Matt Craig i Gary Hartle: „Bugs jest everymanem” – wywiad z producentami nowego serialu o Króliku Bugsie
Matt Craig i Gary Hartle opowiadają o najpopularniejszej animowanej postaci Warner Brothers oraz o ich nowym serialu Królik Bugs: serial twórców Zwariowanych melodii, który już w tym tygodniu zadebiutuje w Polsce.
Matt Craig i Gary Hartle opowiadają o najpopularniejszej animowanej postaci Warner Brothers oraz o ich nowym serialu Królik Bugs: serial twórców Zwariowanych melodii, który już w tym tygodniu zadebiutuje w Polsce.
Wabbit zadebiutuje 26 grudnia o godz. 11:30 na antenie stacji Boomerang. Każdy odcinek składać się będzie z krótkich animacji, charakterystycznych dla klasycznych Zwariowanych melodii. O serialu opowiadają producenci - Matt Craig i Gary Hartle.
Jędrzej Skrzypczyk: Zacznę od bardzo prostego pytania – czy potrzebujemy kolejnego serialu o Króliku Bugsie?
Matt Craig i Gary Hartle: Oczywiście! Królik Bugs w ciągu ostatnich lat przestał być tą postacią, którą znaliśmy wcześniej, i od dłuższego czasu nie miał własnego serialu. Chcieliśmy więc na nowo podejść do tej postaci, ustanowić ją głównym bohaterem kreskówki, a przede wszystkim mieliśmy zamiar włożyć ją w dzisiejsze czasy i przedstawić w zupełnie nowym świetle.
Królik Bugs ma już 75 lat. Zakładam, że dla Amerykanów jest znacznie ważniejszą postacią niż dla nas.
To, co jest ciekawe w Bugsie, to fakt, że jest everymanem, wszyscy rozumiemy to, co mu się przydarza. Nieważne, z którego jesteś kraju, skąd pochodzisz – jemu przydarzają się rzeczy, które przydarzają się każdej osobie na świecie, dlatego jest postacią ponad tymi podziałami, jest postacią globalną. Bugs może nawet odzwierciedlać to, kim naprawdę chcemy być, i uważamy, że to jest w nim świetne.
W nowym serialu odchodzicie od schematu zwykłego serialu komediowego, a powracacie do klasycznych, krótkich, często slapstickowych animacji, które znamy ze Zwariowanych melodii. Skąd pomysł na takie podejście do serialu?
Chcieliśmy wrócić do tego oryginalnego stylu, w którym Bugs tak naprawdę się narodził. Tak było, gdy powstawały Zwariowane melodie; wtedy każdy odcinek trwał od 7 do 9 minut i to były autonomiczne, odrębne historie, które można oglądać w dowolnej kolejności, co było świetną sprawą. Tak naprawdę nawet teraz możesz oglądać odcinki z Królikiem Bugsem z lat 50. i 60., nic o nim nie wiedząc. Naszym celem był właśnie powrót do tej dowolności, by nowe pokolenie mogło w podobny sposób poznawać jego historie.
A co z tym starszym pokoleniem? Ja wychowałem się, oglądając krótkie animacje z Królikiem Bugsem, Strusiem Pędziwiatrem i innymi. Czy nowy Królik Bugs jest także dla mnie, czy celujecie w młodszą widownię?
Jasne, że tak! Celujemy zarówno w starszych, jak i młodszych widzów. To było prawdziwe wyzwanie, by stworzyć coś, co spodoba się jednym i drugim. Są w serialu żarty dla młodszych oraz takie, których dzieci nie zrozumieją albo po prostu nie załapią od razu. Po latach można wrócić do tych odcinków i na nowo czerpać z nich przyjemność.
Czyli przewidujecie, że wasz serial będzie żyć na długo po emisji w telewizji.
Zdecydowanie.
A co z przemocą? Pamiętam ze swojego dzieciństwa i zauważam to także teraz, że w Zwariowanych melodiach było pełno przemocy, tzw. gagów z kowadłem, jak w kreskówkach o Strusiu Pędziwiatrze. Dziś jednak sporo animacji jest ugrzecznionych. Udało wam się zachować ten charakterystyczny element starszych produkcji?
To był jeden z podstawowych problemów, z którymi spotkaliśmy się, rozpoczynając produkcję, szczególnie że chcieliśmy wrócić do tego charakterystycznego stylu z początku Zwariowanych melodii. Dziś rzeczywiście animacje nie epatują już takim poziomem przemocy jak kiedyś, ale myślę, że ona cały czas tu jest. Z pewnością nie jest przedstawiona w tak obrazowy sposób, jak miałoby to miejsce 75 lat temu, ale udało nam się zachować ten styl kreskówki sprzed kilku dekad.
Wprowadzacie do serialu znane postacie, takie jak Kojot czy Diabeł tasmański, ale ulegają one pewnym zmianom w tej produkcji, prawda?
Tak, wiele postaci to dobrze znani bohaterowie, których poddajemy małej modernizacji. Musieliśmy ich jakoś osadzić w tym współczesnym świecie, w którym Bugs żyje. Chcieliśmy, by w jakiś sposób odzwierciedlali współczesne typy ludzi, współczesne społeczeństwo, bo sam serial jest zanurzony w dzisiejszych czasach. Dlatego Kojot jest irytującym sąsiadem Bugsa, a Diabeł pracuje jako księgowy w jednej z korporacji.
Żyjemy w epoce superbohaterskiej, ciągle na nowo odkrywamy kolejnych znanych herosów. Czy można uznać Bugsa za jednego z takich nowoczesnych/klasycznych superbohaterów? Co prawda potrafi być irytujący, ale koniec końców zawsze ratuje siebie i swoich przyjaciół.
Z pewnością! Może nie jest do końca superbohaterem, ale na tym polega urok Bugsa - nie ma żadnych supermocy, ale jest sprytny, mądry i potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji: czy to w codziennych problemach, czy podczas niesamowitych przygód. To ludzie w nim kochają.
Wabbit zadebiutuje 26 grudnia o 11:30. Kolejne odcinki będzie można oglądać na kanale Boomerang w soboty i niedziele o 11:30.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat