Zobaczyli za dużo: przeczytaj fragment thrillera YA
Przeczytajcie fragment powieści Zobaczyli za dużo - thrillera dla młodzieży autorstwa Alana Gibbonsa,
Przeczytajcie fragment powieści Zobaczyli za dużo - thrillera dla młodzieży autorstwa Alana Gibbonsa,
– Co on tu robi?
– Bateria mi siada – mruknąłem, nadal bardziej zainteresowany fotografowaniem. – Szkoda, że nie naładowałem jej wcześniej.
Ceri traciła cierpliwość. – Dosyć już tych zdjęć, słyszysz?
Nie dotarliśmy do utykającego mężczyzny. Wyprzedziły nas dwie znajome postaci. Instynktownie ukryliśmy się za najbliższą grupą posągów i niezauważeni obserwowaliśmy całą scenę.
– Spójrz, kto się pojawił. To ci kolesie z lincolna. Kierowca przemierzał plażę długim krokiem, w ślad za nim podążał pasażer w skórzanej, o numer za małej kurtce ciasno opinającej jego umięśnioną klatę. Zrobiłem im kilka zdjęć i sprawdziłem, jak wyszły. Przeglądałem je nadal, gdy Ceri złapała mnie raptem za ramię.
– Wydaje mi się, że oni znają tamtego faceta.
Spojrzałem na nią z roztargnieniem.
– Ci kolesie z lincolna. – Wskazała ich ruchem brody. – Żmijowaty i Tłuścioch, oni go znają.
Zachichotałem.
– Nadałaś im przezwiska? Całkiem trafne. Pstrykałem jak najęty. Nie podzielałem obaw Ceri co do skulonego mężczyzny.
– Zrobię parę ujęć z fleszem – oznajmiłem. Ceri nie uznała tego za dobry pomysł. – No co ty, nie rób tego. Zobaczą nas!
– Nie boisz się chyba Głupiego i Głupszego, co? W tej samej chwili nagły powiew wiatru dmuchnął nam piaskiem w oczy. Schyliłem się, szybko mrugając. Wiatr wył jeszcze przez chwilę, po czym rozległ się głośny wystrzał, jakby korek wyskoczył z butelki szampana. Jednocześnie błysnął flesz w aparacie.
– Co to był za dźwięk? – zapytałem.
– Nie wiem – odparła Ceri – ale chyba ich zdenerwowałeś. Idą prosto do nas.
Nie myliła się. Ku mojemu zaskoczeniu faceci rzucili się w naszą stronę, Żmijowaty przodem, Tłuścioch za nim, raczej truchtem niż biegiem, wydymając tłuste policzki i starając się nie zostawać z tyłu. Utykający facet raptem gdzieś zniknął.
– O co im chodzi? – zdziwiłem się. – Pstryknąłem tylko fotę…
Dzieliło nas nadal dobre pięćdziesiąt metrów, ale nie miałem zamiaru czekać, żeby się tego dowiedzieć, więc ruszyłem szybko w kierunku przystani. Ceri pobiegła za mną.
– Po co użyłeś tego flesza, ściągnąłeś tylko na nas ich uwagę.
– Nie wolno robić zdjęć? To chyba wolny kraj?
– John, wyglądają na poważnie wkurzonych.
– I co z tego? I tak nas nie złapią. Mamy sporą przewagę.
Nie obchodziło mnie, jak bardzo są wściekli. Chcieli czegoś ode mnie, tak? Odwróciłem się, gdy tylko dobiegłem do wydm. Faceci pozostawali jeszcze daleko w tyle. Po chwili pokazywałem im obu środkowe palce. Tańczyłem, podskakując dziko, i wrzeszczałem wyzywająco.
– Bujajcie się, pajace! Jeszcze się zaziębicie, żałosne barany. Spójrz tylko na siebie, Tłuściochu. – Wydąłem mocno policzki. – Uważaj, żebyś nie dostał zawału.
Dyszałem głośno, konwulsyjnie, wypinając nieistniejący brzuch, a potem zacząłem się śmiać. Ceri zachłysnęła się z oburzenia.
– Zwariowałeś, kompletnie zwariowałeś… Bawiłem się doskonale. Ceri pacnęła mnie w rękę. – Co z tobą, wariacie? Chodźmy stąd!
Nie przestawałem podskakiwać i tańczyć na piasku, chcąc jeszcze bardziej ich wkurzyć.
– Nie boję się ich.
– A ja mam gęsią skórkę ze strachu – warknęła. – Kompletnie ci odbiło.
Wykonałem zamaszysty obrót.
– Ach tak? – Odwróciłem się do nich plecami i plas nąłem w tyłek. – Chodźcie, chłopcy, możecie mnie cmoknąć.
Pobiegliśmy naprzód, po czym znowu się odwróciliśmy. Ceri obserwowała mnie przez chwilę, parsknęła śmiechem i przyłączyła się do zabawy.
– Jestem równie szalony jak ty, Ceri. No dalej, pokaż im, co potrafisz.
Po chwili faceci znaleźli się zbyt blisko na dalsze wygłupy.
– Chodź, idziemy już.
Uznaliśmy, że dość już zabawy, i pobiegliśmy dalej, tracąc facetów z oczu. Dotarliśmy do Marine Way i zwolniliśmy do żwawego marszu. Skręciliśmy w zaułek, mieliśmy jeszcze pięć minut do domu. Od czasu do czasu Ceri zerkała przez ramię. Skoro faceci rozpłynęli się w półmroku, przestali stanowić zagrożenie. Tak nam się przynajmniej wydawało.
– Czy chcesz wpaść jeszcze na chwilę do nas? – za-pytałem z nadzieją.
– Nie, lepiej już pójdę.
Zadzwoniła jej komórka. Może Ceri miała chłopaka.
– Cześć, Gemma.
A więc nie chłopak. Jak dotąd wszystko układało się pomyślnie.
– Tak, dzwoniłam do ciebie. – Roześmiała się. – Nie, jakiś idiota wpadł na mnie z zaskoczenia. Dzięki, że oddzwoniłaś.
Przypatrywałem się Ceri rozmawiającej przez telefon i postanowiłem także zadzwonić. Mama odebrała po trzecim dzwonku.
– Niedługo wrócę. Właśnie skończyliśmy.
– A gdzie ty właściwie jesteś?
– Pięć minut od domu. Fotografowaliśmy rzeźby na plaży. Pamiętasz, mówiłem ci o tym.
– Mówiłeś mi? No to przepraszam. Padam z nóg.
Pamięć dziurawa jak sito.
Nie żartowała. Od wyjazdu taty do pracy za granicą wyglądała na wiecznie zmęczoną.
– Niedługo będę w domu – powtórzyłem.
– Nie ma problemu. Prawdopodobnie nie będzie mnie, kiedy wrócisz. Wychodzimy dosłownie za minutę. Trinity ma dziś wieczorem ostatnią próbę.
W tle słychać było moją zapłakaną siostrę wrzeszczącą coś o kostiumie. Trinity potrafi urządzić przedstawienie. Od lat trenuje gimnastykę. Uczęszcza na zajęcia do centrum kultury na Park Road, o kilometr od naszego dawnego miejsca zamieszkania. W związku z udziałem w ważnych zawodach trenowała niemal codziennie. Zestresowana, regularnie dostawała napadów histerii.
– Życz jej połamania nóg – powiedziałem.
Trinity była zawsze kłębkiem nerwów.
– Jak trochę nie ochłonie – wyszeptała mama do słuchawki – to prędzej złamie sobie kark. Kostium jest w twojej torbie sportowej! – krzyknęła do Trinity. – Tam gdzie go zostawiłaś po treningu. John, robi się późno, muszę lecieć.
– Jasne, do zoba…
Ale mama się już rozłączyła.
– …czenia.
Uśmiechnąłem się do siebie. Od wyjazdu taty za granicę miała pełne ręce roboty. Wsunąłem komórkę do kieszeni. Rozmyślałem o błękitnym lincolnie i konfrontacji na plaży, kiedy Ceri postukała mnie w ramię.
– Coś cię gryzie – zauważyła. – Co takiego?
Źródło: Zielona Sowa / fot. Zielona Sowa
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat