Fot. Disney
Indiana Jones i artefakt przeznaczenia był pierwszym filmem z serii, który nie wyreżyserował Steven Spielberg. Za kamerą stanął James Mangold, który również opracował scenariusz wraz z Jezem i Johnem-Henrym Butterworthami oraz Davidem Koeppem. W rozmowie z Gizmodo przyznał, że pierwotnie zakończenie filmu, w którym w tytułowego bohatera po raz ostatni wcielił się Harrison Ford, miało wyglądać inaczej.
Lucasfilm LTD. // James Mangold i Harrison Ford na planie filmu Indiana Jones 5Według Mangolda Spielberg, George Lucas, Larry Kasdan i David Koepp w poprzednich filmach nie wykorzystywali tych samych motywów związanych z historią czy metafizyką. Reżyser w Indianie Jonesie 5 nie chciał się powtarzać na zasadzie drugiej Gwiazdy Śmierci, jak to było w Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi. Powiedział, że gdyby zostawili ten wczesny pomysł to dla widzów nie byłoby to nic zaskakującego, a do tego powtórzyliby czołówkę filmu, ale tym razem z 79-letnim Indy'm biegającym dookoła.
Ostatecznie w tytułowym artefaktem przeznaczenia okazał się mechanizm z Antykithiry, który Indiana wykorzystał do podróży w czasie.
Indiana Jones i artefakt przeznaczenia - zdjęcia
Źródło: comicbook.com