PODSŁUCHANE W REDAKCJI: luty w kinie
Redakcja Hatak.pl ocenia filmy, które trafiły do polskich kin w lutym. Co dobrego przyniósł ten miesiąc?
Redakcja Hatak.pl ocenia filmy, które trafiły do polskich kin w lutym. Co dobrego przyniósł ten miesiąc?
Luty to przede wszystkim ciąg dalszy polskich premier tzw. filmów oscarowych. W końcu trafiły do nas "Lincoln", "Wróg numer jeden", "Lot" i "Poradnik pozytywnego myślenia". Nie brakowało także ważnych rodzimych produkcji. Ekrany podbiła "Drogówka" Wojciecha Smarzowskiego, a swoich sił próbowali także Jacek Borcuch ("Nieulotne"), Paweł Chochlew ("Tajemnica Westerplatte") i Janusz Zaorski ("Syberiada Polska").
[image-browser playlist="593685" suggest=""]©2012 DreamWorks
"Lincoln"
Marta Hołowaty: W marmurowy pomnik amerykańskiego prezydenta tchnięto odrobinę życia. Mimo, że Lincoln nabrał cech ludzkich w filmie Spielberga, to nadal stoi w nim na wysokim postumencie Jedynego Sprawiedliwego. Wszyscy wiedzą, że na końcu umrze, ale i tak szkoda Wielkiego Patrioty.
Wiola Myszkowska: Stany Zjednoczone chyba nigdy nie będą potrafiły się oprzeć nakręceniu sobie kolejnej laurki. Ale dobrze, że ta słabość owocuje jeszcze dobrymi filmami. Lincolnowi Spielberga nadal bliżej do jego historycznego pierwowzoru niż Lincolnowi Bekmambetowa, więc uprasza się o brak marudzenia.
Adam Siennica: Niech sobie będzie laurka, skoro tak mocno wciąga. Daniela Day-Lewisa w tej roli można oglądać z zapartym tchem.
Dawid Rydzek: W ogóle nie fair jest nominowanie do Oscara innych aktorów w roku, w którym Day-Lewis kręci film.
Marcin Rączka: W moim odczuciu - film o Amerykanach dla Amerykanów i nic więcej. Dla mnie ani to ciekawe, ani wciągające. Wszyscy zachwycają się Lewisem, a według mnie równie świetnie zagrał weteran - Tommy Lee Jones. Jego też wypada docenić!
[image-browser playlist="593686" suggest=""]©2013 Next Film
"Drogówka"
Michał Kaczoń: Bardzo dobry film. Szczególnie druga połowa robi ogromne wrażenie, trzymając widza w napięciu, każąc kibicować bohaterowi. Kilka niespodziewanych wolt oraz ogólny klimat silnie oddziałują na widza. I choć pierwsza część może nieco mniej przypaść do gustu, Smarzowski utrzymuje wysoki poziom!
Marcin Moszyk: Faktycznie, dopiero druga połowa trzyma się na wysokim poziomie. Początek jest strasznie chaotyczny i nijaki... ale z minuty na minutę robi się coraz goręcej. Dawno nie widziałem tak dobrej rodzimej produkcji!
[image-browser playlist="593687" suggest=""]©2013 Warner Bros. Pictures
"Gangster Squad. Pogromcy Mafii"
Adam Siennica: Ruben Fleischer chyba zostanie reżyserem jednego filmu, bo jego kolejne "dzieło" z rzędu rozczarowuje. Strasznie kreskówkowe pokazanie gangsterki z nastawieniem na strzelaniny i efektowne pościgi. Ogląda się to miło, ale powinno być lepiej.
[image-browser playlist="593688" suggest=""]©2013 Gutek Film
"Wesele w Sorrento"
Michał Kaczoń: Szwedzka reżyserka chyba naoglądała się za dużo "Mamma Mia!" i próbowała oddtworzyć w swoim filmie zbliżony klimat rodzinnego luzu i optymistycznej historii rozgrywanej w słonecznej Italii. Niestety zadanie wyszło średnio. Choć plusem jest, że protagonistka jest chorującą na raka kobietą, reszta dzieła jest już tak schematyczna, że nie ratuje jej nawet Pierce Brosnan, który chyba zaczął się już na stałe "rozmieniać się na drobne". Szkoda.
[image-browser playlist="593689" suggest=""]©2013 Forum Film Poland
"Poradnik pozytywnego myślenia"
Marta Hołowaty: Wyśmienity. Bradley Cooper w roli poranionego mężczyzny wracającego z załamania psychicznego sprawia, że kibicujemy mu przez cały film. Dla mnie jednak oczy na Jennifer Lawrence. Wszystko w niej jest sprzeczne, a te sprzeczności są seksowne i wzruszające jednocześnie. Uwielbiam postać, którą stworzyła.
Marcin Kargul: Takie komedie romantyczne to ja mogę oglądać na okrągło. Inteligentne, nie popadające w schematy, w dodatku ze świetną obsada. Nie spodziewałem się, że Cooper będzie w stanie zagrać tak skomplikowaną rolę, bo kojarzę go raczej z innego typu ról, a tu takie zaskoczenie. Do tego magnetyzująca Lawrenca, od której ciężko oderwać wzrok i De Niro po raz pierwszy od dawna nie grający na autopilocie. Oglądać, bo to dobre kino jest.
Wiola Myszkowska: Doczekaliśmy się w końcu prawdziwie "zwariowanej komedii romantycznej". Przekorne nawiązania do utartych schematów, świetna rola Jennifer Lawrence plus Cooper i jego monolog na temat "Pożegnania z bronią" Hemingwaya.
Marcin Moszyk: Wszystko fajnie, to jest naprawdę film na poziomie. Ale żeby od razu tyle nominacji? Ogląda się przyjemnie, błyszczy dialogami i aktorami, którzy przyzwyczaili nas do swojego kunsztu. Tylko szkoda, że zapomnę o nim za pół roku.
Adam Siennica: A czemu nie? Film jest wyjątkowy pod wieloma względami i stoi na najwyższym poziomie w wielu elementach. Świetne aktorstwo, pozytywna historia, sporo śmiechu. I miło, że De Niro przypomniał sobie jak się gra!
Dawid Rydzek: Niezależny film o budżecie 21 mln dolarów. Hmmm... Na całe szczęście nie jest aż tak mocno skomercjalizowany i skonwencjonalizowany, jak można się obawiać. Ciekawi bohaterowie, świetne, nie genialne, ale świetne kreacje aktorskie. Nie wiem czy warte Oscarów, choć na pewno warte obejrzenia.
Marcin Rączka: Wątpliwości do nominacji? U mnie brak. Wątpliwości co do nagrody dla Lawrence? Też brak. Bardzo bym sobie życzył, by w nominacjach do Oscarów przynajmniej raz w roku nominowana była tak udana komedia, jak "Pamiętnik pozytywnego myślenia". Nawet jeśli na początku sprawiał wrażenie nieco nudnawego, to końcówka była fantastyczna. Z trudem byłem w stanie znaleźć na sali kinowej dziewczynę, która nie miała pod koniec łez w oczach.
Michał Kaczoń: A mnie jednak dziwią zachwyty nad tym filmem. Niezłe aktorstwo Lawrence i Coopera, ale poza tym ta opowieść nieszczególnie przykuła moją uwagę. Ot, przeciętny filmik! Brak zachwytu, zdziwienie nominacjami, zdziwienie, że to ten sam reżyser, który dał nam wyśmienitego "Fightera". Plus za rozwiązanie pochodzenia skrótu "OK", ale poza tym nic specjalnego.
[image-browser playlist="593690" suggest=""]©2013 Monolith Films
Dawid Rydzek: Kathryn Bigelow została chyba przytłoczona historią. "The Hurt Locker. W pułapce wojny" miał dużo lżejszy wydźwięk, jego fabuła nie była centrum zainteresowania opinii publicznej, ale film był dużo lepszy. We "Wrogu numer jeden" nie ma dynamiki, napięcia, a pierwsze dwie godziny zwyczajnie nudzą. W dodatku w ogóle nie słychać całkiem niezłej kompozycji Alexandre’a Desplat.
