Gdzie dawniej śpiewał ptak: przeczytaj początek klasyka SF
Powieść Gdzie dawniej śpiewał ptak już niedługo trafi do księgarń. Mamy dla was obszerny fragment tej powieści.
Powieść Gdzie dawniej śpiewał ptak już niedługo trafi do księgarń. Mamy dla was obszerny fragment tej powieści.
David powrócił na uczelnię, do pisania pracy i do „czarnej roboty”, którą obarczał go Selnick. Celia nie pisała, a on nie znał jej adresu. Matka Davida, zapytana, przyznała, że nikt nie miał wiadomości od Celii. W lutym, w odpowiedzi na embargo żywnościowe, Japonia wprowadziła ograniczenia wymiany towarowej, które uniemożliwiły Stanom Zjednoczonym dalszy handel z tym krajem. Japonia i Chiny podpisały traktat o wzajemnej pomocy. W marcu Japonia zajęła bogate w ryż Filipiny, Chiny zaś wznowiły zaniechaną przez dłuższy czas kontrolę gospodarczą nad Półwyspem Indochińskim z ryżowiskami Kambodży i Wietnamu.
W Rzymie, Los Angeles, Galveston i Savannah wybuchły epidemie cholery. Arabia Saudyjska, Kuwejt, Jordania i inne kraje bloku arabskiego wystosowały ultimatum: albo Stany Zjednoczone zagwarantują im stałe roczne dostawy zboża i zaprzestaną wszelkiej pomocy dla Izraela, albo skończą się dostawy ropy naftowej dla Stanów Zjednoczonych i Europy. Kraje te odrzuciły wyjaśnienie, że Stany Zjednoczone nie są w stanie sprostać ich wymaganiom. Natychmiast wprowadzono ograniczenie wyjazdów zagranicznych, a rząd na mocy dekretu prezydenta powołał nowy resort — Ministerstwo Informacji.
Gdy David wracał do domu, judaszowce różowiły się mglistymi plamkami na tle czystego, po majowemu łagodnego nieba. W domu rodziców przebrał się tylko i zostawił pełne notatek kartony, po czym pojechał na farmę Sumnerów, gdzie Walt zatrzymał się na czas doglądania budowy szpitala.
Gabinet Walta mieścił się na parterze. Był to istny skład książek, notatników, kserokopii i listów. Walt powitał Davida tak, jakby się wcale nie rozstali.
— Słuchaj — zaczął od razu. — Co wiesz o tych badaniach Semple’a i Frerrera? W pierwszym pokoleniu klonowanych myszy nie zaobserwowano żadnych odchyleń, żadnych anomalii w zdolności do życia i płodności, podobnie jak w dwóch następnych pokoleniach, za to w czwartym zdolność do życia gwałtownie się obniżyła. Nastąpił też systematyczny i nieodwracalny proces wymierania gatunku. Dlaczego?
David usiadł ciężko i popatrzył na Walta.
— Skąd to wiesz?
— Vlasic — odparł krótko stryj. — Studiowaliśmy razem medycynę. On poszedł w jednym kierunku, ja w drugim, ale korespondowaliśmy z sobą przez cały ten czas. Zapytałem go i tyle.
— Znasz wyniki jego badań?
— Tak. Jego rezusy wykazują tę samą skłonność do wymierania w czwartym pokoleniu, aż do całkowitego wyginięcia.
— Niezupełnie — sprostował David. — Vlasic musiał przerwać prace w ubiegłym roku. Brak funduszy. Nie znamy zatem wskaźnika żywotności późniejszych łańcuchów. Tendencja spadkowa zaznacza się jednak już w trzecim pokoleniu klonów: następuje wówczas zmniejszenie płodności. Vlasic każde pokolenie klonów rozmnażał drogą płciową, badając stopień normalności potomstwa. W trzecim pokoleniu wskaźnik płodności wynosił zaledwie dwadzieścia pięć procent. Z takim samym wskaźnikiem startowało potomstwo z zapłodnienia naturalnego i płodność obniżała się aż do piątego pokolenia poczętego drogą płciową, potem jednak zaczynała powoli wzrastać i prawdopodobnie osiągnęłaby z powrotem stan normalny.
