Podczas spotkania warsztatowego przedstawiciele Samsunga zaprezentowali, co zaoferują nam nowe telewizory z linii QLED, które wkrótce zawalczą o uwagę polskich użytkowników.
W tym roku polski oddział firmy zrezygnował z wielkiej premiery nowej linii, postawił wyłącznie na spotkania warsztatowe, które przeprowadzono w kameralnym gronie w salonie meblowym BoConcept. Taki zabieg pozwolił pokazać, jak telewizory prezentują się w swoim naturalnym środowisku – domowym salonie.
Kiedy większość producentów telewizorów promuje OLED-y, Samsung wciąż stawia na panele wykorzystujące technologię kropek kwantowych. W bieżącym sezonie nic się w tej kwestii nie zmieni. Topowe telewizory Samsunga na 2019 rok to wciąż QLED-y, które według korporacji mają zapewnić nam doskonałą jakość obrazu i dźwięku, a co za tym idzie – wspaniałe wrażenia płynące z oglądania filmów i seriali.
Wkrótce na rynku pojawi się kilkanaście nowych QLED-ów. Rozeznanie się w ich gąszczu może okazać się dość problematyczne dla przeciętnego klienta, dlatego postaramy się pokrótce przybliżyć, czym różnią się poszczególne serie. A co za tym idzie – jakie korzyści otrzymamy w związku z zakupem konkretnego modelu.
Nowe QLED-y dostępne będą w kilku seriach produktowych. Matrycę 4K znajdziemy w telewizorach Q90, Q85, Q,80, Q70 oraz Q60, a 8K – w linii Q950. Rozstrzał wielkości odbiorników jest dość spory – najmniejszy model ma przekątną 43”, a największy – aż 98”. Na poniższym zdjęciu prezentujemy skrót funkcji, które wprowadza każda z serii:
Zdjęcie: naEKRANIE
Tym, co wyróżnia poszczególne linie produktowe, jest oczywiście matryca, zwłaszcza w kontekście jakości trybu HDR (rozpiętości tonalnej kolorów). Im wyższy model wybierzemy, tym lepiej będzie prezentować się wyświetlany obraz. Modele z najwyższej serii oferują najdoskonalszą głębię kolorów, najlepszy kontrast między jasnymi i ciemnymi partiami obrazu oraz najwyższą maksymalną jasność spośród wszystkich QLED-ów.
W tym miejscu warto zauważyć, że wszystkie tegoroczne QLED-y wyposażono w procesory z linii Quantum, które wykorzystują technologię sieci neuronowych do skalowania obrazu. Dzięki sztucznej inteligencji sprzęt może podbić rozdzielczość nagrań, aby te lepiej prezentowały się na dużym ekranie. I trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka funkcja ta sprawuje się nieźle. Materiał 720p wyświetlany na ogromnym wyświetlaczu wyglądał całkiem dobrze w podbitej rozdzielczości.
Zdjęcie: Samsung
Porozmawiajmy jednak o tym, co najważniejsze, czyli konkretnych seriach produktowych. W linii Q60 znajdziemy najprostsze QLED-y, które oddadzą nam do dyspozycji m.in. tryb Ambient, czyli funkcję, która zamieni wyłączony odbiornik w obraz, galerię zdjęć czy strumień wiadomości. Inwestując w modele Q70 zyskamy ponadto dostęp do technologii bezpośredniego podświetlenia obrazu. Zadba ona o to, aby obraz zachował jak najdoskonalszy kontrast, a na ekranie nie pojawiały się powidoki, kiedy wyświetlimy np. bardzo jasny obraz na ciemnym tle. Telewizor z takim systemem podświetlania generuje znacznie lepszy obraz niż odbiorniki z podświetleniem krawędziowym, co przejawia się m.in. lepszą głębią czerni.
Zdjęcie: Samsung
Ciekawie zaczyna się robić wraz z serią Q80. To tu otrzymujemy do dyspozycji matrycę o poprawionych kątach widzeniach. Telewizory QLED z ubiegłych lat w tej kwestii pozostawiały co nieco do życzenia – kiedy spoglądaliśmy na matrycę pod dużym kątem, kolory płowiały, traciły swoją naturalną barwę. W poniższej galerii widać, jak udało się poprawić ten parametr. Po lewej widzimy telewizor z linii Q60, po prawej przedstawiciela linii Q85 z technologią Ultra Szerokiego Kątu Widzenia:
Na poprawieniu kątów widzenia nie kończą się zalety modeli Q80 oraz wyższych. To tu znajdziemy także antyrefleksyjną powłokę, która zniweluje uciążliwe odbicia światła. Jeśli ktoś inwestuje w duży telewizor, matryca z pewnością uchwyci mnóstwo refleksów świetlnych i odbić źródła światła, które mogą popsuć przyjemność z oglądania filmów za dnia. To, jak ta powłoka sprawdza się w praktyce, najlepiej ilustruje poniższe zestawienie:
Wróćmy jednak do opisu poszczególnych serii. Modele Q85 i nowsze wyposażono dodatkowo w One Connect. To dzięki temu pudełku pozbędziemy się szpetnych kabli wystających z telewizora. Pełni on funkcję huba, do którego podpinamy do niego wszystkie kable sygnałowe oraz kabel zasilania. Następnie jednym, półprzezroczystym kablem o długości 6,5 m dostarczamy do telewizora zarówno prąd, jak i obraz. Dzięki temu można łatwo ukryć wszystkie kable wewnątrz szafki telewizyjnej. Ta linia pozwala także zawiesić telewizor przy samej ścianie w taki sposób, aby przylegał do niej całą powierzchnią obudowy.
Modele Q90 przeznaczono dla najbardziej wymagających użytkowników. To najbardziej designerskie QLED-y, które oferują najdoskonalszy HDR wśród telewizorów 4K od Samsunga. Poziom wyżej jest już tylko linia Q950, czyli telewizory pracujące w rozdzielczości 8K. To nowinki technologiczne, które stanowią zapowiedź przyszłości, w którą może zmierzać ta branża.
Samsung poprawił także kilka szczegółów, które uprzyjemnią korzystanie z telewizorów. Najczęściej używane opcje kalibracji obrazu przerzucono do menu szybkiego wyboru w systemie operacyjnym, dzięki czemu łatwiej poprawimy kontrast czy poziom podświetlenia. Piloty zostały za to wyposażone w dodatkowe przyciski Netflix, Rakuten oraz Amazon Prime Video, które pozwolą błyskawicznie uruchomić wspomniane serwisy filmowe.
Ciekawie prezentuje się także funkcja automatycznego dostrajania dźwięku, dzięki której telewizor znormalizuje ścieżkę audio. Pozwoli to z jednej strony lepiej usłyszeć np. dialogi w filmach, z drugiej zaś zapobiegnie nieustannemu kontrolowaniu głośności podczas przełączania kanałów czy oglądania filmów, w których przeplatają się głośne i ciche sceny. Telewizor ma tak dostroić dźwięk, aby ten nie był ani za głośny, ani za cichy.
Sztuczna inteligencja wykorzystywana do skalowania obrazu, lepsze kąty widzenia, antyrefleksyjna powłoka i ulepszone audio. Tegoroczne portfolio QLED-owe Samsunga prezentuje się dość interesująco. Wkrótce przekonamy się, jak poszczególne modele sprawdzą się w praktyce, w rękach użytkowników.