

DAWID MUSZYŃSKI: Inwazja właśnie kończy swój trzeci sezon. Odnoszę wrażenie, że ta historia nabiera tempa. Dużo się dzieje, zwłaszcza u twojego bohatera. Jego rozwój jest naprawdę zadziwiający. Zastanawiam się, czy ty również rozwinąłeś się aktorsko? Wydaje mi się, że wcześniej nie miałeś okazji tak długo być związany z jedną postacią.
SHAMIER ANDERSON: To prawda. Granie tej postaci bardzo mocno rozwinęło mnie aktorsko, a to za sprawą znakomitych scenarzystów, którzy dodali jej bardzo dużo warstw emocjonalnych. Trevante nie jest jednowymiarowy. Co sezon okazuje się, że ma jeszcze więcej do odkrycia. Weźmy na przykład ten sezon – nagle dostajemy więcej informacji o jego przeszłości. Wcześniej nie miała ona większego znaczenia, a teraz jest kluczowa do tego, by zrozumieć jego zachowania i motywacje.
Ale ta droga była wcześniej jakoś zarysowana? Czy może, podobnie jak widzowie, odkrywasz ją z sezonu na sezon?
Dotarły do mnie jakieś strzępki informacji, ale nie znałem jego losów z większym wyprzedzeniem.
Pytam dlatego, że Simon Kinberg otwarcie mówił w różnych wywiadach, również w moim, że planował ten serial na cztery sezony. Zastanawiam się więc, czy przedstawił obsadzie tę drogę.
Będzie czwarty sezon? Wow. To wiesz więcej ode mnie (śmiech). Powiem ci tak – jestem bardzo wdzięczny za to, że ten projekt jest kontynuowany. Na rynku jest mnóstwo produkcji, którym nie udało się przejść przez fazę pilota i zostały skasowane. My mamy już za sobą trzy sezony, które są okupione ciężką pracą. A nawiązując do twojego pytania, to cieszę się, że ta postać nie stoi w miejscu – że się rozwija i stawia przede mną kolejne wyzwania. Zawsze się zastanawiam, co jeszcze możemy z tego gościa wyciągnąć.
Jakie wyzwania przed tobą postawił? Co było dla ciebie naprawdę trudne?
Chyba wszystkie sceny na pustyni z pierwszego sezonu. Czy ty w ogóle wiesz, że nagrywaliśmy je na prawdziwej pustyni, a nie w jakimś studio? By dotrzeć na miejsce, musieliśmy jechać jakieś półtorej godziny w jedną stronę. Ekipa później wracała do hotelu, a ja… postanowiłem tam zostać. Spałem w campie na pustyni. I tak funkcjonowałem przez cały pierwszy sezon.

Widzę, że się w pełni zaangażowałeś.
Nie zrozum mnie źle. Nie chodzi o jakieś aktorstwo metodyczne czy chęć niewychodzenia z roli. Po prostu chciałem się sprawdzić. Zobaczyć, jak to jest spędzić tyle czasu pośrodku niczego, będąc otoczonym jedynie piaskiem, który wchodzi dosłownie wszędzie.
A teraz pytanie z innej beczki. Oglądasz ten serial, by poznać losy innych postaci?
Oczywiście! Znam tylko fabułę dotyczącą mojego bohatera, więc co tydzień wraz z widzami dowiaduję się, o co tu tak naprawdę chodzi. Jak losy tych wszystkich bohaterów się łączą, tworząc pełen obraz.