Walt obserwował go uważnie, od czasu do czasu kiwając głową.
— Tyle, jeśli chodzi o trzeci łańcuch klonów — mówił dalej David. — U klonów łańcucha czwartego zanotowano drastyczną zmianę. Wystąpiły anomalie, a średnia długość życia spadła o siedemnaście procent. Wszystkie osobniki dotknięte wadami były bezpłodne. Wskaźnik płodności spadł generalnie do czterdziestu ośmiu procent. W każdym kolejnym pokoleniu zrodzonym z zapłodnienia naturalnego spadał on dalej na łeb na szyję. W piątym żadne z potomstwa nie przeżyło dłużej niż dwie godziny. Tyle o czwartym łańcuchu klonów. Najgorsze było klonowanie czwartego. Piąty łańcuch klonów wykazał już bardzo poważne odstępstwa od normy, a wszystkie osobniki były bezpłodne. Nie zebrano danych o średniej długości życia. Szóstego łańcucha klonów nie było. Nie przeżył ani jeden.
— Ślepy zaułek — podsumował Walt. Wskazał na stertę czasopism i przeglądów naukowych. — Łudziłem się, że to wszystko już nieaktualne, że są może nowsze metody albo że odkryto błąd w obliczeniach. A więc to trzecie pokolenie jest punktem zwrotnym?
David wzruszył ramionami.
— Możliwe, że mam nieaktualne informacje. Wiem, że Vlasic przerwał badania rok temu, ale Semple i Frerrer ciągle w tym siedzą, a przynajmniej siedzieli w ubiegłym miesiącu. Mogą mieć coś nowszego niż to, co ja znam. Myślisz o zwierzętach?
— Naturalnie. Słyszałeś plotki? Podobno kiepsko się rozmnażają. Nie podaje się żadnych liczb, ale w końcu mamy własne bydło i trzodę. Została ledwo połowa.
— Coś słyszałem. Zdementowało to, zdaje się, Ministerstwo Informacji.
— To jest prawda — rzekł z powagą Walt.
— Wobec tego muszą już nad tym pracować — zareagował David. — Ktoś na pewno już nad tym pracuje.
— Jeśli nawet, to nie raczył nam o tym powiedzieć — odparł Walt, zaśmiał się gorzko i wstał.
— Jak ci się udaje zdobywać materiały na ten szpital? — zainteresował się David.
— Na razie jakoś to idzie. Naturalnie spieszymy się, jakby jutro miał nastąpić koniec świata, i na razie nie martwimy się o koszta. Przyślą nam tu rzeczy, z którymi w ogóle nie będziemy się umieli obchodzić, ale pomyślałem, że lepiej zamówić wszystko, co mi przyjdzie do głowy, niż po roku odkryć, że coś naprawdę niezbędnego jest już nie do zdobycia.
David podszedł do okna i popatrzył na farmę: zieleń panowała już niepodzielnie, wydawało się, że wiosna ustąpi miejsca latu bez żadnych zakłóceń, a na polach wzrośnie lśniąca, jedwabiście zielona kukurydza. Jak co roku.
— Pokaż mi zamówienia na wyposażenie laboratorium i to, co już dostarczono — powiedział. — A potem zobaczymy, czy uda mi się wydębić zgodę na wyjazd na wybrzeże. Pogadam z Semple’em, spotkałem go parę razy. Jeżeli w ogóle ktokolwiek coś robi, to tylko jego zespół.
— Nad czym pracuje teraz Selnick?
— Nad niczym. Stracił grant, jego studentom kazano pakować manatki. — David uśmiechnął się znacząco do stryja. — Spójrz tam, na wzgórze. Widać dereń, na którym lada chwila wystrzelą pąki. Parę kwiatów już się pokazało.
Źródło: Rebis
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1974, kończy 50 lat