Marcin Rączka: A mi się bardzo podobało. Świetny film w bardzo dobitny sposób pokazujący historię tropienia i zabicia bin Ladena. Nigdy nie oczekiwałem po tej produkcji akcji, która ciągnąć się będzie cały film. Mimo to, od pierwszej minuty nowy film Bigelow oglądałem z ogromnym zaciekawieniem i nie wyczułem w nim zbyt wielu nudnych momentów.
Marta Hołowaty: Dla mnie film, w którym kobieta gra głowną rolę "silnej babki" zawsze ma ocenę o stopień wyższą. Nie zmienia to jednak noty końcowej - na koniec fotela w pozie pełnej napięcia przeniosło mnie dopiero ostatnie pół godziny.
Wiola Myszkowska: Trudność w nakręceniu "Wroga numer jeden" nie polegała na tym, że trzeba było zmierzyć się z legendą, ale tym, że jest legenda bardzo świeża, jeszcze niezabliźniona. Dlatego trzeba było podejść do niej bardziej reportersko niż artystycznie, nawet kosztem utrzymania napięcia czy kreacji postaci. W efekcie otrzymaliśmy film nieco przydługi, momentami męczący, ale szczery.
Marcin Moszyk: Jakie napięcie na końcu? Trudno powiedzieć ile w finale było faktów a ile fikcji, ale nie tak wyobrażałem sobie akcje jednostek specjalnych. Sam zapis z finałowego ujęcia "Wroga numer jeden" jest pokazany naiwnie i ciągnie się równie monotonnie jak i cały film.
Adam Siennica: Podobnie jak przy "Hurt Locker" tak i tutaj nie potrafię zrozumieć tego całego hype'u. Historia opowiadana monotonnie, nudno i bez emocji czy napięcia. Jedynie końcowa akcja komandosów była w miarę interesująca. Dla mnie nienajlepiej. Powinni sobie już dać z tematem Bliskiego Wschodu, bo zbyt jest on eksploatowany i trudno już zrobić coś na poziomie.
[image-browser playlist="593691" suggest=""]©2013 Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
"Post tenebras lux"
Dawid Rydzek: Z całej twórczości Carlosa Reygadasa najbardziej lubię sekwencję początkową "Japon". Dynamiczna, widowiskowa wizualnie, świetna muzycznie - czyli zupełne przeciwieństwo pozostałej części obrazu. "Post Tenebras Lux" to w ogóle chyba jego najgorszy film.
[image-browser playlist="593692" suggest=""]©2013 Monolith Films
"Movie 43"
Adam Siennica: Film pokazujący, że poziom "Kac Wawa" to nie tylko domena Polaków.
Dawid Rydzek: Tylko że "Kac Wawa" miała być zwykłą komedią. A "Movie 43" od początku do końca to jeden wielki eksperyment.
[image-browser playlist="593693" suggest=""]©2013 Kino Świat
"Nieulotne"
Marcin Moszyk: Brawa za scenografię w pierwszej połowie filmu. "Nieulotne" urzeka swoimi barwami i początkowym klimatem. Równie duży plus dla Jakuba Gierszała za swoją kreację. Jednak gdy ekran ciemnieje i rozpoczynają się napisy, pojawia się pytanie: tylko o czym właściwie był ten film? Bardzo się rozczarowałem, bo poczułem się zaintrygowany początkiem tej historii.
Michał Kaczoń: Za dużo klimatu, za mało treści. Bo o ile to pierwsze rzeczywiście dobre (szczególnie plenery hiszpańskie), to to drugie jednak za mało dopracowane. Za słabe rozwinięcie historii, by szczerze przejąć się losem bohaterów. Potencjał był, ale nie wykorzystano go w pełni. Zgodzę się z Marcinem, gdyż też miałem poczucie, że to film, który chce być o czymś, ale ostatecznie jest o niczym. "Wszystko co kocham" zdecydowanie lepsze!
[image-browser playlist="593694" suggest=""]©2013 Monolith Films
"Piękne istoty"
Adam Siennica: Nadal lepsza historia miłosna niż "Zmierzch", ale nic specjalnego. Wszystko porusza się w oklepanych schematach gatunku i jedynie obecność Jeremy’ego Ironsa i Emmy Thompson sprawia, że nie udaje się usnąć z nudów.
[image-browser playlist="593695" suggest=""]©2013 20th Century Fox
"Szklana pułapka 5"
Adam Siennica: To nie jest "Szklana Pułapka", to nie jest John McClane. Stworzono szkaradną karykaturę, którą ogląda się z najwyższym trudem.
Dawid Rydzek: Czy to nie jest ten moment, w którym seria staje się parodią samą siebie i można oficjalnie przemianować kolejne części na "Szklanką po łapkach"?
Marcin Rączka: Przyznaję brutalnie. Negatywne recenzje i opinie zniechęciły mnie do pójścia do kina. Może gdyby razem z McClanem na ekranie pojawił sie Jack Bauer (a przecież były takie plany), to całość sprawiałaby znacznie lepsze wrażenie.
[image-browser playlist="593696" suggest=""]©2013 ITI Cinema
"Tajemnica Westerplatte"
Dawid Rydzek: Masakra. Znakomity pomysł na film został pogrążony przez fatalną realizację.
[image-browser playlist="593697" suggest=""]©2013 UIP
"Lot"
Marcin Moszyk: Film zdecydowanie godny polecenia i w pełni zasługuje na miano jednej z najlepszych premier na początku nowego roku. Dobry powrót Zemeckisa do realizacji filmów fabularnych został dodatkowo podsycony dzięki jak zwykle świetnemu występowi Denzela Washingtona.
Adam Siennica: Tak, fabularnie jest to film prosty i przewidywalny, ale nie o to w nim chodzi. Chodzi o opowiedzenie poruszającej historii przemiany człowieka i to wychodzi wspaniale. Dobry powrót Zemeckisa i świetny Washington!
Dawid Rydzek: Świetny początek, a nawet pierwsza godzina. Potem fabuła nieco się rozwadnia, choć nie przestaje emocjonalnie angażować. Zawiodła mnie za to końcówka. Happy end to takie nudne, hollywoodzkie zagranie...
[image-browser playlist="593698" suggest=""]©2011 Monolith Films
"Kwiaty wojny"
Adam Siennica: Rozczarowanie. Po Zhangu Yimou spodziewałem się arcydzieła na najwyższym poziomie, a dostałem dramat pozbawiony emocji i z Bale’em na autopilocie. "Miasto życia i śmierci" o tej samej tematyce o niebo lepsze.
Michał Kaczoń: A dla mnie dobra, ciekawa, wciągająca historia, która jednak opowiedziana jest nieco za długo. Niemniej chętnie sięgnę po "Miasto Życia i Śmierci", skoro jeszcze lepiej rozwinęło tę tematykę.
[image-browser playlist="593699" suggest=""]©2013 ITI Cinema
"Promised Land"
Adam Siennica: Jedno z największych rozczarowań roku. Gus Van Sant zrealizował przeciętne kino, które mogłoby z powodzeniem lecieć w niedzielny wieczór na Hallmarku. Klisza, schematy, przewidywalność - to są cechy, któe dotychczas trzymały się z daleka od Van Santa.
Dawid Rydzek: Film rzeczywiście mocno przeciętny, ale najgorsze jest to, że przecież w ogóle w niczym nie przypomina twórczości Van Santa!
[image-browser playlist="593700" suggest=""]©2013 Kino Świat
"Syberiada Polska"
Dawid Rydzek: Kamil Śmiałkowski stwierdził, że to idealna pozycja dla szkół, żeby przygotować ich na "Różę" Smarzowskiego. Coś w tym jest. Zaorski radzi sobie lepiej niż Chochlew przy "Tajemnicy Westerplatte", ale można było liczyć na dużo, dużo lepsze kino.
Źródło: fot. ©2013 Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat