Tym razem spotkał się na planie z młodziutką ulubienicą Hollywood Jennifer Lawrence („Do szpiku kości”, „Igrzyska śmierci”), odkryciem ostatnich lat Bradleyem Cooperem („Kac Vegas”, „Jestem Bogiem”) oraz niezawodnym Robertem De Niro. Za swoje role cała trójka ma nominacje do Oscara. Russell mówił: – Dla mnie to film pełen wspaniałych postaci, których do samego końca nie poznajemy całkowicie. Siadasz i chcesz znów to obejrzeć, by lepiej ich zrozumieć. Reżyser przyznaje, że jest dumny, że zna takich ludzi, jak De Niro. – To wyjątkowy człowiek – deklarował. – Nie musi niczego udowadniać. Wspaniałe jest to, że wciąż chce robić rzeczy, które zaskoczą cię swoją prawdziwością i intensywnością. Russell opowiadał, że on i De Niro wielokrotnie rozmawiali na gruncie prywatnym o dylematach ojcostwa. I między innymi z tych rozmów, z tych przemyśleń wziął się doskonały występ De Niro w roli Patricka Solatano seniora, borykającego się z własną nadpobudliwością i problemami psychicznymi syna. Występ, który krytycy zgodnie okrzyknęli powrotem aktora do wybitnego aktorstwa.
Pat Solatano junior (Cooper) nie jest zwykłym facetem i ma papiery, którymi może to udowodnić. Po ośmiu miesiącach terapii wraca do rodzinnego domu, by zacząć od nowa w ramach filozofii „pozytywnego myślenia”. Jego konsekwentna strategia zmienia się, gdy poznaje intrygującą dziewczynę z sąsiedztwa, Tiffany (Lawrence). Wzajemna niechęć pary ekscentryków przeradza się w niespodziewaną więź, a wszystkie dotychczasowe plany mogą stać się jedynie nieważnymi wspomnieniami.
[video-browser playlist="627391" suggest=""]
Źródło: informacja prasowa