Strategie czasu rzeczywistego w klimatach science fiction
Strategie czasu rzeczywistego od zawsze rozgrywały się w różnorakich settingach. Rozbudowa bazy, zbieranie surowców, ulepszanie wojsk i potężne natarcia odbywały się nie tylko w światach pełnych orków i elfów. Dość powiedzieć, że wiele kanonicznych dla tego gatunku tytułów zabiera graczy między gwiazdy czy w alternatywną rzeczywistość. Z okazji premiery gry "Grey Goo" stworzyliśmy (jak zwykle subiektywny) przegląd najciekawszych takich RTS-ów.
Strategie czasu rzeczywistego od zawsze rozgrywały się w różnorakich settingach. Rozbudowa bazy, zbieranie surowców, ulepszanie wojsk i potężne natarcia odbywały się nie tylko w światach pełnych orków i elfów. Dość powiedzieć, że wiele kanonicznych dla tego gatunku tytułów zabiera graczy między gwiazdy czy w alternatywną rzeczywistość. Z okazji premiery gry "Grey Goo" stworzyliśmy (jak zwykle subiektywny) przegląd najciekawszych takich RTS-ów.
"Dune 2: Battle of Arrakis"
Duchowy protoplasta RTS-ów (choć zdecydowanie nie jest to pierwszy taki tytuł). Druga część "Dune" studia Westwood uznawana jest za kamień milowy gatunku ze względu na olbrzymią popularyzację strategii czasu rzeczywistego. Choć sterowanie wymagało porządnego naklikania się przez gracza (gra nie oferowała możliwości zaznaczenia więcej niż jednej jednostki), a wojska stronnictw poza dosłownie kilkoma wyjątkami różniły się tylko kolorystyką, to zbieranie melanżu i prowadzenie swojego rodu do absolutnej supremacji nad pustynną planetą stanowiło niesamowicie wciągającą rozrywkę. Nie od dziś wiadomo przecież, że kto kontroluje Diunę, kontroluje przyprawę, a kto kontroluje przyprawę, włada wszechświatem. Kilka lat później ukazał się swego rodzaju remake (niezbyt udane "Dune 2000") oraz jego sequel ("Emperor: Battle for Dune").
[video-browser playlist="666313" suggest=""]
"Command & Conquer"
Po "Dune" studio Westwood zajęło się - jak się potem okazało - jedną z najważniejszych serii w historii RTS-ów, składającą się obecnie z kilkunastu pozycji (podstawek i dodatków). Pomysły, które pojawiły się w poprzedniej grze, w "C&C" rozkwitły – wreszcie można było zaznaczać wiele jednostek, wysyłać je w wielkich oddziałach na wrogie bazy oraz cieszyć się rozgrywkami multiplayer. Wszystko zaczęło się od kosmicznej substancji zwanej Tiberium, a potem zrobiło się jeszcze ciekawiej. Z planowanego przez EA i Victory Games odświeżenia marki niestety nic nie wyszło (projekt nazwany po prostu "Command & Conquer" porzucono pod koniec 2013 roku), ale to właśnie pracownicy nieistniejącego już Westwoodu odpowiedzialni są za tegoroczne "Grey Goo" (naszą recenzję znajdziecie tutaj).
[video-browser playlist="666316" suggest=""]
"StarCraft"
Pisząc o kosmicznych RTS-ach, nie można pominąć Blizzardowego "StarCrafta", ponieważ tytuł ten zdefiniował pojęcie sieciowych potyczek. Trzy zróżnicowane rasy z unikalnymi dla siebie jednostkami i sposobami prowadzenia rozgrywki fascynowały (i nadal to robią) całe rzesze osób posiadających komputer osobisty. "StarCraft" szybko zdobył ogromną popularność (utrzymującą się do dzisiaj dzięki drugiej części), a wieloosobowe pojedynki przekształciły się w rozgrywki ligowe i klanowe, dokładając swoją cegiełkę do historii e-sportu. Nie należy zapominać również o kampanii dla jednego gracza – równie wciągającej, intrygującej i pełnej ikonicznych postaci.
[video-browser playlist="666317" suggest=""]
"Dawn of War"
Uniwersum "Warhammera 40,000" gościło już w świecie gier wideo, ale zwykle pod postacią strategii turowych, o zdecydowanie bardziej skomplikowanej mechanice niż pochodzący z 2004 roku "Dawn of War". Wierni synowie Imperatora mogli - jak w każdym rasowym RTS-ie - rozbudowywać swoje bazy, powiększać liczebność oddziałów oraz je ulepszać. Dość ciekawie rozwiązano tutaj zagadnienia ekonomiczne: nie wydobywało się żadnych surowców, a funkcję waluty spełniały tutaj punkty otrzymywane za przejmowanie i utrzymywanie określonych przyczółków rozłożonych na mapie. Ukazujące się w rocznych odstępach dodatki rozwijały wachlarz dostępnych ras, by wojna trwała dalej.
[video-browser playlist="666318" suggest=""]
"Total Annihilation"
Jeden z ostatnich RTS-ów bazujących na grafice i modelach 2D. Historia przedstawiała konflikt dwóch frakcji – ludzi, którzy zdecydowali się przetransferować swoją jaźń w stalowe, cybernetyczne ciała, i ich przeciwników, którzy, jak łatwo się domyślić, byli bardzo przywiązani do swych organicznych powłok i nie chcieli się ich pozbywać. Gra charakteryzowała się olbrzymią liczbą jednostek, którymi można było operować na mapie, oraz sporą ich różnorodnością. "Total Annihilation" oferowało również dość ciekawy system pozyskiwania surowców - można je było zdobywać m.in. ze zniszczonych pojazdów. Ważnym elementem było zachowanie odpowiednich proporcji między wydobyciem surowców a ich wydawaniem. Gra cieszyła się sporą popularnością, jednak przez prawne zawiłości kontynuacja nigdy nie powstała.
[video-browser playlist="666320" suggest=""]
"Supreme Commander"
A może jednak powstała? "Supreme Commander" został stworzony przez ten sam zespół co wspomniane wcześniej "Total Annihilation" i jest uznawany za duchowego następcę tej gry. Choć tytuł ten rozgrywał się już w pełnym trójwymiarowym świecie, to nawiązań do "TA" było co nie miara. System ekonomiczny został oparty na tym znanym z "Total Annihilation" (procentowy balans pomiędzy wydobyciem a wydatkami, możliwość odzyskiwania surowców z wraków), a podział frakcji również przebiegał na linii ludzie-cyborgi (choć występowała tu również trzecia, bardziej obca rasa). Po trzech latach wydano sequel.
[video-browser playlist="666321" suggest=""]
"Homeworld"
"Homeworld" prezentuje dość nowatorskie podejście do tematu RTS-ów, gdyż baza, którą kierujemy, jest jednocześnie największą jednostką w grze – statkiem-matką przemierzającym przestrzeń kosmiczną w poszukiwaniu tytułowego świata macierzystego. W trakcie podróży naturalnie napotykamy przeciwników, z którymi dyskutujemy za pomocą mniejszych jednostek, produkowanych wewnątrz kolosalnego pojazdu. Różnorodność misji oraz możliwość podkradania wrogich statków pozwoliły zdobyć duże grono fanów. Aktualnie prowadzone są prace nad zremasterowaniem obu wydanych już części "Homeworld" oraz nad kontynuacją – "Shipbreakers".
[video-browser playlist="666322" suggest=""]
"Earth 2160"
Polska seria gier strategicznych stworzona przez studio Reality Pump również zapisała się w historii kosmicznych RTS-ów. Pierwsza część rozgrywała się w dwuwymiarowym ziemskim środowisku, które poprzez działania wojenne zostało tak zniszczone, że w kolejnych częściach ludzkość musi uciekać na inne (już trójwymiarowe) planety. Standardowa mechanika rozgrywki i rozbudowane drzewka rozwoju nie powinny być tu elementem odstraszającym. Gra potrafi wciągnąć na długie godziny.
[video-browser playlist="666323" suggest=""]
"Halo Wars"
Jeden ze spin-offów sagi "Halo" wbił się w RTS-owe kamasze i prężąc dumnie pierś, wmaszerował na konsole Xbox 360. Choć sterowanie padem wydawało się być nieco karkołomnym zadaniem, w praktyce wyszło całkiem przyjemnie. "Halo Wars" przedstawia jedną z odsłon konfliktu ludzi z koalicją obcych Covenant. Gra pomimo tego, że oferuje mocno uproszczoną mechanikę rozbudowy bazy i prowadzenia wojsk, sprawia duża frajdę i jest pozycją obowiązkową dla każdego fana xboksowego uniwersum.
[video-browser playlist="666325" suggest=""]
RTS-y, będąc gatunkiem z gruntu dynamiczniejszym niż turówki, pozwalają na szybsze opanowanie mechaniki oraz wypracowanie swoich sposobów rozwiązywania konfliktów. Są gatunkiem zdecydowanie mniej hermetycznym, przez co bardziej popularnym, a choć może nie święcą już takich tryumfów jak kiedyś, to jednak wciąż wywołują wypieki na twarzy i budzą chęć postawienia paru budynków oraz puszczenia kilku fal wojska na wroga.
Jakie jeszcze tytuły dołożylibyście do tej listy? Dopiszcie je w komentarzach.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat