fot .YouTube (Late Night with Seth Meyers
Po kontrowersji związanej z usunięciem programu Jimmy'ego Kimmela, na co naciskał prezydent Donald Trump, teraz podobna sytuacja dotyczy Setha Meyersa, innego prowadzącego wieczornego talk-show. Prezydent Stanów Zjednoczonych za pośrednictwem mediów społecznościowych zarzucił mu brak talentu, nawołał do jak najszybszego zwolnienia przez stację NBC i stwierdził, że jego oglądalność jest katastrofalna. Stało się to po odcinku, w którym Meyers omówił sprawę maili Jeffreya Epsteina, w których wielokrotnie padło nazwisko Trumpa.
Co ciekawe, wszystko to podał dalej Brendan Carr, jeden z członków zarządu amerykańskiej Federalnej Komisji Łączności, który w sprawie Kimmela również stanął po stronie Donalda Trumpa i wielokrotnie sugerował w rozmaitych wywiadach możliwą konieczność zwolnienia prowadzącego. Do tego faktycznie doszło, ale odbiło się to czkawką osobom decyzyjnym, ponieważ wzrosło anulowanie subskrypcji Disney+ i Hulu, do którego nawoływały nawet gwiazdy Hollywood. Między innymi Oscar Isaac porównał tę sytuację do faszyzmu i uznał, że nie powróci do produkcji Disneya, dopóki ten staje po stronie takich praktyk. Co ciekawe, Carr ostatnią niedzielę spędził w towarzystwie prezydenta USA w jego posiadłości w Mar-a-Lago.
Ani Seth Meyers ani rzecznik prasowy NBC nie skomentowali jeszcze tej sytuacji.
Źródło: deadline.com