Fot. Materiały prasowe
Ważnym elementem serialu The Last of Us jest warstwa wizualna. Nowe wideo zdradza, jak wyglądało przygotowywanie jej zza kulis. Co ciekawe, okazuje się, że pewna kluczowa scena była stworzona niemal w stu procentach z efektów praktycznych, a nie CGI, jak mogło założyć wielu widzów. Przekonajcie się, o jaki moment chodzi i dajcie znać, czy jesteście zaskoczeni tą informacją.
The Last of Us - ta ważna scena została stworzona niemal bez CGI
W 2. odcinku The Last of Us była scena, rozgrywająca się w Muzeum Bostońskim, w której Joel i Tess próbowali przemycić Ellie z jednego miejsca w drugie. Okazuje się, że do stworzenia tej sekwencji - a więc i zarażonych - użyto w większości efektów praktycznych, a nie CGI.
Scenograf Barry Gower wyjaśnił w rozmowie z Vanity Fair:
Scenograf dodał, że efekty praktycznie można porównać teraz do winylu - dają ten efekt retro, który staje się coraz bardziej atrakcyjny.
Źródło: https://comicbook.com/