Rewolucjonista: przeczytaj fragment biografii Francisa Forda Coppoli
Rewolucjonista to kolejna okołofilmowa propozycja w ofercie wydawnictwa Marginesy. Przeczytajcie fragment biografii Francisa Forda Coppoli.
Rewolucjonista to kolejna okołofilmowa propozycja w ofercie wydawnictwa Marginesy. Przeczytajcie fragment biografii Francisa Forda Coppoli.
Francis Ford Coppola. Rewolucjonista, książka Sama Wassona, to historia nieustającej walki, spektakularnych wzlotów i dotkliwych upadków. Opowieść o bezkompromisowym twórcy (m.in. Ojciec chrzestny, Rozmowa, czy Czas Apokalipsy), dla którego najwyższym celem jest realizacja artystycznej wizji, a którego rewolucyjne wizje często wyprzedzały swój czas.
Rewolucjonista ukazał się kilka dni temu nakładem wydawnictwa Marginesy. Mamy dla Was fragment biografii Coppoli w przekładzie Jana Dzierzgowskiego. Tekst znajdziecie poniżej, pod opisem i okładką książki.
Francis Ford Coppola. Rewolucjonista- opis i okładka książki
Wizjoner, który zrewolucjonizował język filmu.
Artysta, który ponad wszystko pragnął niezależności.
Reżyser skłonny dla dzieła zaryzykować wszystko – nawet własny majątek.
Producent słynący z pomysłowości i determinacji.
Człowiek niestrudzenie poszukujący odpowiedzi na nurtujące go pytania.
Jeden z największych filmowców wszech czasów.
Biografia Francisa Forda Coppoli jest historią nieustającej walki, spektakularnych wzlotów i dotkliwych upadków. To opowieść o bezkompromisowym twórcy, dla którego najwyższym celem jest realizacja artystycznej wizji, a którego rewolucyjne idee często wyprzedzały swoje czasy.
Sam Wasson przeprowadził setki rozmów z reżyserem i jego współpracownikami, miał również dostęp do prywatnego archiwum twórcy. Ta książka pozwala z bliska przyjrzeć się produkcji kultowych dzieł takich jak Ojciec chrzestny, Rozmowa czy Czas apokalipsy i –często nieposkromionym – metodom twórczym Coppoli, a także jego relacjom z innymi legendami kina: George’em Lucasem, Stevenem Spielbergiem czy Marlonem Brando.
Z opowieści Wassona wyłania się portret mężczyzny czarującego i błyskotliwego, ale także dręczonego niepokojem, impulsywnego, skłonnego do popadania w skrajności. Geniusza w całości oddanego sztuce.
Francis Ford Coppola. Rewolucjonista- fragment
Trzy miesiące przed nadejściem sezonu tajfunowego w dom Coppoli uderzyła najgorsza wichura, jaką zanotowano na Filipinach od czterdziestu lat, uderzyła też na hotel w Iba, w którym mieszkali członkowie ekipy i obsady oraz kaskaderzy, urządzający sobie zawody w skakaniu z dachu do basenu. Zniszczyła osiemdziesiąt procent scenografii, w tym stadion zbudowany na użytek sceny z króliczkami Playboya. Tajfun porwał łódź patrolową Willarda i miotnął nią aż na lądowisko dla śmigłowców. Wzburzone wody rzeki pochłonęły generator, jeepy, kostiumy dla ośmiuset statystów i namioty szpitala polowego. Torowisko dolki zniknęło pod tonami błota. Drogi przestały istnieć, komunikacja między obozami członków ekipy a światem zewnętrznym została zerwana. Sam Bottoms, Frederic Forrest i dwie aktorki grające króliczki Playboya utknęli w restauracji na molo w Manili. Pozostałe aktorki króliczki próbowały uciekać przed ulewą, brodziły przez wodę w kowbojkach („Nadciąga tajfun, macie dwadzieścia minut na ewakuację!”), aż wreszcie schroniły się w limuzynie, która jednak nie była w stanie ruszyć z miejsca i szybko zmieniła się w jacuzzi na kółkach. „Widoczność wynosiła nie więcej niż cal”, oceniał Gray Frederickson. „Deszcz tak intensywny, że czułeś się, jakby ktoś robił ci bardzo bolesny masaż” (Laurence Fishburne). „Przez trzy dni wiatr wiał z prędkością stu piętnastu mil na godzinę” (Scott Glenn). „Jak gdyby nad głową przelatywał nam boeing 747” (Albert Hall). Dean Tavoularis zapamiętał „żółtawe światło” i to, że siła żywiołu była w stanie porywać nieprawdopodobnie ciężkie obiekty. Dachy z blachy falistej łomotały jak szalone, linie elektryczne zostały zerwane, nie działała klimatyzacja, nie było bieżącej wody, przez co szybko zaczęła się szerzyć dyzenteria. W całym hotelu śmierdziało pleśnią. Co chwila wybuchały bójki i awantury. Lało nieprzerwanie przez sześć dni, łączna wysokość opadów przekroczyła sto centymetrów. Znikały mosty i chaty, łodzie łamały się na pół, Coppola widział na własne oczy – bo przecież nie potrafiłby sobie czegoś takiego wyobrazić – liniowce wyrzucone na nabrzeże przez wzburzone fale oceanu. 21 maja krople deszczu były ciężkie jak kamienie. Na hotel w Iba zwaliło się drzewo. Burmistrz miasta przybył na miejsce, stanął na środku pobojowiska, po czym nalał sobie kieliszek chivas regal i wzniósł go w toaście w stronę gniewnego nieba.
– Jest źle – oznajmił. – Nie pamiętam takiego tajfunu.
23 maja średnia prędkość wiatru dwukrotnie przekraczała próg, powyżej którego można mówić o huraganie.
„Dnie i noce zlewały się ze sobą, straciliśmy poczucie czasu – opowiadała Cindy Wood, grająca modelkę Playboya. – Baliśmy się, że nie wyjdziemy z tego cało, naprawdę”. Widziała to w twarzach pozostałych aktorów i członków ekipy. „Zawsze byli bardzo spokojni i opanowani, bardzo męscy. Teraz ani trochę nie kryli strachu. Od początku odruchowo liczyłam, że w razie czego mnie uratują, więc kiedy zobaczyłam, w jakim są stanie, powiedziałam sobie: rany, to naprawdę poważna sytuacja”.
Wieczorami blokowała drzwi swojego pokoju krzesłem. Czuła, że komuś może odbić ze strachu, i nie chciała ryzykować.
„Wszyscy wariowaliśmy”, stwierdziła później. Pękła tama, Scott Glenn i Doug Claybourne pospieszyli na miejsce zdarzenia, żeby pomóc poszkodowanym. Znaleźli kobietę, która właśnie zaczęła rodzić. Rozpaczliwie potrzebowała pomocy.
– Nie ma sprawy – powiedział Glenn. – Jak rodziła się moja druga córka, odebrałem poród w naszym domu w Topanga Canyon. Dick White, weteran z Wietnamu, siadał za sterami śmigłowca i przez trzy dni niestrudzenie dostarczał wodę pitną i jedzenie setce członków ekipy, którzy inaczej byliby odcięci od świata. Dzielnie mierzył się z wichurą, chociaż często leciał niemal bokiem.
Mniej więcej dwa dni później członkowie obsady i ekipy wyszli wreszcie ze swojej kryjówki, czyli z tego, co pozostało ze scenografii szpitala polowego. Wszędzie jak okiem sięgnąć płynęła mulista woda. Czasami widziało się filipiińskie rodziny dryfujące na dachach domów zerwanych przez wichurę. Radioodbiorniki znów zaczęły działać, informowały o setkach ofiar śmiertelnych. Coppola i Storaro dotarli na miejsce śmigłowcem. Znaleźli torowisko dolki pod niemal metrową warstwą mułu, dwieście metrów od miejsca, w którym zostało położone. Reżyser oznajmił, że zawiesza produkcję.
– W tych warunkach nie da się pracować – powiedział operatorowi, przekrzykując deszcz, gdy oceniali zniszczenia. – Są rzeczy, nad którymi człowiek nie zapanuje.
Potem jednak odwrócił się do Storaro i zapytał:
– Vittorio, czego potrzebujesz, żeby nakręcić tu trochę materiału?
27 maja wystartowano z kolejnym etapem zdjęć. Coppola, Storaro i kilku członków ekipy, odzianych w plastikowe peleryny przeciwdeszczowe, wrócili na plan szpitala polowego. Brodzili po pas w błocie, błyskawicznie kręcili szybkie ujęcia, jak gdyby robili film dokumentalny. Statyści zepchnęli łódź patrolową Willarda do wezbranej rzeki Agno. Coppola krzyknął: „Akcja!”. Sheen i pozostali aktorzy zaczęli wyskakiwać na brzeg. Sam Bottoms poślizgnął się i zniknął pod wodą; reżyser natychmiast rzucił mu się na ratunek. Wyciągnął go i spróbowali nakręcić dubla.
„Za każdym razem, kiedy tam jechali, okazywało się, że warunki są zbyt trudne – opowiadał Bill Graham. – Ale Coppola nie składał broni. Próbował kontynuować zdjęcia, żeby uchwycić całe to szaleństwo”.
Reżyser ciągle powtarzał Grahamowi, że jakoś przez to przebrną. Graham nie miał takiej pewności.
„Martwiłem się o jego stan psychiczny”, stwierdził. We wnętrzu Francisa kryło się coś wstrętnego, demon, którego nie rozumiał. Czas apokalipsy zmieniał się w film dokumentalny o egzorcyzmie.
„Kiedy nadszedł tajfun, wpadliśmy w czarną dziurę – mówił Sam Bottoms. – Wszystko się zmieniło”.
„Niektórzy z nas chyba sobie wmówili, że nad filmem ciąży klątwa – opowiadała Cindy Woods. – Miało się wrażenie, że rzucono na nas tajemnicze, złowrogie zaklęcie. Pewnego razu pojawiła się jakaś kobieta, która twierdziła, że jest czarownicą. Nie wierzę w magię ani takie tam, ale z drugiej strony kto wie, wydarzyło się tyle dziwnych rzeczy... Zaczęliśmy się zastanawiać, czy może faktycznie ktoś rzucił na nas wszystkich urok”.
Zapadła decyzja, że zdjęcia zostaną wstrzymane na sześć tygodni. Przez ten czas ekipa miała odbudować scenografię.
Francis i Eleanor trafili do szpitala w stolicy z powodu odwodnienia i niedożywienia. Lekarze powiedzieli żonie reżysera, że ma fatalne wyniki badań – jak gdyby dopiero co została uwolniona z obozu koncentracyjnego.
„Kiedy Marty [Sheen] wrócił do domu po tajfunie, był przerażony – wspominał jego przyjaciel Gary Morgan. – Powiedział mi: «Nie wiem, czy to przeżyję. Tym skurwielom kompletnie odbiło. Wszędzie śmigłowce, co chwila prawdziwe wybuchy». Mocno się zaniepokoiłem. Kiedy wracał na plan, żegnał się z nami na lotnisku, jak gdyby sądził, że nigdy nas już nie zobaczy”.
Źródło: Marginesy
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat