Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie doczekały się nowych plotek, więc informacji niepotwierdzonych, które mogą się sprawdzić, ale nie muszą. Źródłem jest portal Makingstarwars.net, który opiera się na swoich informatorach. Twierdzą, że nowe pogłoski pochodzą z tego samego źródła, które wiele miesięcy temu poinformowały ich o szturmowcach Sithów, czyli o doniesieniach już potwierdzonych. 

Potwierdzają, że dokrętki mają miejsce od kilku tygodni, tak jak jest to standardem w największych hollywoodzkich superprodukcjach. Twierdzą, że wbrew plotkom niektórych mediów, nie ma żadnych zakulisowych problemów i jest to planowany z góry okres dopracowania filmu. Dodają też, że George Lucas od samego początku jest konsultantem przy filmie i jego fabule. Wcześniej o rozmowach z twórcą Gwiezdnej Sagi mówił J.J. Abrams.

Zobaczymy scenę, w której Rey i jej towarzysze zostają zaatakowani na pustynnej planecie Pasanna przez jakiegoś potwora. To wówczas odkryjemy, że bohaterka ma moc leczenia i ożywiania martwych istot. Według plotki ma jej użyć na tym potworze, gdy jej kompani go pokonają, aczkolwiek inne źródło twierdzi, że użyje ich, by uratować towarzyszy.

W jednej scenie Kylo i Rey mają walczyć o statek. Podczas tego starcia niespodziewanie Rey wystrzeli błyskawicę Mocy z rąk, tak jak w prequelach robił to hrabia Dooku. Ma tym zniszczyć wspomniany okręt.

Podobno pod koniec filmu ma pojawić się scena, w której Rey odwiedzi Tatooine i domostwo Larsów, gdzie wychował się Luke. Tam ktoś ją spotka i powie: od dawna nikogo tutaj nie widzieliśmy i zapyta Rey o to, jak się nazywa. Wówczas bohaterka ma odpowiedzieć: Rey Skywalker. Nie oznacza to jednak, że jest ona spokrewniona z Lukiem czy Leią. Spekulowano od dawna, że Rey może przyjąć jego nazwisko w formie hołdu dla mistrza Jedi.

Podkreślamy, że nikt tych informacji nie potwierdza, ani nie dementuje. Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie.

fot. Lucasfilm