"World War Z" to jeden z niewielu filmów w historii kina, który miał wiele zakulisowych problemów podczas produkcji, ale mimo to osiągnął artystyczny i komercyjny sukces, będąc jednym z największych hitów roku 2013. Obraz zarobił na całym świecie 540 mln dolarów, a studio Paramount zamówiło sequel.

Kolejna częścią zajmują się jednak inny reżyser i scenarzysta. Są nimi odpowiednio Juan Antonio Bayona ("Lo Imposible") oraz Steven Knight ("Locke"). Ten drugi dostał od wytwórni wolną rękę i mnóstwo swobody w tworzeniu historii. W niedawnym wywiadzie przyznał, że studio otrzymało już pełną wersję scenariusza. Jeśli obędzie się bez niespodzianek, tylko ewentualne drobne poprawki dzielą ekipę od rozpoczęcia zdjęć. Te mają ruszyć na początku przyszłego roku. W roli głównej powróci Brad Pitt.

Czytaj także: Kogo Mads Mikkelsen gra w „A Star Wars Story: Rogue One”?

Nie znamy szczegółów fabuły, a Knight nie chciał niczego zdradzić. Powiedział jednak co podobało mu się w filmie sprzed 2 lat, co można uznać za pewną wskazówkę:

Uważam, że mocną stroną pierwszego filmu było to, że nawet na chwilę nie zatrzymał się, aby złapać oddech. Nie spowalniał akcji i nie zajmował się problemami typu: "Poczekajcie chwilę, trzeba by tu kilka rzeczy wytłumaczyć widzom". Cały czas utrzymywał równe tempo, trzymał się głównego bohatera.

Premiera "World War Z 2" zaplanowana jest na 9 czerwca 2017 roku.