Witamy w Seattle, deszczowym mieście
Od dawna nie jest już tajemnicą, że akcja gry w TLOU 2 ma miejsce w Seattle w stanie Waszyngton. I tam też rozpoczyna się nasza przygoda we fragmencie, na którym opieramy poniższe wrażenia. Wcielamy się w nim w naszą ulubioną, charyzmatyczną i posiadającą niewyparzoną gębę Ellie, która z jednego z teatrów wyrusza w stronę szpitala w poszukiwaniu pewnej osoby. Fragment ten rozgrywa się mniej więcej w połowie osi fabularnej, więc nasza bohaterka ma całkiem interesujący zasób broni i odrobinę ulepszone statystyki (celność, wytwarzanie przedmiotów, wykrywanie wrogów, itp.).Czy to jeszcze film, czy już rozgrywka?
Zaskoczony byłem tym, jak Naughty Dog rozwiązało sprawę ekranów ładowania gry. Tych w niej nie ma wcale! Zero. Nic. Tutaj wszystko wygląda perfekcyjnie. Aż tak perfekcyjnie, że człowiek zastanawia się, czy to jeszcze przerywnik animowany, czy już normalna rozgrywka. Szybkie spojrzenie, czy nie ma już widocznego ekranu HUD dawało mi jasną odpowiedź, gdzie w tym momencie się znajduję. Bardzo przyjemnie się to oglądało i choć fabularnie nie miałem pojęcia, po co i dlaczego Ellie udaje się do szpitala (tak, uniknąłem tych przykrych spoilerów z gry), to grało mi się naprawdę świetnie. Niemały wpływ na to miała mechanika rozgrywki, o której już wspomniałem we wstępie do tekstu. Czołganie i skrywanie się w wysokiej trawie to całkiem przydatne narzędzie w walce z przeciwnikiem, kiedy ten już zostanie zaalarmowany o naszej obecności.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj