Nie tylko Pingwin. Oto przeciwnicy Batmana, których chcę zobaczyć w uniwersum Matta Reevesa
W kinach i na małym ekranie mieliśmy okazję poznać wielu ikonicznych przeciwników Batmana. Ja chciałbym pokazać Wam listę złoczyńców, którzy są mniej znani, a pasowaliby do wizji Matta Reevesa.
Batman jest jednym z najpopularniejszych superbohaterów na świecie. Jego przeciwnicy nie mogli więc być nudni – to postacie specyficzne, dziwaczne, ale też interesujące i stanowiące świetną przeciwwagę dla Mrocznego Rycerza. W całej masie komiksów i ich adaptacji punkt nacisku położony był właśnie na antagonistach, którzy niejednokrotnie okazywali się ciekawsi od samego Batmana. Joker Jacka Nicholsona nie ustępował kroku Michaelowi Keatonowi, złoczyńcy z Ery Schumachera także angażowali widza z powodu swojej dziwaczności, a Heath Ledger raz na zawsze zmienił postać Jokera. Bardzo często przeciwnicy Batmana okazywali się ciekawsi od niego samego – i to na nich budowało się konkretne filmy, a nawet całe seriale. W Gotham Mroczny Rycerz pojawił się dopiero na końcu, a Bruce Wayne przez długi czas był tylko dzieciakiem.
Zmieniło się to dopiero za sprawą Batmana Matta Reevesa, który skupił się przede wszystkim na tytułowym bohaterze. Nie oznacza to, że przedstawione tam postaci złoczyńców były słabe! Pomysł na Riddlera był konkretny i ciekawy. Z kolei Pingwin Colina Farrella spodobał się ludziom na tyle, że już za chwilę obejrzymy o nim serial. Z tej okazji chciałem przyjrzeć się złoczyńcom, którzy pasowaliby do wizji Matta Reevesa. Oni zasługują na debiut lub drugą szansę na wielkim ekranie.
Nie tylko Pingwin
Mówi się, że po filmie z Heathem Ledgerem zapomniano o tym, kto jest głównym bohaterem tych produkcji. Po części się z tym zgadzam. Musiał to również zauważyć Todd Philips, kiedy zaproponował Warner Bros. stworzenie samodzielnego filmu opartego na postaci Jokera. Z samym filmem mam kilka problemów, ale doceniam jego jakość artystyczną, konkretną wizję i po prostu coś nowego w gatunku, który już w 2019 roku zaczął nieco kostnieć i potrzebował odświeżenia. Wystarczy dodać, że dopiero po pięciu latach pobito wynik box office'owy Jokera, co uczynił Deadpool & Wolverine.
Na Pingwina czekam ze sporym entuzjazmem. Po pierwsze - bardzo mi się podobała ta interpretacja postaci Colina Farrella. Miała dużo wspólnego z komiksami, ale też oferowała sporo przestrzeni na dalszy rozwój i pogłębienie charakterologiczne. Po drugie – serial nie wygląda tanio. Widać w nim klimat Gotham z produkcji Matta Reevesa. Jest ten sam brud i mrok. Twórcy nie musieli zaciągać hamulca, bo produkcja jest tylko dla dorosłych.
Warto nadmienić, że złoczyńcy, na których się skupię, zostali wybrani wedle subiektywnego klucza. Dobrałem ich do klimatu Gotham przedstawionego w The Batman i do przyziemnej, realistycznej, kryminalno-detektywistycznej wizji Matta Reevesa. Nie spodziewajcie się zatem fantastycznych istot, potworów i podobnych postaci, bo takie zwyczajnie mają małe szanse na pojawienie się w tym świecie.
Ranking najważniejszych przeciwników Batmana
Złoczyńcy drugoplanowi
Clayface
Z pewnością od razu pomyśleliście o kleistym potworze, który jest w stanie przybrać każdy kształt. Nic dziwnego, bo to najpopularniejsza wersja tej postaci. Pojawiła się w wielu kreskówkach i grach, np. Batman: Arkham City. Warto jednak przypomnieć oryginalnego Clayface'a, czyli Basila Karlo. Był to zwykle niespełniony aktor. Postanowił on zemścić się na obsadzie jednego z filmów, który miał zostać nakręcony bez jego udziału. W niektórych wersjach w grę wchodziły też substancje chemiczne, które w pewien sposób wpływały na jego wygląd – szpeciły go i wzmagały szaleństwo.
To bardzo realistyczna wersja postaci. Zmiany nie polegają na dosłownym wcieleniu się w kogoś innego, bo to nie pasowałoby do realistycznego podejścia Matta Reevesa, ale na przebierankach i działaniu zza kulis w metodyczny, teatralny sposób. Bardzo dobrze tę wersję postaci przedstawił serial Batman: Mroczny Mściciel, przy którym pracował sam Reeves. Nie obraziłbym się, gdyby zaadaptował on wersję postaci z kreskówki na wielki ekran. Karlo to idealna postać pasująca do stylizowanego świata Batmana Roberta Pattinsona.
Profesor Pyg
To jeden z najbardziej pokręconych, szalonych i makabrycznych przeciwników Mrocznego Rycerza. Pełen potencjał grozy ukazałaby dopiero kategoria R – tylko dla dorosłych. Ten seryjny morderca mógłby spędzać sen z powiek wielu osobom, również dorosłym. Ma na twarzy maskę świni. W rzeczywistości jest chirurgiem z obsesją na punkcie doskonałości. Swoje ofiary próbuje przeistoczyć w „idealne” lalki przypominające te z porcelany. Uważam, że thriller z domieszką horroru idealnie wpasowałby się do koncepcji, którą Matt Reeves zaproponował szerokiej publiczności.
Victor Zsasz
To kolejny seryjny morderca na tej liście. Victor Zsasz jest prawdopodobnie najmniej ciekawą postacią z tego zestawienia. Nie oznacza to, że ciekawy nie jest. Jego cechą charakterystyczną jest znaczenie swoich ofiar, a później też samego siebie bliznami. Każda blizna na jego ciele to ofiara, którą zamordował. Co ciekawe, podobnie do Bruce'a Wayne'a pochodził z bogatej rodziny, ale po śmierci rodziców popadł w depresję i stracił cały dobytek. To skłoniło go do samobójstwa. Kiedy miał się już rzucić z mostu, zagadał go bezdomny, który najpierw poprosił o poratowanie groszem, a potem próbował Zsasza zaatakować. Gdy Victor zobaczył w jego oczach pustkę, zrozumiał, że życie nie ma żadnego znaczenia. To wtedy stał się mordercą, którego przedstawiłem w pierwszych zdaniach. To nadal, w mojej ocenie, postać drugoplanowa, ale mogłaby w ciekawy sposób pokazać Wayne'owi, że życie ma ogromną wartość i znaczenie – a wiemy z pierwszego filmu, że Bruce'a „nie obchodzi, co się z nim stanie”.
Anarky
Lonnie Machin to postać, którą bardzo chciałbym zobaczyć na wielkim ekranie. Świetnie pasuje do zakończenia Batmana z 2022 roku. Wiemy już, że jego kontynuacją będzie serial o Pingwinie, który będzie z kolei punktem wyjścia dla kolejnego filmu. Niemniej bardzo interesuje mnie historia, w której pogrążone w chaosie Gotham staje się anarchistycznym rajem, pośrodku którego kwitnie Anarky. Wprowadzenie do pierwszego filmu z tej serii w doskonały sposób ukazywało przestępczość w Gotham. Po śmierci Falcone'a i wyniku działań Riddlera miasto powinno być pogrążone w chaosie.
Wiele mówiło się o tym, że w 2. części mógłby pojawić się Robin. Jestem jak najbardziej za tym pomysłem. A gdyby twórcy chcieli pójść w coś mniej sztampowego, to Anarky mógłby być świetnym zamiennikiem dla Cudownego Chłopca. To idealny kandydat na antybohatera. Historia, w której Batman spotyka go, bierze pod swoje skrzydła, ale ostatecznie nie jest w stanie nad nim zapanować, mogłaby rozbić wiele serc na sali kinowej.
Złoczyńcy pierwszoplanowi
Hush
Hush, czy może Tommy Elliot, to przyjaciel Bruce'a z dzieciństwa, który poświęcił dużą część swojego życia, by odebrać rodzinny majątek swoim rodzicom (planował ich zamordować!). To przy okazji wybitnej klasy chirurg, który inteligencją i sprytem nie odbiega od Mrocznego Rycerza. Mógłby mieć relację nie z Batmanem, a z Bruce'em Wayne'em. Wiemy z filmu Matta Reevesa, że Wayne Pattinsona jest odludkiem. Przyjaciel z dzieciństwa, który staje się jego nemesis i szalonym psychopatą, postawiłaby Mrocznego Rycerza w trudnej sytuacji.
Wygląd złoczyńcy również pasuje do filmów Reevesa i jego brudnej stylistyki a la Fincher, którą ocieka Gotham City. Brudny prochowiec z wysokim kołnierzem i twarz zasłonięta bandażami świetnie wpisałaby się w wizję realistycznego i pokręconego miasta, którego strzeże Mroczny Rycerz. Mam nawet wrażenie, że tym image’em inspirowano się przy tworzeniu Riddlera Paula Dano. Widzę w nim wiele podobieństwa do Husha (w filmie z 2022 roku pojawiło się do niego kilka nawiązań).
Brzuchomówca i Scarface
To prawdopodobnie najdziwniejszy duet na tej liście. Niektórzy powiedzą, że te postaci są zbyt absurdalne dla uniwersum, które nakreślił Matt Reeves. Może jest to prawda, ale chciałbym ich zobaczyć na ekranie.
Pisząc o brzuchomówcy, miałem na myśli Arnolda Weskera. W jednym z komiksów trafił on do celi Blackgate, gdzie „pomieszkiwał” razem z Donneganem, innym więźniem. Donnegan wyrzeźbił ze stryczka laleczkę o imieniu Woody. Laleczka nakazuje Weskerowi zaatakować Donnegana i uciec z więzienia. Przez bójkę więźniów Woody zyskuje blizny, które zmieniają go w Scarface'a. Przejmuje on kontrolę nad Weskerem, który wykonuje każde jego polecenie.
Brzmi absurdalnie i jest absurdalne. Tym postaciom często też towarzyszy element mistycyzmu, który nie do końca pasuje do realistycznej wizji Matta Reevesa. Są jednak i wersje, które pokazują Weskera jako człowieka cierpiącego na zaburzenia psychiczne i podwójną osobowość, objawiającą się właśnie w postaci morderczego Scarface'a. Wówczas nie jest to wcale żadna magiczna lalka, a po prostu efekt chorej głowy. To byłby ciekawy test dla Batmana, ponieważ zmusiłby go do kwestionowania przekonań. Co jeśli Scarface faktycznie jest nawiedzony i opętał Weskera?
Trybunał Sów
Trochę oszukuję, bo nie jest to jedna postać, a cała organizacja. Uważam też, że ona ma największe szanse na pojawienie się w filmach Matta Reevesa spośród wszystkich wyżej wymienionych propozycji. Batman Roberta Pattinsona to od samego początku historia o korupcji, która sięga głęboko do korzeni Gotham i przenika nawet przez nieskazitelne dotychczas wspomnienie Bruce'a o rodzicach. Policja, burmistrz, ojciec Bruce'a... Nic nie jest czarno-białe.
To wszystko zmierza w kierunku historii o Trybunale Sów. Organizacji, która kierowała potajemnie Gotham zza kulis i sterowała marionetkami niczym wprawny lalkarz. To bardzo groźny przeciwnik Batmana, który odebrałby mu poczucie bezpieczeństwa i kontroli we własnym mieście. Batman po raz pierwszy sam byłby zwierzyną. Musiałby się odnaleźć w trudnych okolicznościach i poradzić z zagrożeniem większym niż jakiekolwiek inne. Komu mógłby zaufać? To pytanie, na które odpowiedziałby tylko najlepszy detektyw na świecie, a takim chce go uczynić Matt Reeves.
Uważam jednak, że 2. część to za wcześnie na wprowadzenie Trybunału. To potężna organizacja, która mogłaby mocno zaszkodzić Batmanowi i jego sojusznikom. Sądzę, że zbudowanie jej na przestrzeni jeszcze jednego filmu oraz potencjalnych dodatkowych spin-offów tylko wzmocniłoby grozę, którą niesie ze sobą gromada osób w sowich maskach.
Jakie są Wasze propozycje?
O wszystkim zadecyduje Pingwin i to, jaki ten serial będzie mieć wpływ na uniwersum Matta Reevesa. Dopiero po seansie będzie można prowadzić dyskusje na temat tego, co może stać się dalej. Jestem ciekaw, czy zgadzacie się z moimi propozycjami. Jeśli macie własne, to śmiało napiszcie o nich w komentarzach.
Co o tym sądzisz?