Twórca odszedł jednak by nakręcić sequel "Genezy Planety Małp". W chwili obecnej nie wiadomo czy film w ogóle powstanie, wiemy jednak przynajmniej o czym miałby opowiadać.
Nowy film, w odróżnieniu od poprzedniej filmowej adaptacji programu Roda Serlinga, skupi się tylko na jednej strasznej historii. Jak donosi serwis Vulture, film "Twilight Zone" będzie opowiadał o pilocie, który przekracza prędkość światła. Kiedy wysiada ze swojego odrzutowca okazuje się, że znalazł się w przyszłości, odległej o 96 lat.
Nie widać tu jednak jak na razie żadnego powiązania z serialem "Stefa mroku".
Źródło: stopklatka.pl