jedi Order. To właśnie w kwestii ostatniej z wymienionych produkcji pojawiła się pewna plotka.
To koniec tej gwiezdnej wojny. Gina Carano i Disney zawiązują ugodę
Star Wars: New Jedi Order zdaniem Daniela Richtmana, wiarygodnego scoopera i insidera branżowego, ma być początkiem nowej ery. Twórcy mają zamiar powtórzyć to, co zrobiono przy okazji serialu The Mandalorian, który był osadzony przed wydarzeniami z Trylogii Sequeli, ale po oryginalnych filmach. Oznacza to, że historia Rey będzie kontynuowana kilkanaście lat po wydarzeniach z Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie, a później Lucasfilm przedstawi inne historie z tego okresu, coś na wzór Mandoverse. Na razie nie wiadomo, czy będą to filmy kinowe czy produkcje skierowane na streaming.
Celem takiego działania jest lepsze przedstawienie nowej ery w historii odległej galaktyki, wprowadzenie nowych postaci, a potem wielka, kinowa konkluzja porównywalna do Avengers: Koniec gry. Podobne działanie dotyczy Mandoverse, które także otrzyma kinowe zwieńczenie wszystkich historii z dotychczasowych seriali dziejących się w tym okresie. Wcześniej usiłowano zrobić to samo ze wspomnianym Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie, ale fanom nie spodobało się tanie żerowanie na nostalgii. Cała Trylogia Sequeli była też krytykowana za brak klarownej wizji na poprowadzenie całej historii.
Richtman nie wyklucza, że zwieńczenie ery New Jedi Order również będzie okazją na powrót znanych postaci na wielki ekran.
Najsilniejsze postaci z Mandoverse
Źródło: comicbook.com