7 najlepszych scen – Sandra Bullock
W uznaniu dla najlepiej zarabiającej aktorki na świecie wybieramy nasze ulubione sceny, w których wystąpiła Sandra Bullock.
W uznaniu dla najlepiej zarabiającej aktorki na świecie wybieramy nasze ulubione sceny, w których wystąpiła Sandra Bullock.
Sandra Bullock zdobyła w tym roku koronę najlepiej zarabiającej aktorki w Hollywood. Gratulujemy i podziwiamy, choć nie jesteśmy zaskoczeni. W końcu jej zwycięstwo podyktowane jest wielkim sukcesem komercyjnym hitu Grawitacja. Sandra Bullock ma jednak bogatszą karierę, w której było rozrywkowe kino akcji, a nawet komedie romantyczne. Za które filmowe momenty najbardziej ją lubimy? O tym napisze każdy z osobna:
Seks przyszłości - Człowiek demolka
To jedna z najfajniejszych amerykańskich "dziewczyn z sąsiedztwa" w Hollywood. To znaczy "dziewczyną" może już od jakiegoś czasu trudno ją nazwać - lata lecą - ale wciąż jest sympatyczna, zabawna, a kiedy trzeba - wzruszająca. A jeśli mam wybrać jedną scenę z nią, to chyba wrócę do tej pierwszej (jeszcze przed "Speedem" i wszystkim, co po nim nastąpiło) - tu była tylko upiększeniem dla twardego Sylvestra, ale i tak scena futurystycznego seksu między nimi bawi mnie na samo wspomnienie. [Kamil Śmiałkowski]
Ja na luźno, a do tego trochę niegrzecznie (chociaż... czy aby na pewno?). Wprawdzie do roku 2032 jeszcze trochę nam pozostało, ale technika niemiłosiernie gna do przodu, więc może warto mieć taką przyszłość już teraz na uwadze, aby pewnego dnia nie zdziwić się jak John Spartan. [Janusz Wyczołek]
Finał Grawitacji
Nie przepadam szczególnie za Sandrą Bullock, ale w "Grawitacji" naprawdę dała radę. Jej występ w filmie Alfonso Cuaróna świetnie podsumowuje ostatnia scena (składająca się właściwie z jednego ujęcia), w której grana przez nią astronautka po trudach w końcu powraca na Ziemię. Nie tylko po raz pierwszy na twarzy aktorki widzimy prawdziwy uśmiech radości, ale też w symboliczny sposób zostaje pokazany proces ewolucji - od wyjścia z wody aż po stanięcie na dwóch nogach. [Dawid Rydzek]
Taniec z Narzeczonego mimo woli
Ode mnie coś komediowego, bo Sandrę mimo wszystko bardziej kojarzę jako aktorkę podchodzącą do swoich ról z dystansem, w niezwykle zabawnych komediach. W "Narzeczonym mimo woli" Bullock grała sztywną i pełną zasad kobietę, którą kanadyjskie pochodzenie niejako zmusiło do wyjścia za mąż. Aktorka świetnie wywiązała się ze swojej roli, bo potrafiła rozbawić widzów, mimo że wcieliła się w stosunkowo "poważną" bohaterkę. Choćby przez mocne wczucie się w taniec. Przykład poniżej. [Marcin Rączka]
Słuchanie radia w samochodzie - Człowiek demolka
Nie jestem fanem Sandy Bullock. Oscara za rolę w "Wielkim Mike'u" dostała, bo jest ulubienicą Hollywoodu; podobnie było z nominacją za "Grawitację". Do tego zazwyczaj grywa w filmach, które - delikatnie mówiąc - z moim gustem się nie pokrywają. Była jednak jedna rola, do której pasowała idealnie - rola Leniny Huxley w "Człowieku demolce". Ponieważ zaś ukradziono mi scenę seksu z tego filmu, stawiam na inną, czyli próbę zrelaksowania Sylvestra Stallone'a za pomocą muzyki. Urocze, zabawne, do tego ciekawie komentujące perspektywy rozwoju muzyki. Jeden z nielicznych plusów w raczej średnim obrazie. [Marcin Zwierzchowski]
Seksowna niebieska sukienka - Miss Agent
Ode mnie również komediowo. Bardzo lubię pierwszą część "Miss Agent". Sandra to piękna kobieta, mająca coś w sobie, a granie chłopczycy i tak wyszło jej świetnie. Zabawnie było patrzeć na jej przemianę, gdzie nie zabrakło komediowych elementów. Scena niczym z "Armageddonu", genialne miny wszystkich dookoła oraz świetny Michael Cane. [Mateusz Dykier]
Pierwsze spotkanie z Big Mikiem - The Blind Side
Pierwsza scena, w której dostrzegamy pełnię dobrego charakteru Leigh Anne oraz aktorski popis Sandry. Spotkanie z Big Mikiem oraz zaproszenie go do domu posiada w sobie ogromne pokłady pozytywnej energii i ukazuje, z jakiego rodzaju filmem będziemy mieli do czynienia. Feel-good movie w miniaturce i jedna z najlepszych scen całego obrazu. Wszystko dzięki świetnej grze aktorki. [Michał Kaczoń]
Nie mogę oddychać - 28 dni
Zawsze lubiłem Sandrę za te luźniejsze filmy (na czele ze Speed), jednak to 28 dni było pierwszym obrazem z nią, który naprawdę zapadł mi w pamięć. Pierwszy raz mogłem zobaczyć, czy Bullock nie jest tylko ozdobą ekranu, ale pełnokrwistą aktorką z talentem - a ten zaprezentowała w pełnej krasie. I tak jakoś sentyment mi do tego pozostał. [Adam Siennica]
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat