

Czwarty sezon Fringe to reset. To określenie jest ostatnio bardzo popularne dla dziennikarzy, którzy mieli już okazję oglądać premierę nowej serii. Co nowego o najbliższych odcinkach powiedzieli twórcy serialu - J.H Wyman i Jeff Pinkner?
Drugą z nich jest pokazanie dalszych podobieństw i różnic pomiędzy dwoma światami, przez ich bohaterów. W nowym sezonie będą odcinki, gdzie oba światy będą musiały pracować razem by rozwiązywać zagadki. W ten sposób zobaczymy jak oba światy wspólnie reagują na zagrożenia, będzie to też okazja, by zobaczyć jak obie Olivie postrzegają problemy na swój własny sposób.
Bardzo ważny w czwartym sezonie będzie też wątek związany z Lincolnem Lee. - Będzie istotnym elementem całej fabuły. Bardzo go potrzebowaliśmy w tym sezonie. Pomoże nam opowiedzieć całą historię - mówi Wyman. Twórcy zapowiedzieli także, że pojawią się w serialu aktorzy, którzy już wcześniej w nim występowali, ale jak to bywa w stylu Fringe ich obecność będzie miała zupełnie inne znaczenie.
Zmieni sie także czołówka serialu, która będzie... pomarańczowa! Ma ona sybolizować świat bez Petera. - To inna część serialu - mówi Wyman. Zmian nie powinniśmy spodziewać się przy postaci Walternate'a, który nadal ma być "tym złym". Nad jakimi sprawami będzie pracowało Fringe w czwartym sezonie? Będą to między innymi: podróże w czasie, wymykająca się spod kontroli biologia i ludzie, którzy zadzierają z prawami natury.
Będzie się działo! Premiera czwartego sezonu Fringe już w piątek.

