Marion Cotillard o serialu The Morning Show: Bałam się grania w serialach. Niepotrzebnie [WYWIAD]
Na platformie AppleTV+ możemy już oglądać 4. sezon serialu The Morning Show. Do obsady dołączyła Marion Cotillard. Porozmawialiśmy z nią o roli i tym, jak udział w tym projekcie wpłynął na jej postrzeganie mediów.


DAWID MUSZYŃSKI: Twoja postać, Celine Dumont, pojawia się w nowym sezonie serialu The Morning Show i od razu wprowadza swoje rządy w telewizji UBN. Zastanawiam się, jak to było wejść do już zgranego zespołu.
MARION COTILLARD: Scenarzyści bardzo sprytnie to sobie wymyślili. Faktycznie dla widzów Celine jest zupełnie nową postacią, która wkracza w świat rozgrywanych dramatów za kulisami jednego z najbardziej znanych amerykańskich programów. Jednak w świecie The Morning Show ona wcale nie jest kimś nowym. Nie przychodzi z zewnątrz. Dostajemy strzępki informacji na jej temat. Celine była członkiem rady nadzorczej tej telewizji. Miała wpływ na niektóre wydarzenia z poprzednich sezonów. I choć jej nie widzieliśmy, to ona tu była i nasi bohaterowie byli tego świadomi.
To pierwszy serial telewizyjny w twojej karierze. Czy długo się zastanawiałaś nad przyjęciem propozycji dołączenia do obsady?
Nim się zdecydowałam, przeczytałam od deski do deski scenariusze czterech pierwszych odcinków tego sezonu. I wtedy już wiedziałam, że ja muszę w tym zagrać. Że jak tego nie zrobię, to po prostu później będę miała sobie to za złe.
Bałaś się?
Trochę tak. Grając w filmie, zawsze wiesz, gdzie twoja postać w danej historii zaczyna, a gdzie kończy. W serialu jest inaczej, co dla aktora potrafi być przerażające. Zwłaszcza dla takiego jak ja, który jeszcze z takim stylem pracy nie miał do czynienia. Strach mieszał się z podnieceniem, bo jednak ta produkcja ma świetnie napisane scenariusze i fenomenalną obsadę, składającą się z samych utalentowanych aktorów.

Czyli było to wyzwanie?
Ogromne. Pamiętam, że pierwszego dnia przyszedł do mnie Billy Crudup, który gra Cory’ego, i zaproponował, że usiądziemy razem i przeczytamy nasze kwestie. On wywodzi się z tego samego środowiska aktorskiego co ja, pracowaliśmy razem przy dwóch innych projektach. Chyba dostrzegał moje zagubienie. Chciał mi pomóc. To było bardzo miłe z jego strony i momentalnie zrozumiałam, że to plan, na którym ludzie się wspierają. Wiedzą, że kluczem do sukcesu jest współpraca.
Dostałaś od niego jakąś wskazówkę?
Tak. Powiedział mi, bym zaufała ekipie. Oddała się w ich ręce i zachowywała się jak radosna marionetka, a na pewno nikt mnie tu nie skrzywdzi.
Skoro już połknęłaś bakcyla, to czy są jeszcze jakieś seriale, w których chciałabyś wziąć udział?
Jest ich mnóstwo, ale nie wypowiem ich tytułów na głos, bo się nigdy nie wydarzą. Bardzo podoba mi się możliwość obcowania z daną postacią dłużej, pokazania jej głębi, zanurzenia się w jej życiu. To bardzo wyzwalające dla aktora. Chętnie bym to powtórzyła.

Oglądałaś wcześniej ten serial? Czy odkryłaś go, gdy zaproponowali ci w nim udział?
Na szczęście mogę z ogromnym spokojem powiedzieć, że byłam jego fanką, nim dostałam rolę. Zaczęłam go oglądać chyba z trzy lata po premierze pierwszego sezonu i tak się wciągnęłam, że obejrzałam wszystko, co było wtedy wydane. Dwa pierwsze sezony obejrzałam chyba w niecałe trzy dni. Zakochałam się w tych bohaterkach, ale powiem ci szczerze, że nie myślałam kiedykolwiek, że dołączę do tej produkcji. To było duże zaskoczenie.
Ciekawe jest to, że gdy ta propozycja się pojawiła, to nie wiedziano jeszcze, z jakiego kraju będzie pochodzić ta bohaterka. Postanowiono jedynie, że będzie z Europy. Nic więcej. Gdy zgodziłam się dołączyć do obsady, wtedy scenarzyści postanowili, że będzie miała pochodzenie francuskie i zaczęli ją w tym kierunku dopracowywać.
Co ci się tak spodobało w tej postaci?
Jej rozdarcie wewnętrzne, które wydaje mi się prawdziwe. Każdy z nas staje przed takimi dylematami. Czy powinniśmy iść za głosem rozumu, serca, a może duszy? Zwłaszcza gdy nasze instynkty podpowiadają nam zupełnie inne rozwiązania, wchodzące ze sobą w konflikt. Dzięki twórcom mogłam prześledzić proces myślowy osoby, która z takimi dylematami spotyka się praktycznie codziennie, robiąc wiadomości i starając się jednocześnie zachować swój stołek.
Zastanawiam się, czy udział w tym serialu wpłynął jakoś na twoje postrzeganie pracy dziennikarzy i telewizji śniadaniowych.
Mam kontakty z dziennikarzami od lat poprzez takie spotkania promocyjne i zawsze doceniałam ich pracę. Ale faktycznie nigdy się jakoś mocniej w nią nie zagłębiałam. Podobnie jest z wiadomościami. Oglądam je, ale nie myślałam nigdy o tym, jak wygląda praca za ich kulisami.
Odpowiadając na twoje pytanie – ten serial nie zmienił mojego postrzegania tego zawodu. Ono się zmieniło już kilka lat temu, bo sam sposób podawania wiadomości bardzo się zmienił. Wydaje mi się, że teraz kanały informacyjne nie przekazują nam jedynie wiadomości, a raczej swoje opinie. Dane wydarzenie jest nacechowane przekazem dziennikarza czy stacji. Mamy mniejsze pole do własnej interpretacji tego, co się dzieje na świecie. Chociaż czasami taki kontekst nacechowany emocjami jest potrzebny.
Są dziennikarze, którzy nie idą za tłumem. Przeciwstawiają się trendom i starają się dotrzeć do widza z prawdziwą informacją. Niestety, jest ich coraz mniej. Świat jest mocno podzielony. Trudno odróżnić, które wiadomości są prawdziwe, a które mają na celu manipulowanie nami.



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1961, kończy 64 lat
ur. 1975, kończy 50 lat
ur. 1982, kończy 43 lat

Lekkie TOP 10
