

Chris Hadfield, emerytowany astronauta i inżynier NASA, ma coś do powiedzenia na temat Strażników Galaktyki 3. Wygląda na to, że twórcy popełnili duży błąd w scenie, w której Star-Lord niemal zginął w kosmosie. Zobaczcie sami.
Astronauta wyjaśnia, jak w rzeczywistości wyglądałaby TA scena ze Star-Lordem
Przypominamy, że we wspomnianej scenie Star-Lord wyskoczył ze statku High Evolutionary w stronę Knowhere, jednak został zatrzymany w kosmosie, póki nie uratował go Adam Warlock. Chris Hadfield w rozmowie z Vanity Fair wyjaśnił, co tak naprawdę stałoby się w takiej sytuacji:
Chris Hadfield wyjaśnił, że w ciągu jakichś 15 sekund taka osoba straciłaby przytomność. Następnie powrócił do sceny ze Strażników Galaktyki 3. Widać w niej, że twarz Star-Lorda spuchła, co akurat jest zgodne z prawdą, choć jego zdaniem pokazano to w trochę przesadzony sposób. Następnie na twarzy superbohatera pojawił się szron, co według astronauty na pewno by się nie wydarzyło, ponieważ coś takiego zajmuje chwilę, a poza tym większość zmian zachodzi wewnątrz organizmu, a nie na zewnątrz:
Astronauta kontra sceny z filmów
Całe wideo znajdziecie poniżej. Chris Hadfield ocenia w nim nie tylko prawdziwość w Strażnikach Galaktyki 3, ale także w innych głośnych filmach.
Źródło: https://screenrant.com

