"Sandman" ze scenariuszem Neila Gaimana może śmiało rywalizować o miano najlepszego komiksu w historii. Ta wydawana na przełomie lat 80. i 90. seria opowieści o Śnie z Nieskończonych to mistrzostwo narracji i prawdziwy popis kunsztu Brytyjskiego scenarzysty i pisarza. Przy okazji jednak, ze względu na nieliniową i fragmentaryczną fabułę, jest to dzieło, którego przeniesienie na wielki ekran w postaci jednego filmu jest zadaniem niezwykle trudnym. Podjął się go Joseph Gordon-Levitt, który rok temu został ogłoszony jako reżyser i gwiazda produkcji. Wspomaga go David S. Goyer, który z Christopherem Nolanem pracował przy trylogii o Batmanie.
W ostatnich dniach obaj panowie w wywiadach przekazali kilka bardzo budujących informacji, które sugerują, że wreszcie - po wielu latach oczekiwania i nieudanych próbach - "Sandman"-film może powstać. Gordon-Levitt powiedział, że jest bardzo zadowolony z przebiegu prac oraz współpracy z Goyerem i Jackiem Thornem (scenarzysta), podkreślił też, że bardzo blisko projektu pozostaje sam Neil Gaiman, co ma gwarantować jego jakość i wierność pierwotnej wizji. Gordon-Levitt podkreślił, że właśnie na zadowoleniu Gaimana zależy mu najbardziej.
David S. Goyer również podkreślił kluczową rolę Gaimana w pracach nad filmem, poinformował także, że powstała już pierwsza wersja scenariusza, z której studio Warner Bros. jest bardzo zadowolone.