Niestety, jedno się nie zmieniło – Galaxy S to wciąż seria prestiżowa tak pod względem funkcjonalności, jak i ceny.

Za najprostszy model Galaxy S10 z 8 GB RAM i 128 GB pamięci zapłacimy 3949 zł, czyli niemal tyle, ile w zeszłym roku trzeba było zapłacić za model S9 z plusem nazwie (3999 zł w dniu premiery). W sprzedaży dostępny będzie także S10 z 512 GB pamięci, za którego zapłacimy 4999 zł.

Jeśli pogodzimy się z brakiem teleobiektywu, nieco mniejszym ekranem i czytnikiem linii papilarnych zintegrowanym z przyciskiem zasilania, możemy kupić Galaxy S10e za 3299 zł. W tej cenie otrzymamy do dyspozycji ten sam procesor, 6 GB RAM i 128 GB pamięci na dane. Ten „budżetowy flagowiec” może okazać się największym hitem sprzedażowym. Kosztuje mniej niż klasyczny S9 w dniu premiery i jest niemal tak dobry jak standardowy S10.

Ci, którzy dysponują znacznie zasobniejszym portfelem prawdopodobnie zainteresują się modelami Galaxy S10+. Za podstawową wersję z 8 GB RAM i 128 GB pamięci trzeba zapłacić 4399 zł, zaś model z 512 GB pamięci to wydatek rzędu 5499 zł. Jednak na tym nie kończy się tegoroczny cennik Samsunga.

W tym sezonie korporacja ma do zaoferowania coś ekstra dla tych, którzy zechcą wydać na nowy telefon mały garniec złota. Koreańczycy wprowadzają bowiem do dystrybucji model Galaxy S10+ z ceramiczną obudową, 12 GB RAM i aż 1 TB pamięci. Za to monstrum trzeba zapłacić – bagatela – 6999 zł. Czasy tanich Androidów już dawno odeszły w niebyt.

Korporacja przygotowała ofertę przedsprzedażową, która potrwa od 20 lutego do 7 marca i ma choć częściowo zrekompensować wysokie ceny urządzeń. Podstawowym sposobem, na przyoszczędzenie ma być akcja odkupu starego urządzenia. Jeśli oddamy firmie swój poprzedni telefon, aby ta sprzedała go na rynku wtórnym, otrzymamy rabat na zakup dowolnego smartfona  z linii S10. A jeśli odsprzedany telefon pochodził od Samsunga – do ceny odkupu firma dorzuci od siebie 300 zł. Pozwoli to zaoszczędzić kilkaset złotych i być może zbić cenę najtańszego modelu do kwoty ok. 2500 zł. Ponadto osoby, które zakupią w przedsprzedaży S10+, otrzymają w prezencie słuchawki Galaxy Buds w limitowanym, białym kolorze, który nie będzie dostępny w powszechnej dystrybucji.

Samsung w tym roku wytoczył ciężkie działa i wdrożył do swoich smartfonów wszystkie topowe technologie mobilne. Znajdziemy tu bezramkowy ekran AMOLED z obsługą HDR10+, zwrotne ładowanie bezprzewodowe, ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych, wielokrotne układy optyczne, aparat do selfie wtopiony w ekran, obsługę kart microSD o pojemności do 512 GB oraz złącze słuchawkowe. Jestem bardzo ciekaw, czym firma będzie zachęcać klientów do zakupu nowego Galaxy S w 2020 roku.

Za wszystko to oczywiście trzeba zapłacić sporą sumkę, ale pod względem specyfikacji i możliwości seria Galaxy S10 wydaje się świetna. O ile oczywiście długoterminowe testy wykażą, że wszystkie podzespoły są tak wydajne, jak twierdzą spece od marketingu. O wielkiej rewolucji mowy być nie może, gdyż Samsung po prostu wykorzystał technologie obecne już na rynku, usprawnił je i wtłoczył do jednego urządzenia. Galaxy S10 to po prostu porządna ewolucja sprawdzonych rozwiązań.

Nowe telefony Samsunga z linii Galaxy S10 trafią do powszechnej sprzedaży 8 marca.