fot. materiały promocyjne
Czasem największą frajdą jest trafić na serial, o którym prawie nikt nie słyszał, a który nagle okazuje się prawdziwym skarbem. Wśród głośnych premier i agresywnego marketingu łatwo przeoczyć produkcje, które nie krzyczą, tylko po cichu robią swoje – z pomysłem, sercem i świetnym aktorstwem. W swojej karierze "pożeracza seriali" trafiłem na kilka takich tytułów: dopracowanych, mądrych, a jednak niedostrzeżonych. Część z nich zdjęto z anteny zbyt wcześnie, inne po prostu nie trafiły w swój czas i przeszły niezauważone.
Ta galeria to mój osobisty ukłon w stronę właśnie takich produkcji. Zebrałem tu formaty, które nie dostały szansy, na jaką zasługiwały – często dziwne, nieoczywiste, ale szczere i wciągające. Każdy z nich ma w sobie coś, co zostaje w głowie na długo po napisach końcowych. Może to właśnie dlatego warto o nich przypomnieć.
Najbardziej niedocenione seriale w historii
Homecoming
Psychologiczny thriller z Julią Roberts w pierwszym sezonie. Historia tajemniczego ośrodka, który pomaga weteranom „wrócić do życia”, a może raczej coś im zabiera? Serial oszczędny, stylowy, perfekcyjnie wyreżyserowany. Miał znakomite recenzje, ale nigdy nie stał się popkulturowym hitem. Zbyt subtelny, zbyt cichy, a przecież to jedno z najlepiej nakręconych psychologicznych sci-fi ostatnich lat.
Powyżej zaprezentowaliśmy Wam serialowe perełki, a w poniższej galerii znajdziecie historie odcinkowe, które gorzko nas zawiodły.
Seriale, które zawiodły oczekiwania