fot. Instagram Nicholasa Galitzine'a
Informowaliśmy, że odbyły się pierwsze pokazy testowe filmu Masters of the Universe. To standard przy hollywoodzkich superprodukcjach, gdy twórcy mogą sprawdzić na widzach, co działa, a co niekoniecznie się sprawdza. Teraz do sieci trafiły kolejne szczegóły samego filmu z tych pokazów.
Masters of the Universe - jaki będzie aktorski He-Man?
Czytamy, że film ma być bardzo rozrywkowy i mieć dużo humoru z dobrze wyważonymi emocjami i efektowną akcją. Ponoć część komediowa jest bardziej odczuwalna na Ziemi, na której młody książę Adam utknął na długi czas. Wyjaśnienie jego obecności na naszej planecie ma być dobre i satysfakcjonujące. Na początku filmu tam bohater się znajduje, a potem wraca na Eternie.
Wygląd postaci ma być bardzo wierny temu, co widzieliśmy w kreskówce i w zabawkach z lat 80. i 90. Dotyczy to ich ubrań, uzbrojenia, a nawet pojazdów, a także scenografii. Sprawia to wrażenie bardzo dokładnego i przemyślanego przełożenia animowanych elementów na kino aktorskie.
Jared Leto jako Szkieletor się sprawdza. Nigdy nie widzimy twarzy aktora, bo czaszka jest generowana efektami komputerowymi, a efekt jest bardzo zadowalający. Czytamy, że jego Szkieletora można porównać do mieszanki władcy ciemności z Legendy z 1985 roku i Franka z The Rocky Horror Picture Show. Tak porównała osoba, która była na pokazie testowym, więc Szkieletor najwyraźniej pozostaje również bliższy pierwowzorowi.
Na razie nie wiadomo, kiedy rozpocznie się promocja Masters of the Universe. Niewykluczone, że w grudniu zobaczymy jakąś zapowiedź, ponieważ wówczas Hollywood wypuszcza zwiastuny hitów nadchodzącego roku.
Źródło: toonado.com