Netflix
Prime Time to nowy polski thriller, za który odpowiada reżyser Jakub Piątek - jest to jego debiut. Akcja filmu rozgrywa się w 1999 roku. Bohaterem produkcji jest Sebastian (Bartosz Bielenia). Mężczyzna z bronią wchodzi do studia telewizyjnego i bierze zakładników: prezenterkę portretowaną przez Magdalenę Popławską oraz ochroniarza, w roli którego wystąpił Andrzej Kłak. Jego jedynym celem jest wystąpić na żywo w cieszącym się najwyższą oglądalnością paśmie. Nikt nie wie jakie przesłanie napastnik chce przekazać widzom przed telewizorami, ani dlaczego musiał użyć tak brutalnych środków, by zrealizować swój plan. Naszą recenzję z seansu w ramach Sundance Festival możecie przeczytać tutaj.
Od 14 kwietnia Prime Time można znaleźć w ofercie platformy Netflix. Premierze filmu w streamingu towarzyszy atmosfera kontrowersji.
Adrian M., który w 2003 roku wdarł się do siedziby TVP z pistoletem w ręku, wystosował list otwarty, w którym zarzuca twórcom bezprawne bazowanie na jego historii. Reżyser w 2018 roku kontaktował się z autorem listu, informując o swoich filmowych planach i prosząc o współpracę. Adrian M. odmówił i wyjaśnił, że jakakolwiek próba opowiedzenia tamtej historii bez jego zgody naruszy jego dobra osobiste, a konkretnie te związane z chorobą psychiczną, która była bezpośrednią przyczyną incydentu (autor chorował i został zdiagnozowany).
Nie da się więc ukryć, że choć cała ta historia, czas akcji i bohater ostatecznie nie czerpią bezpośrednio z wydarzeń z 2003 roku, to twórca filmu szukał w nich bezpośredniej inspiracji.
Warto jednak pamiętać, że okoliczności, motywacje postaci czy najważniejszy dla fabuły wątek są wymyślone i napisane przez scenarzystów. Widzowie - zwłaszcza po upływie tylu lat - nie muszą dopatrywać się w filmie bezpośredniego związku z wydarzeniami, które miały miejsce w przeszłości. Oczywiście, nie zmienia to faktu, że wiele osób może pochopnie uznać film za rekonstrukcję.
Sam autor listu napisał:
Cały list przeczytacie tutaj.
A co wy sądzicie na ten temat?
Zobacz także: