Serial anime wart obejrzenia: „Naruto”
"Naruto" to anime, które powstało na podstawie mangi autorstwa Masashiego Kishimoto, która wystartowała w 1999 roku w magazynie "Weekly Shounen Jump". Na rozprzestrzenienie się fenomenu nastoletniego ninja nie trzeba było długo czekać, bo już trzy lata później pojawił się pierwszy odcinek anime produkcji Studia Pierrot.
"Naruto" to anime, które powstało na podstawie mangi autorstwa Masashiego Kishimoto, która wystartowała w 1999 roku w magazynie "Weekly Shounen Jump". Na rozprzestrzenienie się fenomenu nastoletniego ninja nie trzeba było długo czekać, bo już trzy lata później pojawił się pierwszy odcinek anime produkcji Studia Pierrot.
W kwestii bohaterów drugo- i trzecioplanowych jest z czego wybierać. Szeroki wachlarz postaci żeńskich ucieszy każdego widza, każdy jest inny, walczy w inny sposób, ma zgoła inny charakter, o wyglądzie nie wspominając - Kishimoto naprawdę się postarał (no, nie licząc klanowiczów, którzy przeważnie przypominają siebie nawzajem w większym lub mniejszym stopniu). Płaczliwa, a później niszcząca grunt Sakura, znudzony i inteligentny Shikamaru, pełen nieskończonych pokładów energii Lee, nienajedzony Chouji, zapatrzona w Sasuke i próbująca wiecznie dogonić różową koleżankę Ino, złośliwa i pijana Tsunade, zboczony i opiekuńczy Jiraiya, nikczemny Orochimaru... i wielu, wielu innych. Mnogość postaci w anime jest powalająca; wyobrażenie sobie liczby seiyuu (aktorów głosowych), którzy odgrywali te role, jest praktycznie niemożliwe, tak samo jak czasu spędzonego przez Kishimoto (i asystentów) nad projektami postaci oraz rysowaniem, zwłaszcza szczegółów i dynamiki walk. Nie wspominając już o studiu Pierrot, które to wszystko musi później "pokolorować" i wprawić w ruch.
Generalnie nie jestem osobą, która przykłada ogromną wagę do animacji pod względem technicznym, znacznie bardziej interesuje mnie fabuła. Są jednak rzeczy, których nie przeżyję, a mianowicie oczy na pół twarzy, nieludzkie kształty (długie kończyny, talia osy i biust wielkości piłek plażowych), kakofonia barw niczym w nowych Pokemonach i różne inne rzeczy. W kwestii kolorów - są stonowane, projekty postaci są dobre, nie mylą się ze sobą (powtarzam, nie licząc klanowiczów), są oryginalne i często bardzo dopracowane.
Walki to najjaśniejszy punkt tego anime i coś, co tygryski lubią najbardziej. Są w większości przypadków niezwykle dopracowane, dynamiczne, zwłaszcza przy używaniu wyjątkowych technik, którymi posługują się ninja, ale nawet podczas starć sparingowych widać dopracowanie szczegółów i warsztat, który posiada Kishimoto, no i samo studio Pierrot, odpowiadające za animację. Wielką przyjemnością zawsze było dla mnie obserwowanie walk Naruto czy innych bohaterów z wielkimi złymi, bo były epickie, powalające i zapierające dech w piersiach (no, była taka jedna walka z Painem, która była porażką, ale najwidoczniej w Pierrot zmienił się wtedy grafik czy mieli jakieś załamanie nerwowe).
Muzyki jest dużo, nawet bardzo dużo - nie wspominając o kilkudziesięciu endingach i openingach, pojawia się praktycznie bez przerwy. Muzyka towarzysząca walkom zawsze z nimi współgra, jest dynamiczna, pasuje do tego, co dzieje się na ekranie, tak samo jak ta dobrana do smutniejszych momentów albo po prostu pojawiająca się w tle do zwyczajnych zdarzeń z Konohy czy innego z Wielkich Krajów. Kilka utworów nie przypadło mi do gustu, jednak to sprawa upodobania; niektóre irytowały mnie tak, że nie byłem w stanie ich znieść, a innych później słuchałem nawet po skończeniu odcinka. Jedyną pomyłką, którą trudno mi zapomnieć, jest pojawiająca się w pewnym momencie w "Shippuudenia" muzyka, która już przykleiła się do Sasuke i go nie odstąpiła... Ja wiem, że to niebezpieczny luzak, ale muzyka z westernu? Serio? W świecie stylizowanym na dawną Japonię pełną ninja? Tego nie byłem w stanie znieść.
Podsumowując - "Naruto" to anime, w którym każdy, kto jest w stanie przeżyć nadmiar walk (i oczywiście lubi anime), znajdzie coś dla siebie. Jest miłość, przyjaźń, poświęcenie, humor, dobre walki, wiele dobrze skonstruowanych postaci (tych złych i dobrych). To typowe anime shounen, czyli dla chłopców: bohater rośnie od zera do bohatera, ma cel, do którego dąży, po drodze trafia na coraz silniejszych przeciwników i sam rośnie w siłę, a towarzyszy mu grupa przyjaciół. Pomimo pewnej liczby słabych pomysłów, dziwacznych rozwiązań, pójść na łatwiznę czy uproszczeń szczerze polecam, ponieważ jest warte obejrzenia, a przynajmniej zapoznania się na tyle, by zrozumieć, jak to możliwe, że jest tak wielkim fenomenem - i to nieprzerwanie już od tylu lat. W końcu mając na koncie tyle odcinków i będąc na antenie od tylu lat, musi mieć również rzesze fanów, a wszyscy oni nie mogą się mylić.
- 1
- 2 (current)
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat