Chcieliśmy potraktować to bez kompleksów – rozmawiamy z reżyserami zwiastuna Autora bestsellerów
Mieliśmy okazję porozmawiać z Łukaszem Gronowskim i Natalią Jakubowską, duetem reżyserskim firmy Shootme, którzy są odpowiedzialni za bezprecedensowy zwiastun serialu audio pt. Autor bestsellerów. Zapraszamy do lektury.
Mieliśmy okazję porozmawiać z Łukaszem Gronowskim i Natalią Jakubowską, duetem reżyserskim firmy Shootme, którzy są odpowiedzialni za bezprecedensowy zwiastun serialu audio pt. Autor bestsellerów. Zapraszamy do lektury.
NORBERT ZASKÓRSKI: Jak rozpoczęła się wasza współpraca z marką Storytel?
ŁUKASZ GRONOWSKI: Zostaliśmy zaproszeni do współpracy przez Michała Szolca. Już przy pierwszym spotkaniu powiedział nam, że chcą wypuścić serial audio i zwiastun, który będzie go promował. Przy naszych wspólnych rozmowach postanowiliśmy, że warto bardziej zachęcić ludzi do tego projektu, przedefiniowując pojęcie serial. Chcieliśmy potraktować to bez kompleksów. Gdy mówimy o portalach typu Netflix, to wiemy, że ich produkcje mają duże budżety i gwiazdy w obsadzie, wszyscy traktują te projekty z nabożeństwem i pragną je oglądać. Audiobooki są traktowane jako mniej ważna forma, wobec tego stwierdziliśmy, że pokażemy to bez kompleksów, aby zainteresować ludzi fabułą, postaciami i tym, co kryje się w serialu.
Jak zareagowaliście na propozycję, że macie stworzyć zwiastun serialu-audiobooka? Przecież takie metody marketingu nie są praktycznie w ogóle stosowane.
NATALIA JAKUBOWSKA: Potraktowaliśmy to jako fajne wyzwanie i dobrą zabawę. Chcieliśmy po prostu wykonać ten projekt w sposób ciekawy dla widza. Przeczytaliśmy książkę i wzięliśmy na tapetę hollywoodzkie trailery filmowe. Na podstawie pewnych schematów, którymi się rządzą, wymyśliliśmy scenariusz do tego projektu.
ŁUKASZ: Zajmujemy się głównie krótką formą. W naszych projektach reklamowych czy teledyskach staramy się bawić różnymi konwencjami. W tym wypadku był to idealny pretekst, aby zabawić się formą zwiastuna. Chcieliśmy zbudować wrażenie, że poza tą zapowiedzią jest większy świat, w którym kryje się ciekawa historia.
Już od początku mieliście wizję tego, jak ma wyglądać wasz zwiastun?
ŁUKASZ: Zdecydowanie nie. Zależało nam na tym, aby zbudować napięcie i zainteresowanie, natomiast nie chodziło nam tylko o efekt czysto reklamowy, gdzie widz zostaje zaintrygowany i porzucony. Wszystkie postacie, które występują w projekcie są w zwiastunie i gdy słuchacz zapozna się z serialem i wróci do zapowiedzi, okaże się, że ten odbiór jest zupełnie inny. Drugą rzeczą jest natomiast to, że wprawne oko kinomana dostrzeże w trailerze analogie do różnych produkcji, co jest absolutnie celowe w tym wypadku. Aby zbudować to poczucie pełnego świata posługiwaliśmy się rzeczami, które już znamy i niektórymi smaczkami z konkretnych filmów.
Nie chcieliście się bawić dosłownością, zostawiacie pole do interpretacji dla widza?
ŁUKASZ: Jak najbardziej. Mieliśmy tu za zadanie opowiedzieć w pewnej krótkiej formie o postaci, którą gra, a właściwie czyta Cezary Pazura. On jest tutaj ważną osobą z dwóch powodów. Po pierwsze czyta cały serial i jest głosem głównego bohatera. Po drugie wciela się on również w tę postać w zwiastunie, przez co uwiarygadnia filmowość. Buduje nam to właśnie wrażenie pełności świata i tego, że za zwiastunem stoi jakaś większa historia. Zależało nam, żeby zagrał rolę bardziej dramatyczną niż jego dotychczasowe emploi. Jest tutaj innym Cezarym Pazurą.
NATALIA: Ta kwestia była zainspirowana książką, ponieważ ma ona bardziej charakter obyczajowy. Idąc za ciosem, przekuł na ekran swoją postać z projektu.
Czym ten projekt różni się od waszych poprzednich dokonań, oprócz samej formy?
NATALIA: Staramy się robić różne projekty. Nie chcielibyśmy robić całe życie jednej, konkretnej rzeczy, bo zanudzilibyśmy się na śmierć. Podchodzimy do każdego projektu inaczej, zostawiając sobie pole do interpretacji, nowej zabawy i tak naprawdę każda rzecz, którą robimy, różni się od poprzedniej.
ŁUKASZ: Tu mieliśmy do czynienia z pewną trudnością. Mianowicie w charakterze postaci i w scenariuszu tego zwiastuna jest sporo sytuacji intymnych z kobietami. Takie sceny kręci się w pewnym stopniu trudniej niż każde inne. Już na etapie castingu musieliśmy mieć zupełną pewność, że dane aktorki nie będą miały problemu z otwarciem się na ten rodzaj sekwencji. To wszystko jest bardzo subtelne, ale stworzenie sugestii pewnego napięcia seksualnego było trudnym zadaniem i wymagało od nas dużo uwagi.
NATALIA: Udało nam się znaleźć dziewczyny, które były bardzo odważne. Ułatwiły nam na tyle pracę na planie, że nie było to w sumie takie trudne, jak się wydawało wcześniej.
Jak kształtowała się relacja na linii reżyserzy-aktorzy?
ŁUKASZ: To był bardzo profesjonalny proces. Nie było tutaj czasu na próby aktorskie jak przy filmach czy serialach telewizyjnych. Musieliśmy to zrealizować w jeden, przedłużony dzień zdjęciowy, aby zbudować wrażenie różnych czasów i sytuacji. To była bardzo zwarta praca, która bardziej przypominała tworzenie reklamy niż zdjęcia na planie filmowym.
Mocno odczuwaliście tę presję czasu na planie?
NATALIA: Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Charakter pracy, jaką zawsze wykonujemy, wygląda tak, że działamy według pewnego harmonogramu. Tutaj wyglądało to podobnie. Dobrze wiedzieliśmy, ile mamy czasu na poszczególne ujęcie. Oczywiście presja czasu zawsze jest czymś trudnym, aczkolwiek mamy z tym na tyle doświadczenia, że jesteśmy w stanie pracować, nie przejmując się tym. Najważniejszą rzeczą dla nas jest wybranie na castingu osób, które również będą mogły unieść tę presję czasu. Wówczas możemy skupić się na tym, aby realizować kolejne klocki układanki.
ŁUKASZ: Często reżyserzy, którzy zajmują się tylko i wyłącznie filmem, mają problem z tymi ograniczeniami. To jest dla nich presja. My pracujemy bardzo precyzyjnie i musi być tutaj miejsce na improwizację dla aktorów. Jednak ta przestrzeń występuje w pewnych ramach czasowych, więc to nas w jakiś sposób nie obciążało. W tej chwili na planie nie zdarzają się już sytuacje, które by nas zaskakiwały. Nie ma tutaj miejsca na żadne niespodzianki. Z resztą Czarek [Pazura - przyp. red.] jest bardzo profesjonalnym aktorem. Na planie miał do czynienia z dużą zmiennością charakterów i sytuacji, musiał przeskakiwać pomiędzy emocjami i świetnie sprostał temu zadaniu.
Dzisiaj mówi się, że żyjemy w złotej epoce seriali. Jak myślicie, co świeżego, oprócz samej formy, może wnieść ten projekt do świata seriali?
ŁUKASZ: Na pewno forma, w jakiej ten serial został przedstawiony, może otworzyć ludziom oczy na to, że audiobook też może być interesującą i wciągającą historią. Przy krótkich, zamkniętych formach inaczej buduje się postać. Gdy mamy prawo serii, możemy bardziej wsiąknąć w opowieść danego bohatera, poddać ją własnej ocenie.
NATALIA: Żyjemy w bardzo ciekawych czasach, gdzie też to mieszanie sztuk jest bardzo popularnym trendem. Ludzie stają się na to bardzo otwarci. Dla nas jest to wspaniałe z tego względu, że możemy się bawić tymi wszystkimi zabiegami.
Wobec tego taka forma stanie się pewną innowacyjnością czy zgrabnym dodatkiem do świata seriali?
ŁUKASZ: Na świecie tworzy już się zwiastuny książek. Myślę, że celem tego jest silniejsze zwrócenie uwagi na bohaterów czy akcję. To jest istotne. Ludzie rzadziej sięgają po książki w porównaniu do seriali, ponieważ wymaga to więcej poświęcenia. Audiobook jest czymś pomiędzy.
Czy audiobooki wyprą w przyszłości fizyczne wersje książek czy raczej staną się ich ciekawym dopełnieniem?
ŁUKASZ: Myślę, że będą działały równolegle. Żyjemy w świecie postmodernistycznym, gdzie rzeczy się nie wykluczają. Te różne rzeczywistości bardziej razem pączkują niż się zastępują. Myślę, że chodzi tutaj o kwestię łatwości dostępu, gdzie mamy wszystko w telefonie czy tablecie.
NATALIA: Poza tym występuje tutaj aspekt tego, co wolą ludzie. Niektórzy lubią słuchać, jak ktoś im opowiada daną historię. Inni natomiast wolą czytać i opowiadać sobie własną narrację i wyobrażać sobie różne postacie czy sytuacje. Każdy ma inne potrzeby i dlatego te rzeczy się nie wykluczają.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat