

James Cameron to z całą pewnością jeden z najsłynniejszych krytyków kina komiksowego - reżyser od dobrych kilku lat wskazuje na zagrożenia, jakie może nieść ze sobą popularność produkcji Marvela i DC. Składa się jednak tak, że twórca Avatara i Titanica w trakcie seansu pokochał jeden konkretny film komiksowy; w tym przypadku chodzi o Wonder Woman z 2017 roku. To wyznanie jest o tyle zaskakujące, że filmowiec już 6 lat temu piętnował sposób ekspozycji głównej bohaterki, określając ją mianem "uprzedmiotowionej ikony", natomiast ekranową historię właśnie z tego powodu nazwał "krokiem wstecz".
W wywiadzie dla Time Cameron raz jeszcze zabrał głos na temat produkcji Patty Jenkins:
Reżyser sądzi, że jego początkowa krytyka Wonder Woman mogła być częścią większego procesu - sama rozmowa o filmowych problemach i brak zgody na pewne rozwiązania sprawiają, że wielkie studia i twórcy szukają później innych rozwiązań w ramach swoistej "sytuacji naprawczej".
Cameron dodał, że było wręcz konieczne, aby to kobieta wyreżyserowała Wonder Woman, lecz z drugiej strony zauważa, że jego była żona - Kathryn Bigelow, laureatka Oscara za dzieło The Hurt Locker. W pułapce wojny, "robiła filmy akcji wcześniej":
Filmy Jamesa Camerona - ranking wg Rotten Tomatoes
Zobacz także:
Źródło: Time


