

Flash nie przyciągnął do kin tak wielu widzów, jak początkowo przewidywano. Słabe wyniki w box office mogą częściowo być rezultatem kontrowersji wokół aktora odgrywającego tytułowego superbohatera - Ezry Millera. Twórcy tej superbohaterskiej produkcji opowiedzieli, jak wyglądała ich praca, gdy na jaw wyszły niepokojące wydarzenia związane z aktorem.
Producentka Flasha Barbara Muschietti została zapytana przez serwis MovieMaker czy odczuwali, że film się rozpada, gdy Miller zaczął pojawiać się w serwisach informacyjnych w zeszłym roku.
Reżyser filmu Andy Muschietti, czyli brat producentki, wypowiedział się w podobnych słowach.
Producentka została zapytana też, czy rozważali ponowne nakręcenie filmu bez Millera w roli Barry'ego Allena.
Nie wiadomo czy Miller jeszcze powróci do roli Flasha w ewentualnym sequelu ze względu na poważne zarzuty i oskarżenia postawione przeciwko niemu.
Flash - zdjęcia
Nie tylko Miller wzbudził kontrowersje w filmie. Fanom nie spodobała się finałowa sekwencja akcji, w której Barry Allen znalazł się w tzw. Chronokuli (Chronobowl), gdy próbował zmienić bieg wydarzeń. Widzowie mogli dostrzec tam jedną z wersji Flasha - Jaya Garricka. Jeszcze przed premierą produkcji mówiono, że w tej roli pojawił się Teddy Sears, który wcielał się w tego superbohatera w serialu Flash od stacji The CW. Okazało się, że postać została wygenerowana komputerowo i tylko go przypominała.
Aktor w wywiadzie dla TVLine, przyznał, że ta postać z filmu wygląda podobnie do niego. Dodał, że wielu ludzi mówiło mu, że widzieli go w tej produkcji, na co odpowiedział żartobliwie:
Na koniec Sears podziękował serwisowi, że mógł wyjaśnić tę kwestię i rozwiać wszelkie wątpliwości. Według źródeł TVLine Jay Garrick w filmie stanowi "ogólną reprezentację Flasha Złotej Ery".

Źródło: thedirect.com

