Idealnie nastrojone (niestety)
Każdy z nas był w nim kiedyś zakochany pomimo skrajnych opinii na temat jego kompozycji. Kiedy ogłoszono, że Hans Zimmer będzie następnym twórcą, któremu zostanie poświęcony Koncert Muzyki Filmowej, pojawiło się pytanie dotyczące kwestii konstrukcyjnych: czy Pałac Kultury i Nauki wytrzyma to uderzenie epickości?
Każdy z nas był w nim kiedyś zakochany pomimo skrajnych opinii na temat jego kompozycji. Kiedy ogłoszono, że Hans Zimmer będzie następnym twórcą, któremu zostanie poświęcony Koncert Muzyki Filmowej, pojawiło się pytanie dotyczące kwestii konstrukcyjnych: czy Pałac Kultury i Nauki wytrzyma to uderzenie epickości?
Zimmer znany jest ze swojego zamiłowania do rozmachu, więc mogliśmy spodziewać się dźwięków, które na co dzień zmiatają widzów z foteli kinowych, a filmom dodają przestrzeni i wzniosłego tonu. Tymczasem pod tym względem repertuar wypadł bardzo zachowawczo. Raczej skupiano się na głównych tematach w podstawowych aranżacjach, rzadko decydując się na pokazanie ich formy fortissimo possibile. Mocne uderzenie pozostawiono na sam koniec, w którym Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus pod batutą Macieja Sztora zagrała temat przewodni serii "Piraci z Karaibów". Wykonano fragmenty z czwartej części sagi, Na nieznanych wodach, więc mogliśmy również usłyszeć świetne gitarowe solo w wykonaniu Mateusza Szemraja.
Charakterystyczną dla kompozytora nutkę epickości dodał Chór Akademicki Politechniki Warszawskiej, który po raz drugi pojawił się na scenie Sali Kongresowej w ramach Koncertu Muzyki Filmowej. Wiele zawdzięczają im fragmenty partytur wspomnianych już "Piratów z Karaibów" oraz Karmazynowego przypływu. Najmocniejszym punktem koncertu było wykonanie suity z nagrodzonego nominacją do Oscara Gladiatora, w tym utworu "Now We Are Free". Niezwykle poruszające solo, oryginalnie śpiewane przez ulubiony damski głos Zimmera - Lisę Gerrard, wykonała Anna Lasota. Owacje na stojąco, które muzycy dostali na koniec koncertu, należały się już za podzielenie się z widownią tym jednym utworem.
Repertuar był dość klasyczny, więc dla tych, którzy kochają Zimmera-eksperymentatora, mógł okazać się wręcz mało ekscytujący. Z wielką nadzieją spoglądało się na listę filmów podaną w informacji na stronie, a wyobraźnia gnała w fantazje, w których na deskach sceny pojawia się rozstrojone pianino i wygrywa temat Jokera z Mrocznego Rycerza (zamiast tego pojawił się o wiele mniej zimmerowski motyw innego przeciwnika Batmana, Harveya Two-Face’a). Ci, którzy z okazji pojawienia się w programie Incepcji liczyli na wyjątki z bardziej elektronicznej twórczości kompozytora, również musieli zadowolić się orkiestrowym, a więc bardziej przewidywalnym wyborem, jakim jest temat przewodni filmu. Może nie uświadczyliśmy "Mombassy" na żywo, co byłoby niezwykle ekscytujące, ale nie można odmówić Sinfonii Iuventus doskonałego wykonania tego potężnego kawałka muzyki.
W programie pojawiły się też dzieła innych kompozytorów, m.in. "Władca Pierścieni" Howarda Shore'a i Patriota Johna Williamsa. Jako zapowiedź tematyki kolejnego koncertu wybrzmiał temat przewodni z filmów o Agencie 007, tym razem w wersji Davida Arnolda ze ścieżki dźwiękowej do Casino Royale. Jest to jeden z tych tematów muzycznych, które zostały stworzone do tego, aby słuchać ich tylko w wykonaniu na żywo, na pełną orkiestrę. Sinfonia Iuventus utwierdziła w tym przekonaniu całą Salę Kongresową.
Pomimo świetnego wykonania Koncert Muzyki Filmowej poświęcony Hansowi Zimmerowi pozostawia pewien niedosyt, głównie przez dobór repertuaru. Pozostaje czekać na odważniejszego Zimmera – może w wersji etno (Helikopter w ogniu, Łzy słońca i – przede wszystkim – oscarowy Król Lew) albo eksperymentalno-elektronicznej (inny wybór tematów z "Batmana" i Incepcji). Cokolwiek by nie mówić o tym kompozytorze, na pewno nie traktuje on muzyki zachowawczo. Nie ma więc powodu, aby jego twórczość traktować w ten sposób i wzbraniać się przed skalaniem (?) desek sceny Sali Kongresowej jednym rozstrojonym pianinem.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat