Śliska sprawa: przeczytaj fragment kryminału
Śliska sprawa to kryminał z serii o Komisarzu Gereonie Rathu, na podstawie której powstał serial Babylon Berlin. Przeczytajcie fragment powieści.
Śliska sprawa to kryminał z serii o Komisarzu Gereonie Rathu, na podstawie której powstał serial Babylon Berlin. Przeczytajcie fragment powieści.
Śliska sprawa to pierwszy kryminał z serii o Komisarzu Gereonie Rathu. Akcja powieści toczy się w Berlinie w późnych latach dwudziestych, a sam bohater został - za przypadkowe zabicie postronnej osoby - przeniesiony z policji kryminalnej do obyczajowej. Nie przeszkadza mu to jednak zająć się w wolnym czasie sprawą znalezionych w kanale zwłok. Wkrótce okoliczności mają się obrócić przeciwko niemu.
Autorem Śliskiej sprawy jest Volker Kutscher. Wydawnictwo W.A.B. udostępniło fragment Śliskiej sprawy w tłumaczeniu Anny Kierejewskiej. Miłej lektury:
Nieboszczyk w kanale Landwehr
28 kwietnia – 10 maja 1929
1
Kiedy oni wrócą? Mężczyzna wytężał słuch. W ciemności każdy najcichszy odgłos stawał się potwornym hałasem, każdy szept przeobrażał się w krzyk, nawet cisza dudniła mu w uszach. Nieprzerwane huczenie i szum. Niemal wariował z bólu. Musiał wziąć się w garść. Musiał odwrócić uwagę od dźwięku kropel, jakkolwiek głośne by były. Kropel, które spadały na twardą, wilgotną podłogę. Wiedział, że na beton skapuje jego własna krew.
Nie miał pojęcia, dokąd go zawlekli. W jakieś miejsce, w którym nikt go nie słyszał. Jego krzyki nie wytrącały ich z równowagi, uwzględnili je w planie. Podejrzewał, że znajdował się w piwnicy. A może w hali magazynowej? W każdym razie było to pomieszczenie pozbawione okien. Do środka nie przedostawał się choćby jeden promień słońca, jedynie delikatne migotanie. Resztka jasności, która mu pozostała, odkąd – zatopiony w myślach – stał na moście i spoglądał za światłami pociągu. Zatopiony w myślach o planie i o niej. Wtedy padł cios i usunął się w ciemność. Od tamtej pory już go nie opuściła.
Drżał. W pionowej pozycji trzymały go jedynie liny, wrzynające mu się w zgięcia łokci. Jego stopy już go nie niosły, nie było ich, stały się jedynie bólem. Podobnie z dłońmi, które nie potrafiły niczego utrzymać. Całą swoją siłę skierował w ramiona i starał się nie dotykać podłogi. Ciało miał zlane potem.
Obrazy wciąż powracały, nie potrafił ich wyprzeć. Ciężki młot. Jego dłoń, kurczowo uczepiona stalowej belki. Dźwięk roztrzaskiwanych kości, jego kości. Nieznośny ból. Krzyki, które splatają się w jeden potężny wrzask. Utrata przytomności. A potem wybudzenie z głębokiej nieświadomości. Bóle rozszarpujące najodleglejsze krańce ciała. Do jego wnętrza się jednak nie przedostały, udało mu się stawić im opór.
Otumaniali go narkotykami, które łagodziły ból. Chcieli go w ten sposób podporządkować swojej woli. Musiał walczyć z własną słabością. Dobrze znany język niemal uśpił jego czujność. Głosy brzmiały jednak ostrzej niż te, które pamiętał. Zdecydowanie ostrzej. Chłodniej. Bardziej złowieszczo.
Głos Swietłany mówił tym samym językiem, ale jakże inaczej brzmiał! Obiecywał mu miłość i wyjawiał tajemnice, był bliskością i obietnicą. Tak, nawet jasne miasto, z którego dawno wyjechał, ten głos na powrót uczynił żywym. Nigdy o nim nie zapomniał, nawet gdy był daleko. To nadal było jego miasto – które zasłużyło na lepszą przyszłość. I nadal jego kraj – który również zasłużył na lepszą przyszłość.
Czy ona nie pragnęła tego samego? Przegonić przestępców, którzy zagarnęli władzę? Wrócił myślami do tej nieprzespanej nocy w jej łóżku, ciepłej letniej nocy, która wydawała się tak odległa, jakby minęła cała wieczność. Swietłana. Kochali się i powierzali sobie swoje tajemnice. Połączyli je w jedną wielką tajemnicę, by choć trochę zbliżyć się do własnych nadziei.
Wszystko tak dobrze się układało, ale ktoś musiał ich zdradzić. Jego gdzieś wywieźli, a co ze Swietłaną? Gdyby tylko wiedział, co się z nią stało. Ich wrogowie czaili się wszędzie.
Przywieźli go w to ponure miejsce. Znał ich pytania, zanim jeszcze zadali je na głos. Odpowiadał, nie zdradzając niczego, a oni się nawet nie spostrzegli. Głupcy zaślepieni chciwością. Pociąg był już w drodze, ale oni nie mogli się o tym dowiedzieć. Pod żadnym pozorem. Od realizacji planu dzielił ich jedynie krok. Spojrzał jej w oczy i także w nich ujrzał chciwość oraz głupotę.
Najgorszy był pierwszy cios, a wszystko, co po nim nastąpiło, sprawiało, że ból się tylko rozprzestrzeniał.
- 1 (current)
- 2
Źródło: W.A.B.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat