Zdjęcie: Createk Engineering Lab

Czas nieinteligentnych protez powoli dobiega końca. Wraz z rozwojem nowych technologii powstają coraz bardziej zaawansowane mechaniczne kończyny, które po przymocowaniu do ciała pozwalają odzyskać utracone ramię bądź nogę. Zespół badaczy z Université de Sherbrooke postanowił pójść o krok dalej i wyposażyć nas w dodatkową rękę.

Celem naukowców było opracowanie maszyny, dzięki której otrzymalibyśmy do dyspozycji trzecią chwytną kończynę zdolną do wykonywania precyzyjnych czynności takich jak zbieranie owoców z drzew, malowanie czy operowanie narzędziami. Tak powstała prototypowa ręka, którą możemy podziwiać na poniższym materiale filmowym:

Sposób mocowania urządzenia może przypominać mechaniczne macki, z których korzystał Doktor Octopus w filmie Spider-Man 2, jednak ramię z Sherbrooke nie jest aż tak inteligentne jak gadżet marvelowskeigo złoczyńcy. Wymaga bowiem masywnego systemu zasilania i nie działa autonomicznie, jest kontrolowane przez niezależnego operatora. Celem naukowców nie było jednak stworzenie broni do walki ze Spider-Manem a przetestowanie metod kontroli tak nietypowego narzędzia. Największym wyzwaniem okazało się odpowiednie wyważenie sprzętu, aby podczas wykonywania gwałtownych manewrów nie wywracał użytkownika.

Cel udało się osiągnąć m.in. dzięki zastosowaniu bardzo lekkich materiałów konstrukcyjnych oraz odseparowaniu kończyny od jednostki centralnej. Mechaniczne ramię waży zaledwie cztery kilogramy, czyli mniej więcej tyle samo ile ludzka kończyna i jest w stanie rozpędzić się do 3,4 m/s. Największą wadą wynalazku jest masywny i mało mobilny system zasilania, nie można jednak wykluczyć, że w przyszłości ten mógłby automatycznie podążać za użytkownikiem.

Zobacz także:

-

Spider-Man: Homecoming - nowe zdjęcia z planu ujrzały światło dziennie

-

Spider-Man: J. Jonah Jameson w kolejnych filmach o Pajączku? Tajemnicze słowa

Na rychłe wdrożenie trzeciego ramienia z Sherbrooke do masowej produkcji jest jednak zbyt wcześnie. Aby taka proteza mogła realnie usprawnić pracę, musiałaby zyskać odrobinę autonomii i uniezależnić się od zewnętrznego operatora. A na to na razie się nie zanosi.