fot. Antec

Jeśli grasz w gry PC w hermetycznie zamkniętym pomieszczeniu lub w inny sposób potrafisz utrzymać kurz i wilgoć na dystans, to futurystycznie wyglądająca obudowa gamingowa Cannon firmy Antec powinna znaleźć się na twoim radarze. Nie tylko pozostawia ona górną część otwartą, żeby ulepszyć przepływ powietrza, ale jej unikalna konstrukcja pozwala również na zainstalowanie dwóch oddzielnych pętli chłodzenia cieczą oraz umożliwia pionowy montaż GPU z przodu lub z lewej strony.

Przód wyposażono również w ruchomy wspornik, który zwiększa elastyczność montażu karty, a zwykłe wejścia/wyjścia znajdują się teraz na dole po lewej stronie obudowy. Użytkownicy, którzy chcą zamontować kartę graficzną po lewej stronie obudowy, mogą umieścić ją poziomo lub pionowo za pomocą dołączonego uchwytu. Alternatywnie można zainstalować pompę wodną obok płyty głównej, jeśli karta ma być zamontowana z przodu.

Antec twierdzi, że zaawansowani użytkownicy PC-DIY mogą zainstalować w tej obudowie do trzech radiatorów i w sumie aż 12 wentylatorów 120 mm jednocześnie (4 razy zestaw 3 x 120 mm - po jednym z przodu i z tyłu oraz dwa na prawym boku). Sama obudowa typu full-tower waży aż 10 kg i ma wymiary 604 x 261 x 481 mm i obsługuje płyty eATX, ATX, micro-ATX i mini-ATX.

Cannon może pomieścić high-endowe karty, takie jak Asus Strix 3090 lub MSI RTX 3090 SUPRIM, a także ma wystarczająco dużo miejsca, by zmieścić zasilacz o długości 270 mm. Jeśli chodzi o dedykowane miejsca na dyski 2,5/3,5 cala, użytkownicy mogą zainstalować 2 x 2,5-calowe dyski SSD, pojedynczy dysk 2,5-calowy i/lub pojedynczy dysk twardy 3,5 cala, co daje w sumie cztery konfiguracje.

Antec podaje, że aluminiowa obudowa Cannon ma dobrze wykończone krawędzie zatrzaskiwanych przezroczystych paneli i 33 mm przestrzeń na poprowadzenie kabli w środku i na dole obudowy. Nie jest więc zaskoczeniem, że jest bardzo droga i kosztuje aż 479,95 €, czyli ponad 2 200 złotych.

Zobacz także:

-

Grałem w The Quarry, nową grę Supermassive Games. Twórcy Until Dawn są w świetnej formie

-

PS5

Kangurek Kao - recenzja gry