

Samuel L. Jackson udzielił ostatnio magazynowi Rolling Stone obszernego wywiadu, w którym odniósł się do wielu kwestii - m.in. do internetowych ataków na Brie Larson czy strajku scenarzystów. Teraz do sieci trafiają nowe fragmenty rzeczonej rozmowy. Jak się okazuje, ekranowy Nick Fury zabrał w niej także głos na temat wzrastającej roli AI w Hollywood, cyfrowego odmładzania aktorów czy nieograniczonego czasowo korzystania z ich wizerunku, nawet po ich śmierci. Istotne jest to, że wywiad ukazał się dzień przed upublicznieniem rewelacji o korzystaniu przez Marvela ze sztucznej inteligencji w tworzeniu czołówki serialu Tajna Inwazja.
Jackson twierdzi, że z zagrożenia, jakie może nieść dla kina sztuczna inteligencja, zdawał już sobie sprawę w trakcie castingu do Gwiezdnych Wojen, w których to sportretował on Mace'a Windu. Aktor nie przebiera w słowach:
Później Jackson dodał, że tego typu skanowania wizerunków odbywają się częściej - on sam spotkał się z nimi także w trakcie prac nad filmami MCU:
To właśnie przez tą sytuację aktor uważniej dobiera teraz swoje kontrakty:
W innym wątku rozmowy Jackson przyznał, że czasami nie rozumiał, dlaczego brakowało go w niektórych filmach MCU:
Najlepsi reżyserzy MCU
Źródło: Rolling Stone/Hollywood Reporter

